Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Krystian Mielczarski
(ostatnie artykuły autora)

Autor jest długoletnim mieszkańcem Orłowa a jednocześnie przewodnikiem turystycznym po Gdyni, Gdańsku i Sopocie, laureat...

Łączpol o krok od sensacji.

Opublikowano: 16.11.2009r.

Bez cienia wątpliwości można powiedzieć że był to najlepszy mecz ekstraklasy tego sezonu! Frekwencja sięgnęła zenitu, na Hali Sportowo-Widowiskowej w Gdyni na dzisiejszy mecz przybyło +/- 2.000 kibiców. Vistal Łączpol Gdynia zmierzyła się z kilkunastokrotnym Mistrzem Polski kobiet w piłce ręcznej - SPR Lublinem.

Wiedzieliśmy że to będzie trudny mecz ale Gdyński zespół pokazał że stać nas na grę na najwyższym poziomie. Udowodniliśmy że będziemy walczyć o podium w rozgrywkach ekstraklasy i nie będzie łatwo nas pokonać. Zabrakło zaledwie jednej bramki...!!! A w meczu brakowało nam kilku czołowych zawodniczek takich jak kontuzjowanej Moniki Aleksandrowicz, Anny Szott czy Katarzyny Sabały która w ubiegły czwartek przeszła zabieg chirurgiczny i wraca do zdrowia. Chcemy bardzo gorąco podziękować kibicom za wspaniały doping. Dziękujemy Prezydentowi Wojciechowi Szczurkowi i Radzie Miasta Gdynia za obecność i wsparcie naszej drużyny.

Dziękujemy całemu zespołowi Vistal Łączpol Gdynia za niesamowite widowisko życzymy dalszych sukcesów.

PIERWSZA POŁOWA
Pierwszą siódemkę przyjezdnych utworzyły: Sadowska, Majerek, Włodek, Marzec, Puchacz, Małek i Repelewska. Trener Ciepliński od początku meczu postawił na septet Mikszto, Głowińska, Kulwińska, Jędrzejczyk, Stachowska, Koniuszaniec i Szwed. Od piłki mecz rozpoczęły miejscowe, ale to piłkarki SPR jako pierwsze wpisały się na listę strzelczyń. Po kontrze trafiła Sabina Włodek. Po kilku minutach wyrównała sprytnym rzutem Monika Głowińska. Wcześniej oba zespoły grzeszyły nieskutecznością, długo nie mogąc znaleźć sposobu na Patrycję Mikszto i Małgorzatę Sadowską. Mistrzynie Polski przeważały i dość szybko mogły osiągnąć trzy oczka przewagi. Przy stanie 2:4 sytuacji sam na sam nie wykorzystała jednak Małgorzata Majerek. Swoje szanse miał też Vistal, nie wykorzystując m.in. rzutu karnego. W 9.minucie aktywna Monika Stachowska doprowadziła do remisu 4:4, a niedługo potem wyprowadziła gospodynie po rzucie karnym na pierwsze prowadzenie. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego przeżywały w tym okresie chwilowy kryzys, zupełnie nie przypominając siebie samych, chociażby z udanego rewanżu z FKC . Gdy Izabela Puchacz przymierzyła pięknie z drugiej w linii w samo okienko i zrobiło się 5:5, o czas poprosił Jerzy Ciepliński.

Po powrocie na parkiet miejscowe nie spieszyły się z finalizacją akcji, ostatecznie trafiając jedynie w wyciągnięte ręce Aliny Wojtas. Kontrę przyjezdnych wykończyła Włodek, która minutę później przegra identyczny pojedynek z dobrze dysponowaną Mikszto. Mecz z minuty na minutę nabierał rumieńców. Niewiele po upływie kwadransa rywalizacji SPR prowadziło dwoma bramkami. Po raz drugi trafiła z dystansu Puchacz, a kapitan Włodek zrehabilitowała się za wcześniejszą niedokładność. Vistal Łączpol mógł wyrównać, grając w przewadze jednej zawodniczki, ale w ślady swej vis a vis poszła Sadowska, broniąc potyczkę oko w oko z szarżującą Głowińską. Swoje trzy grosze dołożyła też najlepsza defensorka ekstraklasy, Monika Marzec. Mecz w tym okresie, mimo błędów z obu stron, oglądało się z dużą przyjemnością. W 26. minucie kapitalna dobitka z powietrza rezerwowej Kamili Skrzyniarz doprowadziła do stanu 9:12. Już do końca tej części spotkania walka toczyła się o każdy centymetr parkietu. Ambitne gospodynie po trafieniach Szwed i Koniuszaniec zeszły tylko na -1. Grzegorz Gościński wziął czas. SPR miało piłkę, lecz gdynianki szybko przerwały akcję gości, mając kapitalną kontrę na remis. W szybkim ataku kompletnie pogubiła się młoda Aleksandra Jędrzejczyk, a potem Koniuszaniec, ciskając za mocno piłką o parkiet. Odpowiedź mistrzyń Polski była natychmiastowa – wynik pierwszej odsłony ustalila Alesia Mihdaliova.

DRUGA POŁOWA
Po rozpoczęciu drugiej połowy trener Gościński nie wyglądał na pewnego końcowej wygranej. I rzeczywiście, mistrzynie Polski zaczęły od błędu kroków Doroty Małek i kary dwóch minut Puchacz oraz Wojtas. Vistal Łączpol miał akcję przy 6-4 w ataku, ale duet reprezentantek Szwed-Kulwińska sobie tylko znanym sposobem stracił piłkę. Szansy nie wykorzystała też speszona Jędrzejczyk. Okres gry w podwójnej przewadze miejscowe zremisowały 1:1, co dobrze obrazuje, ile pracy czeka jeszcze młody zespół z Pomorza. SPR nie poszło za ciosem, oddając za darmo kilka kolejnych piłek w ataku. Na efekty nonszalanckiej i niedokładnej gry nie trzeba było długo czekać. W 39. minucie Głowińska trafiła na 17:17. To wyraźnie podirytowało kapitan Sabinę Włodek, która dwukrotnie poczęstowała rywalki nieszablonowymi kontrami. Na +3 przyjezdne wyprowadziła Wojtas. Niedługo po zdobyciu bramki wysoka rozgrywająca została już po raz drugi ukarana przez sędziów. Co stało się tradycją w tym spotkaniu, gospodynie ponownie nie wykorzystały gry w przewadze jednej zawodniczki. Gdy Wojtas wróciła na parkiet, ponownie wpisała się do protokołu, tym razem już jako egzekutorka. Gdynianki przegrywały 18:22, a trener Ciepliński przywołał swoje podopieczne na minutową pogawędkę. Do końcowej syreny brakowało kwadransa. Na domiar złego dla gospodyń niezawodna wcześniej Stachowska nie wcelowała z rzutu karnego w bramkę. Mistrzowski mechanizm SPR zaczął się jednak zacinać. Gospodynie w kilka minut zredukowały straty o połowę. Kiedy na 21:22 trafiła po kontrze Głowińska (kapitalny blok Szwed), na time-out zdecydował się trener Gościński. Lublinianki odskoczyły na +2 dzięki trafieniu Puchacz, ale po raz kolejny w szeregi przyjezdnych wdarła się nerwowość. Najpierw Sadowska nie porozumiała się z Marzec przy wyprowadzaniu piłki, a potem przebitkę po bloku mistrzyń na bramkę zamieniła Jędrzejczyk. W 53. minucie Vistal Łączpol miał rzut karny , który przyniósł kolejny tego dnia remis. SPR grało w osłabieniu po karze dla Puchacz. Gospodynie po raz enty nie wykorzystały przewagi. Przy stanie 24:24 znakomitej szansy nie wykorzystała Skrzyniarz. Pędzącą w kontrze Koniuszaniec zdecydowanym faulem powstrzymała Wojtas, która z gradacji kar musiała opuścić boisko. Stachowska miała piłkę na +1 i szansę wykorzystała. SPR było w tarapatach. Mistrzyniom nie udała się wrzutka Włodek do Kristiny Repelewskiej. Dwa kolejne błędy popełniła jednak nierówno grająca Szwed. SPR wyrównało po wolnym Puchacz. Ta sama zawodniczka trafiła na 75 sekund przed końcem na 25:26. Szwed spróbowała indywidualnie po raz trzeci z rzędu. Sadowska cudownie obroniła rzut nogą. Sabina Włodek rzuciła sprytnie na 25:27. Wynik meczu ustaliła z karnego najskuteczniejsza piłkarka meczu, Stachowska.

VISTAL ŁĄCZPOL GDYNIA – SPR LUBLIN 26:27 (12:14)

Vistal Łączpol: Mikszto– Głowińska 4 (0/1), Jędrzejczyk 2, Stachowska 9 (7/8), Białek, Taczyńska 1, Szwed 5, Koniuszaniec 3, Kulwińska 2 Trener: Jerzy Ciepliński

SPR: Sadowska, Jurkowska – Małek 2, Włodek 7, Majerek 2, Marzec 3, Repelewska 1, Rukaite, Puchacz 6, Skrzyniarz 1, Mihdaliova 1, Wojtas 4. Trener: Grzegorz Gościński

Sędziowali: A. Rajkiewicz i J. Tarczykowski (Szczecin) Kary: SPR – 12 minut