Powiem szczerze, że zakupiłem album Behemotha – Evangelion z nadzieją na wielką awangardową (na miarę neoromantycznej wizji świata poetów Młodej Polski) przemianę tego zespołu. Owszem – co jakiś czas następuje mała wymiana składu. Panowie grają w różnych formacjach, jednak to Nergal – założyciel grupy Behemoth, decyduje głównie o rozwoju i wizji bandu . Jak widać, czyni to skutecznie, bo każdorazowo grupa odnotowuje wzrost sprzedanych płyt w Stanach i w kraju. Nigdy wcześniej płyta Behemotha nie sprzedawała się tak dobrze.
Foto: Tomasz Cieślikowski
Muzycy wyszli chyba z założenia, że sama muzyka potrafi się obronić i w gdańskim Parlamencie zapodali nieco senny spektakl. Możliwe, że trasa w Polsce okazała się być nieco cięższa niż w Stanach (więcej wódki). Całość spektaklu muzycznego uzupełniały słupy ognia wydostające się w mniej oczekiwanych momentach spod sceny. Groziło to zjaraniem włosów pogujących pod sceną. Prócz gwiazdy wieczoru, przez którą zabrakło biletów – zagrały kolejno grupy: Black River, Azarath, Hermh. Na koncercie można było nabyć firmowe koszulki, płyty a także inne gadżety. Promocyjne ceny obowiązywały na stosiku z płytami. Gorzej w barze, gdzie piwsko w cenie 7,5 pln nieco przystopowało część publiczności do spożywania napitków w megailościach. Kolidowało to z super show. Z początku nieco niemrawo, wkrótce z coraz to większym tempem Behemoth rozkręcał się z minuty na minutę. Gwiazda w składzie: Orion, Inferno, Seth i Nergal zagrała kolejno:
01.Ov Fire And The Void 02. Demigod 03. Πλν Σλτυρος 04. Shemaforash 05. Conquer All 06. Decade of Therion 07. At the Left Hand ov God 08. Slaves Shall Serve 09. As Above So Below 10. Inferno Solo 11. LAM 12. Alas, Lord Is Upon Me 13. Chant for Eschaton 2000 14. Lucifer
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Końcówka koncertu w wykonaniu Behemotha. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Koncerty rozpoczęły się dość wcześnie, bo już ok. 19. Pierwszy na scenie pojawił się Black River. Według mnie ciekawa mieszanka ciężkiego metalu i mocnej odmiany rock’n’rolla. Jak na początek wieczoru - ciekawy smaczek. Dawali radę, choć jeszcze o tej porze sporo ludzi było pod wejściem, a jeszcze więcej w panice szukało kogoś, kto ma odsprzedać bilet. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że sprzedano podobno za dużo biletów, ale na początku koncertu nie było tego zupełnie widać. Nie było tłoku i można było spokojnie dostać się pod scenę, a to w celu pogowania, a to uścisnąć dłoń i zaśpiewać wraz z wokalistą. „Black ‘n’ Roll” to ich nowy album.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Polecam ten kawałek, jeśli ktoś jeszcze nie słyszał. . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
http://www.myspace.com/blackriverpl
Zaraz po ziomkach Behemotha z Black River na scenę wtoczono cięższe działa wymierzone w chrześcijańską gawiedź zgromadzoną tuż obok starej Zbrojowni. W samym sercu Gdańska, najstarszego miasta na Pomorzu, zagrał Azarath. Gdyby nie otoczenie uważam, że wiele innych lokali w Trójmieście nadawałoby się bardziej na koncert w ten zimny, deszczowy dzień. Cały dzień Słońce chowało się za chmurami przeczuwając, że wieczorem w Gdańsku pojawi się cień zapowiedziany przez tczewski band, założony tam w 1998 roku przez nikogo innego jak samego Inferno wraz z Brunem i D. Zespół wydał już sporo albumów i czuł się pewnie na scenie, kolejnymi utworami siejąc strach i pożogę. Teksty, jak na death metal przystało, opowiadają o śmierci, diabłach i demonach. Całkiem ciekawie się zapowiadało, jednak po kilku utworach zwyczajnie mnie znużyło , choć technicznie nie mam nic do zarzucenia.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Azarath . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Podobnie kolejny zapowiadany zespół – Hermh. Nie raz już występowali przed Vaderem, czy Behemothem – równolatkowie (zespół istnieje od 1993 roku), promowali swój nowy album pt.: „Cold+Blood+Messiah”. W epoce zachwytów wampirami myślałem, że na sali pojawią się tłumy żądnych mocnych wrażeń małolatów. Zdziwiłem się nieco zauważając wiele osób w podobnym wieku do występujących na scenie członków zespołu. Możliwe, że to kumple z Trójmiasta przybyli na koncert. Nikt nie ociekał krwią, nie było przy czym się bawić, można było więc wrócić do baru ukrócić swoje męki oczekiwania na Behemotha.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Hermh i Bart na wokalu . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Koncert, na który przyszło oczekiwać pomorskim fanom 2 lata, promował najnowszy album pt. Evangelion. Sam album to tylko 9 utworów i 40 minut muzyki dopieszczonej technicznie w każdym calu. Na płycie słychać różne dziwne instrumenty od tuby po sitrę. Do tego widać spore odejście od poprzednich dokonań. Utwór kończący płytę pt. „Lucyfer” z polskimi słowami na podstawie poezji Micińskiego ukazuje niemały zwrot od dotychczasowego, ortodoksyjnego deathu. Pomijając tematy oczywiste, związane z sukcesem albumu za granicą, tekstami miejscami szokującymi sięgającymi w klimaty okultystyczne, inspirowane starożytną gnozą, mieliśmy do czynienia w prasie z licznymi wywiadami z wokalistą zespołu - Nergalem. Część dziennikarzy doszukiwała się czegoś szokującego w jego biografii lub niecenzuralnych słów. Niestety większość wywiadów to majstersztyki korektorsko-redaktorskie. Nie sądzę, żeby w trakcie ich przeprowadzania nie wyrwały się wokaliście niecenzuralne słowa (Nergal wychodzi w nich na dowcipnego intelektualistę o wielu ciekawych hobby – nic tylko powinien wziąć się za politykę). Tworząc tu luźną analogię wg mnie koncert, jak i cały wizerunek Nergala stał się w ostatnim czasie nieco grzeczniejszy, tudzież „politycznie poprawny”.
Foto: Tomasz Cieślikowski
O ile jego muzyka broni się już sama w sobie na Zachodzie, o tyle w Polsce nadal szuka się na ich wizję artystyczną haków oraz doczepia im się łaty. Szkoda, bo zespół prezentuje mocną, oryginalną wizję artystyczną, która w swej pierwotnej postaci jest dość nowatorska i podejmuje tematy, o których inne zespoły boją się pomyśleć. Tematy sacrum i profanum, często wkraczające w sferę tabu, szczególnie w Polsce nie były ostatnimi czasy zbyt popularne, a zatem i dobrze sprzedane. Dzięki wolnomyślicielowi Nergalowi, który tworzył teksty na płycie oraz dziwnej medialnej otoczce wokół jego postaci powoli granica między muzyką popularną a niszowym death metalem zaczyna się zacierać. Miejmy nadzieję, że z korzyścią dla metalu. Polecam podwójne wydanie płyty Behemotha, gdzie znajduje się wiele ciekawych materiałów z okresu produkcji płyty. Świetne zdjęcia udoskonalą nieco walor estetyczny Evangelionu. A dla tych, którzy nie dostali się do środka Parlamentu, pozostaje posłuchać muzyków na płycie, bądź odczekać kolejne 2 lata na ponowną trasę, choć zespół zapowiada spokój i rozwagę, jeśli idzie o wielkie trasy koncertowe.
Foto: Tomasz Cieślikowski
Więcej zdjęć w galerii:
Behemoth, Black River, Azarath, Hermh w Parlamencie, 4.10.2009, foto: Tomasz Cieślikowski
Playlista:
trasa New Evangelion 2009 - Gdańsk Parlament
New Evangelion 2009: Behemoth, Black River, Azarath, Hermh, Parlament, 4 października 2009.