Ślina Sellina - satyra polityczna

Opublikowano: 26.03.2011r.

Z rzadką dziś osobistą odwagą Tadeusz Buraczewski o gdyńskim pośle.

 

 

 

Ślina Sellina

Raz do prawicy posła
potrzeba mnie zaniosła:
polityka jak czas – płynie...
Zróbmy coś – o Sellinie...
I były ciastka, kawa,
za sprawą biegła sprawa...
Gadki nie próżnicy –
zróbmy Manifest Prawicy..!
Gdzie staną z wybranych – wybrani
najlepsi sztuki ułani
i niechaj hymn znowu popłynie
dla Tej – co ponoć nie zginie...
Rzekł poseł: „dziś nie ta pora
acz zaraz w bój po wyborach”...
I tak się ten blues zaczynał
w refrenie ze „śliną Sellina”...
Minęły wybory i...nic...
Ot taki poselski pic.
Odszedł i wrócił... na partii łono
aby go znów – wyłoniono...
Ślina Sellina – ślina Sellina
tak polit-blues się zaczyna...
Mam naocznego świadka
jak w biurze poselskim w Gdyni
obiecanki – cacanki  notując
z radości poseł się ślinił...
Ślina Sellina – Sellina ślina
na ustach - polityk się kończy
w ustach – polityk – zaczyna...
Ślina Sellina – Sellina ślina...

Tadeusz Buraczewski
2011-03-24

Ilustracja: Krzysztof Toboła


Więcej o humorze i satyrze



Autor

obrazek

Tadeusz Buraczewski
(ostatnie artykuły autora)

ur. w I-szej połowie ub. wieku w Tykocinie. Zwolennik logiki realizmu satyryczno - publicystycznego jak i zamordyzmu oświeconego. Ironista. Inżynier - energetyczny absolwent Politechniki Gdańskiej.