Szekspirze, któryś zstąpił do dusz naszych głębi
I znasz krwi naszej żądzę i nasz lęk gołębi,
Znasz nas od dna do szczytu!
[...]
Ktoś rzekł, żeś przeminął? Inne stroje jeno!
Dla twojego teatru cały świat dziś sceną,
Twojego głosu żąda!
I każdy z nas, niepomny czym jego istnienie,
Nagle teraz znów widzi swoje przeznaczenie,
Znowu w niebo spogląda...
(Jan Lechoń, „Do Szekspira”)
Dzień Pierwszy. Scena Główna.
Pieniądz, miłość i uprzedzenia, czyli „Kupiec wenecki”.
Katarzyna Wysocka
Recenzja w języku angielskim:13th Shakespeare Festival. The first day. Main stage.
1 sierpnia w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku oficjalnie otwarto XIII Festiwal Szekspirowski pokazem przedstawienia „Kupiec Wenecki” wystawionego przez grupę teatralną Propeller z Watermill Theatre z Wielkiej Brytanii.
Reżyser Edward Hall jaskrawo pokazał jedno z obliczy Szekspira – antysemickie, choć sam kończy spektakl pytaniem retorycznym, włożonym w usta sędziego: Który z nich jest Żydem, a który chrześcijaninem? Przedstawienie w warstwie słownej wierne jest szesnastowiecznemu oryginałowi i wyznacznikom teatru elżbietańskiego. Uwspółcześniona scenografia to skomplikowana, trzykondygnacyjna konstrukcja więziennych klatek, wielokrotnie wysuwanych, w których postaci dramatu – więźniowie, walczą o swoje szczęście i racje. Hall przedstawił dwa główne wątki komedii Szekspira w konwencji wewnętrznych i zewnętrznych zamknięć, będących skutkiem uprzedzeń religijnych, rasowych, męskich ambicji, niezaspokojonych i obudzonych żądzy, skrywanych marzeń o szczęściu i sprawiedliwości.
Główny wątek miłosny dotyczący osieroconej i zamożnej Porcji, pozostawionej z testamentem ojca i dylematem dotyczącym przyszłego małżonka wzmocniony został kostiumem więźnia transwestyty, drażniącego zamkniętych w klatkach współwięźniów, których izolacja zewnętrzna pozbawiła zahamowań. Porcja – transwestyta szuka męża zgodnie z zaleceniami testamentowymi, podsuwając trzem kandydatom do wyboru trzy szkatułki: złotą, srebrną i ołowianą. Tylko do jednej z nich „zapakowana” została fortuna, czyli wizerunek samej Porcji i jednocześnie obietnica małżeństwa. Szekspirowskie pojmowanie przeznaczenia nie daje szans dwóm ludziom małego serca; wygrywa Bassiano, młodzieniec kochający Porcję, ale szukający także stabilizacji finansowej i chcący zdobyć pozycję społeczną, jaką może mu zapewnić to małżeństwo. Wygrana nie jest jednak wyborem losu, ale podpowiedzią samej Porcji.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
The Merchant of Venice – fragmenty spektaklu. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Bassiano niczego nie osiągnąłby bez przyjaźni z Antonio – kupcem weneckim, chrześcijaninem, pożyczającym ludziom pieniądze nie dla zysku, lecz z dobrotliwej potrzeby pomocy bliźnim w kłopotach. Antonio (bardzo dobry Bob Barrett) u Edwarda Halla to rosły więzień o łagodnym usposobieniu, przywódca jednej z więziennych grup, człowiek swoiście pojmowanego honoru, który nakazuje pomóc przyjacielowi bez względu na konsekwencje. Iście więzienna reguła, rzadka współczesnemu człowiekowi. Antonio, chcąc finansowo pomóc Bassiano, zaciąga dług u znienawidzonego Żyda Shylocka (świetny Richard Clothier) , więźnia lichwiarza, z którym po negocjacjach nie ustalają procentu pożyczki, tylko zastaw w przypadku niezwrócenia pieniędzy w terminie – Żyd będzie mógł wyciąć sobie prawie pół kilograma ciała Antonia. Okrutne zasady nabierają mocy prawnej przez sporządzenie stosownego dokumentu przypieczętowanego krwią nabywcy i zbywcy pieniędzy.
Szekspir i Hall nie uciekają od okrucieństwa na scenie – po upływie wyznaczonego terminu zwrotu pożyczki, Antonio zostaje zamknięty w klatce i osądzany przez pozbawionego litości i skrupułów Shylocka. Perfekcyjnie mściwy Żyd podnosi rękę na chrześcijańskiego Antonio, chcąc mu wyciąć serce, lecz ukryte pod przebraniem adwokata i jego pomocnika, Porcja i jej służka Nerissa, ratują skazanego, wykorzystując luki słowne w cyrografie lichwiarskim. Zwycięża dobra strona mocy. Shylock traci wszystko – córkę Jessicę, która zmienia wyznanie i poślubia chrześcijańskiego Lorenza, majątek, wzbudzając jedynie odrazę u współwięźniów, dokonujących na nim praktyki „przechrzczenia”.
Po lewej Richard Clothier(Shylock) , w środku Bob Barrett (Antonio) i Kelsey Brookfield(Portia) po prawej. Foto:Richard Termine za: www.theepochtimes.com
Reżyser wykorzystał w przedstawieniu zabieg teatru w teatrze, dając możliwość odbioru tekstu jako szkatułkowego. Widz może oglądać jednocześnie walkę więźniów o dominację i szacunek w społeczności skazańców, może odbierać „Kupca weneckiego” jako przedstawienie wystawiane w ramach resocjalizacji więźniów poprzez sztukę; spektator może również wejść na płaszczyznę przypowieści o człowieku – ulegającemu namiętnościom, związanemu religijnymi nakazami, uwikłanemu przez własne lęki, niepewnemu własnej seksualności, szukającego miejsca w świecie. Sceniczne napięcie wywołane konfliktem pomiędzy Antonio i Shylockiem opada ostatecznie w końcowej kwestii, gdzie pozbawiony charakterystycznej mycki na głowie Shylock i Antonio zostają postawieni jak zawodnicy w ringu, a sędzia nie podnosi ręki zwycięzcy, „rzuca” tylko pytanie w widownię – który z nich jest Żydem, a który chrześcijaninem. Zatem Szekspirowska i reżyserska prowokacja nie osiąga jednoznacznego sądu.
Uboga scenografia współgra z Szekspirowskimi założeniami teatralnymi, jednak jest trochę nużąca podczas ponad dwu i pół godzinnego przedstawienia. Aktorzy bardzo sprawnie pokonują „piętra” klatkowe, dbają o wymowę i czytelność, angażując się w rolę. Właściwie można zaryzykować stwierdzenie, ze wszyscy aktorzy, w liczbie 14 osób, posiedli umiejętność przyciągania uwagi widza. Pomysł, aby dwóch aktorów grało na różnych instrumentach, jest dobry, lecz samej, potęgującej napięcie muzyki, było niewiele. Imponujące wrażenie robił śpiew , wydobywając siłę głosów więźniów, zamkniętych w klatkach lub wspólnie zmieniających układ dekoracji na scenie. Szekspir został pokazany rzetelnie i założeniami sztuki elżbietańskiej, a i reżyser pokazał własne zdanie.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
The Merchant of Venice w Gdańsku – niebanalne ukłony i zasłużone oklaski. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Więcej o zespole i spektaklu na:Podstronie festiwalu
William Shakespeare, Mechant of Venice. Reżyseria: Edward Hall, Adaptacja:Roger Warren, Scenografia: Michael Pavelka , Muzyka: Properpeller, Światła: Ben Ormerod. Obsada: Bob Barrett, Kelsey Brookfield, Babou Ceesay, Richard Clothier, John Dougall, Richard Dempsey, Richard Frame, Emmanuel Idowu, Jonathan Livingstone, Thomas Padden, Chris Myles, Jack Tarlton, Jon Trenchard. Watermill Theatre and Propeller, 1 sierpnia 2009, czas trwania : 154 min.