Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Bałtyk znowu nie wygrał

Opublikowano: 08.11.2009r.

Pod koniec rundy biało-niebieskich spotkała małą zadyszka.

Miedź pokonała na włąsnym boisku gdyński Bałtyk 1:0 (0:0). W 63 min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, celnie główkował Marcin Ogórek. To była bardzo podobna bramka do tej, którą straciliśmy tydzień temu w Janikowie. W I połowie Piotr Rzepka, z powodu kontuzji, dokonał dwóch zmian, a trzeciej kilkadziesiąt sekund przed stratą bramki... To już czwarta wyjazdowa porażka 0:1. Nie musiało do niej dojść, tyle że dziś fortuna wyjątkowo nam nie sprzyjała.

Miedż   Legnica- Bałtyk Gdynia 1:0 (0:0)
1:0 Ogórek (63-głową)
Sędzia: Chudy (Katowice). Żółte kartki: Bakrać, Spaczyński, Tworek - PIĘTA.
BAŁTYK: Chamera - KOZERKIEWICZ, Wasielewski, Granosik, ZYBERT (83 BIELECKI) - DRZYMAŁA, RIEBANDT, Pietrzyk, Adamus (34 SZWEDA) - D. Kudyba (21 Pięta), Nadolny (62 FLOREK). TRENER: Rzepka. Rezerwowi: Grubba.
MIEDŹ: Burandt – SPACZYŃSKI, TWOREK, Bakrać, GAWLIK, MUSIAŁOWSKI (56 Łysak), KŁAK, GARUCH, KOWALCZUK (86 ŁODYGA), Ogórek (90 ORŁOWSKI), Burski. TRENER: J. Kudyba.

PRZED MECZEM.

  W Legnicy zimno (ciut powyżej zera) i mgliście. Na trybunach ok. 500 kibiców. Zawody prowadzi Andrzej Chudy z Katowic. Gospodarze ubrani na czerwoni, nasi w strojach niebiesko-biało-niebieskich. Znowu musimy sobie radzić bez Marcina Martyniuka, bo uraz naszego kapitana okazał się poważniejszy. W Gdyni zostali także Piotr Chorab, Szymon Hartman (kontuzje) oraz Filip Kamiński. Po pięciu miesiącach przerwy powrócił do wyjściowej "11" Mateusz Kozerkiewicz.

NA ŻYWO.

  Początek dla nas obiecujący - Nadolny strzelił z 20 m i piłka, po rykoszecie, mogła zmylić golkipera, który ratował się wybiciem na korner. W 15 min błąd popełnił Granosik, stracił piłkę i przed szansą stanął Burski. Na szczęście, jego uderzenie z 16 m Chamera sparował do boku. W 25 min biało-niebiescy przeprowadzili popisową akcję - Pięta, który zastąpił Kudybę (drobny uraz) zagrał na lewą flankę do Adamusa, a Błażej świetnie zacentrował. Niestety, Riebandt z dogodnej pozycji uderzył piłkę wewnętrzną częścią stopy nad poprzeczką. To musiał być gol... Na razie nie sprzyja nam szczęście - narzekającego na mięsień dwugłowy Adamusa zastąpił Szweda. Od wejścia Pięty gramy w ustawieniu 4-5-1. Arbiter przedłużył I połowę o dwie minuty. Do przerwy 0:0.

Szansę dłuższego występu otrzyma Florek, który zastąpił Nadolnego. Łukasz pechowo upadł na biodro i narzekał na ból. Krótko po tym Miedź wykonywała rzut rożny i praktycznie pierwsza w II połowie próba zagrożenia bramce Chamery przyniosła gospodarzom prowadzenie. Od 63 min przegrywamy 0:1. Od tego momentu nerwy są reżyserem wydarzeń na boisku. Do miejscowych uśmiechnęła się fortuna, bo na zwycięstwo z przebiegu gry nie zasługują. W 90 min Florek miał tylko trafić do pustej bramki, ale nie trafił. Takie sytuacje trzeba wykorzystywać! - w polu karnym Miedzi zderzyli się bramkarz z obrońcą (obaj chcieli wybić piłkę) i Jędrzej dostał prezent... Sędzia przedłużył nasze nadzieje o 180 sekund. W ostatnich sekundach Pięta strzelił z rzutu wolnego z 30 m, bramkarz odbił futbolówkę, ale nie było komu jej dobić.