Miedź pokonała na włąsnym boisku gdyński Bałtyk 1:0 (0:0). W 63 min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, celnie główkował Marcin Ogórek. To była bardzo podobna bramka do tej, którą straciliśmy tydzień temu w Janikowie. W I połowie Piotr Rzepka, z powodu kontuzji, dokonał dwóch zmian, a trzeciej kilkadziesiąt sekund przed stratą bramki... To już czwarta wyjazdowa porażka 0:1. Nie musiało do niej dojść, tyle że dziś fortuna wyjątkowo nam nie sprzyjała.
Miedż Legnica- Bałtyk Gdynia 1:0 (0:0)
1:0 Ogórek (63-głową)
Sędzia: Chudy (Katowice). Żółte kartki: Bakrać, Spaczyński, Tworek - PIĘTA.
BAŁTYK: Chamera - KOZERKIEWICZ, Wasielewski, Granosik, ZYBERT (83 BIELECKI) - DRZYMAŁA, RIEBANDT, Pietrzyk, Adamus (34 SZWEDA) - D. Kudyba (21 Pięta), Nadolny (62 FLOREK). TRENER: Rzepka. Rezerwowi: Grubba.
MIEDŹ: Burandt – SPACZYŃSKI, TWOREK, Bakrać, GAWLIK, MUSIAŁOWSKI (56 Łysak), KŁAK, GARUCH, KOWALCZUK (86 ŁODYGA), Ogórek (90 ORŁOWSKI), Burski. TRENER: J. Kudyba.
PRZED MECZEM.
W Legnicy zimno (ciut powyżej zera) i mgliście. Na trybunach ok. 500 kibiców. Zawody prowadzi Andrzej Chudy z Katowic. Gospodarze ubrani na czerwoni, nasi w strojach niebiesko-biało-niebieskich. Znowu musimy sobie radzić bez Marcina Martyniuka, bo uraz naszego kapitana okazał się poważniejszy. W Gdyni zostali także Piotr Chorab, Szymon Hartman (kontuzje) oraz Filip Kamiński. Po pięciu miesiącach przerwy powrócił do wyjściowej "11" Mateusz Kozerkiewicz.
NA ŻYWO.
Początek dla nas obiecujący - Nadolny strzelił z 20 m i piłka, po rykoszecie, mogła zmylić golkipera, który ratował się wybiciem na korner. W 15 min błąd popełnił Granosik, stracił piłkę i przed szansą stanął Burski. Na szczęście, jego uderzenie z 16 m Chamera sparował do boku. W 25 min biało-niebiescy przeprowadzili popisową akcję - Pięta, który zastąpił Kudybę (drobny uraz) zagrał na lewą flankę do Adamusa, a Błażej świetnie zacentrował. Niestety, Riebandt z dogodnej pozycji uderzył piłkę wewnętrzną częścią stopy nad poprzeczką. To musiał być gol... Na razie nie sprzyja nam szczęście - narzekającego na mięsień dwugłowy Adamusa zastąpił Szweda. Od wejścia Pięty gramy w ustawieniu 4-5-1. Arbiter przedłużył I połowę o dwie minuty. Do przerwy 0:0.
Szansę dłuższego występu otrzyma Florek, który zastąpił Nadolnego. Łukasz pechowo upadł na biodro i narzekał na ból. Krótko po tym Miedź wykonywała rzut rożny i praktycznie pierwsza w II połowie próba zagrożenia bramce Chamery przyniosła gospodarzom prowadzenie. Od 63 min przegrywamy 0:1. Od tego momentu nerwy są reżyserem wydarzeń na boisku. Do miejscowych uśmiechnęła się fortuna, bo na zwycięstwo z przebiegu gry nie zasługują. W 90 min Florek miał tylko trafić do pustej bramki, ale nie trafił. Takie sytuacje trzeba wykorzystywać! - w polu karnym Miedzi zderzyli się bramkarz z obrońcą (obaj chcieli wybić piłkę) i Jędrzej dostał prezent... Sędzia przedłużył nasze nadzieje o 180 sekund. W ostatnich sekundach Pięta strzelił z rzutu wolnego z 30 m, bramkarz odbił futbolówkę, ale nie było komu jej dobić.