Bartosz Ława Postawił kolegom po browarze
To był wielki mecz Bartosza Ławy (29 l.)! Pomocnik Arki Gdynia był jednym z ojców wysokiego zwycięstwa 4:0 nad ŁKS rewelacyjnie spisujących się w tym sezonie żółto-niebieskich. Do tej pory trener Czesław Michniewicz (38 l.) wystawiał „Ławkę” na lewej pomocy. Jednak na spotkanie przeciwko łodzianom piłkarz wrócił na swój ulubiony środek. I grał jak na prawdziwego lidera drużyny przystało.

Bartosz Ława, foto za: www.efakt.pl
– Wreszcie jestem zadowolony ze swojej postawy na boisku, bo wcześniej miałem do siebie sporo zastrzeżeń. ŁKS może nie zawiesił nam poprzeczki zbyt wysoko, ale z drugiej strony nie pozwoliliśmy im na to... A swoje i tak musieliśmy wybiegać – przyznał Ława. Swój świetny występ w niedzielę okrasił golem, popisując się ładnym uderzeniem z kilkunastu metrów. Na taki moment czekał bardzo długo. Dokładnie ponad rok, bo po raz ostatni zdołał pokonać bramkarza rywali 4 sierpnia 2007 w spotkaniu z Wartą Poznań, jeszcze na drugoligowych boiskach. Co ciekawe, wtedy Arka również wygrała 4:0.
– Nigdy nie byłem snajperem, przez dziesięć lat gry w ekstraklasie zdobyłem osiem bramek. Lepiej wychodzą mi asysty. Ale gol strzelony z ŁKS bardzo mnie ucieszył. Bardziej jednak to, że pokazaliśmy dobrą piłkę – mówi Ława, który z tej okazji postawił po meczu kolegom z drużyny po zimnym piwku. Zapracowali na nie solidnie.
Źródło:[KAST]www.efakt.pl
Mamy nadzieję, że Bartek Ława nie powiedział jeszcze ostatniego słowa:
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Drink and football don't mix . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj