Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Ekstremalna Gdynia cz. I – „Deskorolka łączy ludzi”

Opublikowano: 13.10.2009r.

Sposobów na zabicie nudy jest wiele, zwłaszcza w Gdyni. Od teatrów i galerii poprzez kina do plaży i parków. Dla każdego coś się znajdzie. Jednak oprócz tych spokojnych form spędzania wolnego czasu, są także formy ekstremalne. Mamy wielu przedstawicieli reprezentujących przeróżne sporty tego typu. Postanowiłem się im trochę przyjrzeć, przekazać i może zachęcić niektórych do ruszenia się z domu. Bo sport nie musi być tylko bieganiem w kółko. Może obfitować w adrenalinę i umożliwiać przełamywanie wielu wewnętrznych barier.

Pierwszą dyscypliną którą postanowiłem się zająć jest skateboarding. Nietrudno znaleźć w naszym mieście ludzi zajmujących się tym sportem. Najpopularniejsze miejsce znajduje się przed Teatrem Muzycznym, gdzie młodzi ludzie trenują dosłownie od rana do wieczora. Jeden z nich, „Rafcio”, zgodził się na wywiad, dzięki czemu mogłem poznać ten sport z jego punktu widzenia.

Zainteresował się tym sportem 5 lat temu, kiedy to zafascynowany miniaturowymi deskorolkami znanymi także jako fingerboardy zaczął poznawać świat skateboardingu. Zapytałem go, czy jest to łatwy sport. Czy każdy może od tak wejść na deskę i zrobić jakiś trik. Odpowiedział mi, że jest to trudna sprawa, do której potrzeba bardzo dużo treningu. Najgorszy jest początek, bo wtedy triki nie wychodzą. Ważne jest, żeby się nie zniechęcać, tylko dalej ćwiczyć. Potem wszystko zaczyna się udawać i człowiek sam się nakręca.

Gazeta Swietojanska

Skateboarding jest często postrzegany jako łamanie prawa. Wiele osób narzeka na ten sport. Sami deskorolkowcy są uznawani za niepoprawnych i robiących zbyt dużo hałasu. Z drugiej strony wiele miast na świecie stara się coraz lepiej urządzać przestrzeń dla młodych ludzi. Ciekaw byłem jak okiem „Rafcia” wygląda to w Gdyni, czy miasto stwarza jakieś warunki do rozwoju skateboardingu. Jak się okazało, władze nie idą zbytnio na rękę w tej sprawie. Brakuje skateparków w centrum, przez co fani tego sportu zdani są na pojedyncze miejscówki takie jak właśnie ta przed Teatrem Muzycznym. Ciągnąc temat dowiedziałem się także, że nasza gdyńska policja jest bardzo wyrozumiała dla tego typu sportów. Bardzo to cieszy, zwłaszcza, że deskorolkowcy nie zagrażają innym tym co robią.

Pierwsze co mnie pozytywnie zaskoczyło gdy dotarłem pod Teatr, to fakt, że wszyscy Ci ludzie są ze sobą bardzo zżyci. Jak powiedział mi mój rozmówca, są przyjaciółmi, nie tylko w czasie treningów, ale także prywatnie. Są po prostu zgraną, fajną ekipą, która lubi ze sobą spędzać czas. Zwłaszcza w wakacje, mają bardzo dużo czasu na rozwijanie swoich umiejętności kręcąc wspólnie filmy o deskorolce, opanowując nowe triki i motywując się wzajemnie. Nie są formalną drużyną, jeżdżą na zasadzie kumplostwa, ale jedno, co stwierdził „Rafcio” utkwiło mi w pamięci. Powiedział, że deska łączy ludzi różnych kultur. Można tu znaleźć różne subkultury i różnych ludzi, czasem kompletnie od siebie odmiennych, połączonych wspólną pasją.

Gazeta Swietojanska

Kiedy słyszy się hasło skateboarding, wielu młodym ludziom nasuwają się na myśl nazwiska takie jak Tony Hawk, znany chociażby z firmowania swoim nazwiskiem serii gier komputerowych czy Bam Margera, który pojawiał się w wielu filmach promując jazdę na desce. Kiedy zaczynamy się zagłębiać w tą kulturę od strony medialnej, często słyszymy o wielkich trikach, które zdają się łamać prawa fizyki. McTwist, 900 czy backflip. Ktoś, kto spotkał się z tymi trikami na pewno przyzna, że robią one wrażenie. Ciekaw byłem, jak wyglądają one na poziomie ulicy. Wyjaśnił mi to „Rafcio”. Podstawowa różnica jest taka, że nasi deskorolkowcy poruszają się po przestrzeni ulicznej. Brakuje tu więc gotowych przeszkód na których mogliby uczyć się ogromnych trików. To jednak nie znaczy, że ich ewolucje są gorsze. Ulica jest wielkim polem do popisu dla kreatywności. Można zadziwiać wykonując coś w trudnym miejscu albo wykorzystując przeszkodę w nowatorski sposób.

Poruszony temat wielkich nazwisk w świecie skateboardingu nie dawał mi spokoju. Zapytałem więc „Rafcia”, czy on osobiście ma jakichś idoli, ludzi na których się wzoruje i którzy inspirują go do robienia postępów. W odpowiedzi usłyszałem bardzo ciekawą rzecz. Każdy deskorolkowiec jeździ po swojemu, każdy tak jak lubi. Raczej nie zdarza się kopiowanie stylów, bo to nie ma sensu. Można kogoś podziwiać, ale nigdy się takiej osoby nie powiela.

Ostatnim tematem był drażliwy dla każdego sportowca temat kontuzji. W internecie można spotkać wiele filmów poświęconym wypadkom deskorolkowców. Liczne obrażenia zdają się być wpisane w ryzyko tego sportu. Mój rozmówca to potwierdził. Są bardziej niebezpieczne sporty od jazdy na desce, ale w klasyfikacji sportów pod tym względem, skateboarding plasuje się gdzieś pośrodku, nawet bliżej tych najbardziej niebezpiecznych. Powiedział mi, że nawet teraz ich kolega leży w szpitalu, ponieważ ma kontuzję. W tym sporcie skręcenia kostek zdarzają się bardzo często.

Gazeta Swietojanska

Pomimo kontuzji i trudności sportu, „Rafcio” zdecydowanie poleca ten sposób spędzania wolnego czasu. Jest to dyscyplina sportu, która rozwija fizycznie, a zarazem nie jest związana ze stresem jak większość. Tu nie ma ani stopera ani zwykle przeciwników. Jest to luźna jazda dla ludzi z pasją.

Jest to sport, który może stać się bardzo fajną alternatywą dla młodych ludzi. Zamiast siedzieć godzinami przed komputerem, można wyjść z domu i poćwiczyć tężyznę fizyczną. Dobrze, że ten sport rozwija się w naszym mieście. Być może za kilka lat będziemy mogli być dumni z naszych rodzimych deskorolkowców, którzy będą walczyć o europejskie trofea w tej dyscyplinie. A może i doczekamy się w centrum skateparku z prawdziwego zdarzenia.

Więcej zdjęć w galerii:

Jakuba Woźniaka




Autor

obrazek

Jakub Woźniak
(ostatnie artykuły autora)

Jestem człowiekiem, który ma wiele zainteresowań. Fotografia, dziennikarstwo i aktorstwo są dziedzinami, które staram się ciągle rozwijać. Swoją przyszłość wiążę jednak z pisaniem książek i opowiadań. Prywatnie zakręcony człowiek z tysiącem pomysłów na sekundę, maniak muzyki.