Dyrektor szkoły, Peter Turner oświadczył rodzicom, że wyznawanie sobie nawzajem miłości przez 11-latków, które ciągle jeszcze się rozwijają jest nie na miejscu. Jeżeli uczniowie złamią zakaz, będzie on miał konsekwencje w postaci konfiskaty kartek. Jedynym sposobem dla zakochanych uczniów na ominięcie go jest wysyłanie kartek pocztą – tego dyrekcja nie mogła im zabronić.
W oficjalnym liście do rodziców napisano: „Nie życzymy sobie widzieć w Walentynki żadnych kartek w naszej szkole. Wierzymy, ze tego rodzaju pomysły mogą poczekać, aż dzieci będą starsze, wystarczająco dojrzałe emocjonalnie i społecznie żeby zrozumieć, z jakim oddaniem i poświęceniem wiąże się „chodzenie” z chłopakiem albo dziewczyną”.
Postawa dyrekcji szkoły oburzyła wielu rodziców, niektórzy uznali je za zamach na wolność:
– Zakazywanie szkolnych Walentynek nie pozwala dzieciom uczyć się zachowań społecznych. Jak w takim razie mają zobaczyć na czym polega związek? – mówi oburzony rodzic dwójki uczniów.
Jednak dyrektor nie ma zamiaru cofać swojej decyzji, podkreśla, że chętnie spotka się z rodzicami w swoim gabinecie i omówi wątpliwości.
Źródło: tvp.info