Wstęp na spotkanie na podstawie bezpłatnych wejściówek do odbioru w kasie Teatru Wybrzeże.
Krakowski Salon Poezji w Gdańsku jest jedną z najbardziej niezwykłych, poetyckich inicjatyw wielkomiejskich. Wysoki poziom, niebanalne aranżacje i zaangażowanie organizatorów wysoko plasują Salon na mapie zjawisk kulturalnych Wielkiego Miasta. Mamy nadzieję za niedługo przedstawić naszą relację autorską z Salonu, ale na razie krótkie info.
Fragmenty rozmowy z Martą Jankowską, proiwadzącą Salon.
Skąd Krakowski Salon Poezji znalazł się w Gdańsku?
Krakowski Salon Poezji to pomysł Anny Dymnej. Salon w Krakowie ruszył w styczniu 2002 i od razu okazał się zjawiskiem unikalnym i obleganym przez publiczność. Dowiedziałam się o nim w maju 2002 będąc w Krakowie. Po powrocie do Gdańska postanowiłam, że zrobię wszystko, by otworzyć bliźniaczy Salon w Gdańsku. Zgłosiłam się do instytucji mi najbliższej czyli do Teatru Wybrzeże. Dyrektor Nowak zadeklarował pomoc w organizacji i finansowanie całego przedsięwzięcia. To był pierwszy i najważniejszy sukces w całym procesie. Dużym wsparciem była dla mnie Halina Winiarska, która pomogła mi swoimi kontaktami w dotarciu do ważnych i pomocnych osób. Oczywiście Ania Dymna wspierałam mnie radą z Krakowa, wskazując jak zacząć organizację , kogo zaangażować w prace i jak krok po kroku doprowadzić do finału.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Bohema JazzClub w Gdyni, 18.09.2009: Ryszard Ronczewski . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Jak wpadła Pani na pomysł przeniesienia Krakowskiego Salonu Poezji do Gdańska?
Pomysł na Salon przyszedł do mnie w najlepszym momencie mojego życia i teraz wiem, że inaczej być nie mogło. Po 10 latach w teatrze, zaczęłam zastanawiać się co dalej, jak określić siebie i swoje oczekiwania i w jaki sposób realizować swoje artystyczne potrzeby. Spędziłam w Krakowie studia i 7 sezonów w Starym Teatrze. Jest to niezaprzeczalnie ważne dla mnie miejsce i często odwołuję się do tych wspomnień i nabytych doświadczeń. Szybko okazało się, że dzięki Salonowi, tą brakującą na codzień krakowską atmosferę można powołać do życia, bez konieczności przemieszczania się. Nie ma w tym niczego złego, skoro publiczność również dobrze się czuje - a czy jest to bardziej Krakowski czy Gdański Salon, nie ma w tym momencie znaczenia.
Na przekór rzeczywistości i nachalności, jaką ma nam do zaproponowania świat, Salon jest miejscem skromnym, gdzie delikatność i subtelność są na miejscu pierwszym - a w słuchaniu poezji i muzyki jest siła, którą rozumieją tylko ludzie potrafiący otworzyć się na te rejony wrażliwości i czerpać z nich radość. To jest miejsce dla wybranych i z taką myślą zostało stworzone. Intuicja podpowiedziała mi, że skoro we mnie jest potrzeba szeroko pojętego spokoju, to może takich osób jest więcej. Nie myliłam się i choć sceptyków było co niemiara, warto było zaryzykować.
Za i więcej informacji na stronie :
http://www.salon.poezji.of.pl/