Nie pluj na satyryka...
Satyryków trzeba – pod ochronę...
Od ironistów – wara..!
Satyryk z Prawdą – chadza do łóżka
chociaż jest dlań – za stara...
Rzucisz paszkwilem w polityka?
I nie utytłasz przy tym..?
Satyryk poda ci w hologramie
wszechkarli wymiar sejmity*.
Kiedy odpływam w fantasmagorie
to nawet przez sen czasem czuję,
że na poduszce robi się mokro –
miarkuję, że chyba ktoś pluje...
Ścieżką przez gąszcze panegiryków
lirycznych podmiotów mych śladem...
Muszę być czujny – bo publiczna gnida
strzyknie ci w oczy jadem.
I z epitafium kpię niczym cynik
składając nadgrobne rymy,
że na cmentarzu – miast tony ziemi
przywali mnie tona śliny.
Tu was zaskoczę – taki mam patent
kremacja - i... taką pointę wietrzę:
gdy mnie rozsypią – a plujcie dalej...
...w twarz własną – zali w powietrze...
* - apologeta sejmowładztwa – kosmita polityczny – 1/460 przedstawicielstwa ławnego „zawód – patriota”.
Tadeusz Buraczewski
2009-07-08
Więcej o humorze i satyrze