Połowa połowy z mej półgłówka głowy, Czyli oracyja, gdy półmetek mija Rządów Marka Stępy
Dumnie stąpa Marek Stępa.
Już nie kłusem- raczej stępa,
Bowiem śpieszyć się nie musi.
Gdy złość opozycję dusi,
To choć w ślad się za nim pęta,
Nie wytrzyma tego tempa.
Stępa minął już półmetek.
Złośliwcy mu wieszczą metę,
Lecz złośliwości Erynie
Nie dosięgną go i minie
Połowa drugiej połowy,
Potem połowa następnej
I tak znowu po kolei,
Jak u Zenona z Elei,
Gna wciąż wprzód z zapałem gońca,
Lecz nie sięgnie nigdy końca.
Choć nie kłusem Stępa biega,
Nie dogna go Mariusz Bzdęga
Ani nikt, kto w opozycji,
Już się stąpać stępa ćwiczy.
Słusznie szumnie stąpa dumnie
Stępa, bowiem rządzić umie
I choć opozycję głowa
Boli, bo Stępie połowa
Zawsze połowy zostanie,
Próżny trud- panowie, panie.
Morał w czterech słowach streszczę:
Stępa będzie rządził wiecznie!
Czy ja z tego wiele mam?
Wystarczy- me 200 gram.
Zbigniew 200 gram Szymański
Więcej o humorze i satyrze