Wszystko działo się w nocy. Pijana 60-latka chciała wrócić do Kościana z odległej o kilkanaście kilometrów wsi. Wydzwaniała do pogotowia z prośbą o podwiezienie. Była natrętna, groziła, że sobie coś zrobi. W końcu pogotowie zawiadomiło policję.
Chwilę potem do policji zadzwonił dyżurny PKP. Okazało się, że kobieta stanęła na torach i zatrzymała pociąg towarowy. Maszynista zabrał ją do lokomotywy i tak wróciła do Kościana.
Z dworca pijaną 60-latkę funkcjonariusze zawieźli do szpitala.