Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




"Trzecie oko" spojrzało na Zygmunta

Opublikowano: 03.12.2009r.

Zapraszamy do lektury felietonu radnego Mariusza Bzdęgi.
Mariusz Bzdęga


Mariusz Bzdęga*

Pogłoski o naszej śmierci są mocno przesadzone. Koledze radnemu w odpowiedzi.

Ostatnio do realizowanych przeze mnie aktywności doszła działalność na jednej z wyższych uczelni w charakterze nauczyciela prowadzącego zajęcia z rekrutacji i selekcji personelu. Powróciłem zatem do swojej pasji z czasów studiów, kiedy to zdobywałem swój pierwszy zawód nauczyciela właśnie. Lubię uczyć ludzi i lubię dzielić się swoją wiedzą. Na zajęciach mam ogromną przyjemność pokazywać studentom w jaki sposób prezentować swoje dokonania zawodowe i jednocześnie analizować i wyciągać wnioski o kandydatach ubiegających się o pracę. Jednym z istotnych elementów zajęć jest obrona przed psychomanipulacjami stosowanymi w procesie rekrutacji. W rekrutacji manipulacje popełniane przez kandydatów i rekruterów są subtelne i wyrafinowane. Inaczej w polityce: tutaj często chwyty stosowane przez polityków (szczególnie tych z niższej półki) są jaskrawe. Krótko mówiąc dają po oczach i są ciężkostrawne. To z pewnością jedna z głównych przyczyn społecznej niechęci do polityków i polityki jako takiej. Ludziom działalność, również samorządowa, kojarzy się raczej z kłamstwem i manipulacją, a nie z misją i pracą na rzecz innych. Trudno się jednak takiemu nastawieniu dziwić. Zjawisko nadużywania psychomanipulacji już od dawna nie dotyczy tylko i wyłącznie polityki ogólnopolskiej. Wyraźnie zeszło i zadomowiło się na poziomie samorządu, a zatem jest wszechobecne na każdym poziomie działalności publicznej. Dziś po powrocie do domu tradycyjnie uruchomiłem komputer by sprawdzić co takiego zdarzyło się w Polsce i Trójmieście podczas mojej nieobecności. Surfując po stronach www wpadłem oczywiście na stronę Gazety Świętojańskiej. Ucieszyłem się na widok kolejnego Dwugłosu. Zabrałem się za felieton radnego Zmudy Trzebiatowskiego i z każdym przeczytanym słowem uśmiechałem się do siebie coraz bardziej, a z czasem moja twarz zaczęła się krzywić z niesmakiem. Jak łatwo przychodzi mojemu koledze żonglować faktami i w odpowiedni sposób prezentować rzeczywistość. Jak chętnie stosuje on proste i bardziej skomplikowane psychomanipulacje. Niech sami Państwo zobaczą.

Mało nas, mało nas... czyli metoda niezależnego zdania.

Radny Zygmunt Zmuda - Trzebiatowski na początku swojego felietonu ubolewa nad niewielką aktywnością swoich kolegów na sesjach Rady Miasta (co istotne ubolewanie ma miejsce „niezależnie od przynależności” klubowej). W ten sposób już na wstępie stworzona zostaje iluzja kolegi Zygmunta - osoby niezależnej, będącej ponad podziałami, dającej szansę na obiektywny wgląd w sytuacje. Felieton został przyprawiony tą metodą (tzw. metodą niezależnego zdania) w jeszcze kilku miejscach. Dalej będzie mowa o Zmudzie Trzebiatowskim jako reprezentancie „wewnętrznej opozycji” (swoiste domknięcie całej figury stworzonej przez autora felietonu), plusa dostanie nawet radny Horała (co ważne: osamotniony i skazany na sromotną klęskę). W ten właśnie sposób radny Trzebiatowski zastosował wspomnianą wyżej metodę „niezależnego zdania”. Opinie postrzegane jako niezależne, a zatem „eksperckie”, są chętniej przyswajane niż opinie subiektywne, politycznie jednoznaczne, głęboko intencjonalne. Przypominam, że w tę rolę wszedł naczelny internauta Samorządności, frontowy rycerz prezydenta Szczurka, osoba która skutecznie czuwa nad wizerunkiem swojego ugrupowania 24 godziny na dobę na każdym lokalnym i wirtualnym forum.

Bez białej wstążki... czyli metoda selekcji.

Metoda selekcji jest szczególnie prostą (prostacką) metodą polegającą na wybiórczym przedstawianiu faktów w celu poparcia swojej tezy, nie przedstawiając opinii przeciwnych. Pomija się przy tym wiele istotnych wydarzeń, które nie są zgodne z twierdzeniami manipulatora. Radny Trzebiatowski pyta: dlaczego kilku radnych PO nie przypięło białej wstążki na znak sprzeciwu stosowania przemocy wobec kobiet? Ubolewa nad skojarzeniami, które mogą się w takiej sytuacji pojawić. Radny Trzebiatowski pominął milczeniem fakt, że piszący te słowa przez blisko 3 lata pracował jako wolontariusz w Centrum Interwencji Kryzysowej, gdzie pomagał głównie kobietom doświadczającym przemocy. Radny Zmuda Trzebiatowski zapewne wiedział o moim zaangażowaniu, ujawnionym przeze mnie kilka razy podczas dyskusji prowadzonych nad gminnymi programami przeciwdziałania alkoholizmowi. Na sesji radny Trzebiatowski intensywnie wysilał swój umysł zastanawiając się, dlaczego nie mamy przyczepionej białej wstążki. W swoim felietonie nie zauważył, że cały klub PO głosował za rezolucją w sprawie zwalczania przemocy stosowanej wobec kobiet. Wreszcie kolega radny swoim nieprzeciętnym umysłem nie wpadł na najprostsze rozwiązanie zaistniałej sytuacji: radni PO wstążek od wolontariuszy nie otrzymali, żaden wolontariusz nie wręczył mi białej wstążki, a kiedy postanowiłem sam poszukać niedoszłych darczyńców, wolontariuszy nie było już w okolicach sali, gdzie odbywała się sesja. Oto wyjaśnienie całej zagadki. Bez sugerowania podwójnego dna.

Wizje radnego Stolarczyka – sequel... czyli metoda ośmieszania

Kolejna prosta metod nie po raz pierwszy została zastosowana na radnym Stolarczyku. Polega ona na ośmieszaniu poglądów, które są nie do przyjęcia dla manipulującego. Radny Trzebiatowski opisując działania radnego Stolarczyka używa sformułowań: „miał taką fazę”, „swoim tajemniczym wykrywaczem”, „czające się hipermarkety, planujące wyrosnąć jak grzyby po deszczu”, „znów faza powraca”, „reżyserowi tych wizji (...) zabrakło źródeł pobudzenia” itd. Brakuje mi słów na zestawianie metody ośmieszania z ludzkimi osobistymi problemami. Autor felietonu chyba gdzieś tam w sobie się zatracił, a jego działania w tym wypadku wywołały we mnie uczucie smutku.

Trzecie Oko

Mocna opozycja pilnie poszukiwana.... czyli metoda pozornego wyboru

O ile wyżej przytoczone metody należą raczej do topornych, o tyle metoda pozornego wyboru to już wyższa półka psychomanipulacji. Metoda polega na przedstawieniu kilku punktów widzenia, ale jeden z nich wydaje się ukazany bardziej pozytywnie. Ta figura została zręcznie zastosowana w nawoływaniu kolegi Trzebiatowskiego do „pilnego poszukiwania mocnej opozycji”. Przypominam: do poszukiwań zachęca wieloletni radny Samorządności, jedna z najważniejszych postaci tego klubu, reprezentująca często kluczowe stanowiska ugrupowania (np. dotyczące budżetu), jeden z głównych spikerów w dysputach z opozycją. Kolega Trzebiatowski w swoim tekście zręcznie, niby mimochodem i pół żartem, pół serio wygłasza postulat pilnego znalezienia „mocnej opozycji”. Otóż szanowni czytelnicy, tą mocną opozycją jest on sam!

Radny Trzebiatowski pisze: „Czyżby opozycja miała w sobie więcej równowagi wewnętrznej i zaufania do obecnej sytuacji niż ja? Byłoby to niezwykłe, ale możliwe – tym bardziej, że ostatnio podczas jednego z wewnętrznych spotkań „Samorządności” usiłowano przylepić mi (i nie tylko mi) etykietkę wewnętrznej opozycji.”

Zatem macie drodzy czytelnicy wybór. Możecie albo zagłosować na „słabą PO”, albo na przedstawicieli „wewnętrznej opozycji w Samorządności”, czyli na Zygmunta Zmudę – Trzebiatowskiego i jego kolegów, którzy zapewne niedługo nam się ujawnią i przedstawią konkretny program działań.

Tymczasem na Platformie Obywatelskiej.

Na koniec chciałbym przekazać koledze Zygmuntowi krótką maksymę: życie to nie Internet. W Gdyni istnieje już mocna opozycja w postaci Platformy Obywatelskiej. Zachęcam do zliczenia liczby wystąpień i interpelacji poszczególnych radnych. Gwarantuje, że radni PO (przynajmniej czterech z sześciu) będzie na czele tego rankingu. Zbliża się sesja budżetowa, na której zaprezentujemy nasze liczne wnioski zgłoszone na komisjach (zarówno te odrzucone na poziomie komisji, jak i te które w dniu jutrzejszym najprawdopodobniej odrzuci prezydent). Nadal będziemy interweniować w próbach ograniczenia roli Rady Miasta oraz reagowali w sytuacji nieeleganckich i niewłaściwych zachowań władz miasta, takich jak ukrywanie informacji o zgłoszeniu pani dr Marii Jolanty Sołtysik przez Towarzystwo Miłośników Gdyni do Rady Muzeum Miasta Gdyni. Natomiast już w po Nowym Roku zapraszamy wszystkich radnych dzielnic na spotkanie z posłem Tadeuszem Aziewiczem, członkiem zarządu województwa pomorskiego Wiesławem Byczkowskim i przewodniczącym klubu PO radnym Tadeuszem Szemiotem. Temat spotkania: reforma gdyńskich rad dzielnic.

Z pozdrowieniami,

*Mariusz Bzdęga w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśniczówka, Chwarzno – Wiczlino.).Reprezentuje Platformę Obywatelską.

www.mariuszbzdega.pl




Autor

obrazek

Mariusz Bzdęga
(ostatnie artykuły autora)

Radny Miasta Gdyni (2006-2010) z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśniczówka, Chwarzno - Wiczlino.).Reprezentuje Platformę Obywatelską.