Etat dla gdyńskiego Wieszcza!
Zbigniew Radosław Szymański
Tanie wieszcza utrzymanie
nie jest, bo gdy tylko wstanie
pali fajkę, pije whisky,
zjada jajko na śniadanie,
a po jajku jeszcze flaczki,
stek, trufle i dwa kabaczki,
po czym sięga po gazety...
A wśród gazet kwit od praczki.
A o wieszczu coś?- Niestety!
Z nerwów szarpie swoje baczki.
Jest rachunek z domu uciech,
nagłe z banku ponaglenie
i że trzeba alimenty
płacić, ciche przypomnienie.
Kwit za światło, gaz, mieszkanie,
list od jednej z lekkich panien
(bo druga już nie ma złudzeń,
że zapłaci za usługę).
Kiedy skończy już śniadanko
wieszcz rozgląda się za klamką
gdzie by można się uwiesić,
robiąc niezły interesik.
Wkłada swoje borsalino
i do Gdyni gna, bo słyną
z hojności miasta mieszkańcy-
etatów dla wieszcza starczy.
Tanie wieszcza utrzymanie
nie jest- mógłby skończyć marnie,
a więc prezydenta Szczurka
chwalmy- ze wciąż synekurką
jakąś wieszcza on rozpieszcza.
Przecież Gdynia miastem z marzeń,
Więc mam pomysł, już go streszczam:
Po co mnożyć wciąż miraże
i muzeum emigracji,
budować, by miał tam etat?
Dość już ciągłych akrobacji
z etatami! Stała renta
będzie dlań o wiele lepsza.
Za wieszczenie jemu płaćmy,
Stwórzmy w Gdyni etat Wieszcza!