Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Szkoła przetrwania Wasyla Bembenka, czyli survival po polsku

Opublikowano: 10.02.2013r.

Janusz Pierzak informuje o kolejnej inicjatywie kolegi Bembenka.

Szkoła przetrwania

W splątane ostępy leśne, gdzie dzicz głucha i gęsta,
gdzie wilk żeruje nocą, szukając świeżego mięsa,
przybył z niewielkim namiotem niejaki Bembenek Wania,
który tam postanowił założyć szkołę przetrwania.

Dał ogłoszenie w gazecie - „Zapisy do pierwszej klasy,
przyjmuje z dniem dzisiejszym, docent - Bembenek Wasyl"

Wasyl mu było na drugie, stąd te imię urocze.
Wkrótce pomysł Wasyla zaczął przynosić owoce.

Zewsząd zjeżdżali kursanci, żądni emocji i wrażeń.
Docent stał przed namiotem, kasując znaczną gażę.

Zaczęła się pierwsza lekcja, rozpoczął szkolenie Wania.
Nauka była krótka - nakazał zdjąć ubrania.

Po czym wygnał do lasu, szczując dobermanami.
Studenci gnali galopem, klucząc pomiędzy drzewami.

Klaskały blade pośladki w rytmie szybkiego biegu.
Trop był wyraźny dla piesków - ślady na mokrym śniegu.

Wasyl pozbierał tekstylia i co kosztowniejsze drobnostki,
sprzedając rzeczy od ręki lichwiarce z pobliskiej wioski.

Tak uzyskaną gotówkę przeznaczył na zbożne cele,
kładąc wszystko na tacę podczas sumy w niedziele.

W tym czasie pilni uczniowie, żywiąc się korzonkami,
przemierzali bór gęsty - pojedynczo, grupkami.

Jechał leśniczy do pracy zdezelowanym kombi
Zobaczył studentów Wani i uciekł, krzycząc - Zombi!!!

A oni z odmrożeniami, bez czucia w członkach, zmęczeni,
brnęli przez krzewy jeżyn, mocno pokaleczeni.

Brudni, jak ludzie z buszu, głodni - nie znając czasu,
dostali dobrą lekcję - nauka wyszła z lasu.


Na koniec wniosek zmuszający do refleksji.
Nie oceniaj nauczyciela po pierwszej lekcji.

Janusz Pierzak