Informację mamy z kilku źródeł, nikt nie chciał nam jednak potwierdzić jej oficjalnie, ponieważ z artystami nie podpisano jeszcze ostatecznych umów. - Mogę jedynie powiedzieć, że te dwie gwiazdy były wcześniej brane pod uwagę - mówi nam Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera.
- Nic nie mogę powiedzieć, kontrakt jest finalizowany, a zawarta jest w nim klauzula tajności - powiedział nam wczoraj ojciec Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, organizatora koncertu.
Oficjalnie ministerstwo kultury dopiero po świętach ma podać, kto wystąpi na koncercie.
W styczniu pisaliśmy w "Gazecie", że rząd na koncert z okazji 20. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 roku, chce zaprosić do Gdańska kilka gwiazd światowego formatu. Usłyszeliśmy kilka propozycji, m.in. Beyoncé, Tina Turner, Elton John, Paul McCartney i Phil Collins. - Chcielibyśmy, aby na koncercie wystąpiło także kilka polskich gwiazd. Krótko mówiąc, chcielibyśmy doprowadzić do wydarzenia, jakiego jeszcze w Polsce nie było - z udziałem kilkusettysięcznej widowni. I najlepiej gdyby impreza była darmowa - mówił nam wtedy minister Nowak.
Kilka tygodni później rząd jednak spuścił z tonu. Z powodu kryzysu finansowego obciął o 8 milionów budżet przeznaczony na rocznicowe uroczystości, a organizację koncertu w całości przerzucił na Europejskie Centrum Solidarności. Pisaliśmy, że w związku z tym koncert będzie dużo skromniejszy, wystąpi prawdopodobnie jedna, góra dwie gwiazdy. W połowie marca minister kultury Bogdan Zdrojewski informował, że specjalna ekipa pojechała do Londynu, aby podpisać kontrakt z jakimś wykonawcą. Utrzymywano jednak w tajemnicy, z kim rozmawiano.
Pewne jest, że koncert odbędzie się na terenach dawnej Stoczni Gdańskiej, tam gdzie wcześniej występowali Jean Michel Jarre, Rod Stewart i David Gilmour. Dowiedzieliśmy się również, że w przeciwieństwie do tamtych, ten koncert ma być całkowicie darmowy. W związku z tym organizatorzy obawiają się, czy tereny postoczniowe nie okażą się za małe. Oczekują nawet półmilionowej publiczności. - Tam zmieści się ponad 200 tys. ludzi - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska. - Przy założeniu większej liczby widzów trzeba by wyburzyć kilka budynków.
Wcześniej w dniu koncertu w Gdańsku odbędą się oficjalne uroczystości z udziałem przywódców wielu państw, m.in. kanclerz Angeli Merkel, prezydenta Nicolasa Sarkozy, przyjechać ma też Michaił Gorbaczow. Lech Wałęsa ponownie wczoraj potwierdził, że nie weźmie udziału w obchodach, dopóki organy państwa m.in. nie wyjaśnią ostatecznie zarzutów o jego agenturalne związki z SB.
Źródło: Maciej Sandecki, Gazeta Wyborcza Trójmiasto