Dachnowskiego
Urzędnik marzył na Dachnowskiego,
czemu dziś twórcy nie ma takiego.
Napisałby panegiryk,
nie tak głupio jak satyryk...
- i erzac herbu dał szlacheckiego.
Damroki
Na Fikakowie facet z Damroki,
lubi po ślubie fikać na boki.
Za każdy taki skok,
ma z żoną cichy rok...
- lecz on uwielbia takie wyroki.
Dantyszka
Żali się młody żonkoś z Dantyszka,
że jego żona jest jak modliszka.
Co prawda go nie zjada,
lecz ręce w modłach składa...
i zachowuje w nocy jak mniszka.
Dąbka
Pecha miał dziadek z ulicy Dąbka,
trafiony w oko gównem gołąbka.
Kłopoty miał w widzeniu,
potknął się na kamieniu...
- i ostatniego wychlastał ząbka.
Dąbrowskiego
Mieszkaniec Gdyni na Dąbrowskiego,
jest pochodzenia koreańskiego.
Włosy na blond farbuje
i się polonizuje...
- Górniak go uczy hymnu polskiego.
Dedala
Ponoć blondynka jest na Dedala,
co się na dachu nago opala.
Piloci więc latają,
bo niezły widok mają...
- a z góry wszystko widać w detalach.
Dembińskiego
Z „Tarasów Gdyni” na Dembińskiego,
widok do morza jest Bałtyckiego.
Zaś wzrok dewelopera,
sięga Orlicz - Dreszera...
- oraz Kalksztajnów i Kordeckiego.
Demela
Chciał mieć staruszek dom na Demela,
jest odpowiednia nawet parcela.
Tylko jest jedno ale,
on grosza nie ma wcale...
- bo ze starego jeszcze portfela.
Demptowska
Kogut ulicę budzi Demptowską,
potem ucieka przed kurą nioską.
Kury jaja są w środku,
bez poczętych zarodków...
- a ten z mewami bawi beztrosko.
Denhoffa
Na ulicy Denhoffa Gerarda,
na przyjęciu też była pularda.
Kucharz podał z truflami,
lecz był problem z zębami...
- stara pularda była zbyt twarda.
Derdowskiego
Kaszub raz w Gdyni na Derdowskiego,
rzekł patronowi słowami Jego:
„Nie ma Kaszëb bez Polonii,
bez Kaszëb Pośczi”... - a oni...
- nie chcą języka tu kaszubskiego.
Deszczowa
Na posesji ulicy Deszczowej,
Maciej chędożył na Maciejowej.
Chędożyliby jeszcze,
ale nadeszły deszcze...
- opad wynikiem był rwy kulszowej.
Dębowa
Dąb na ulicy rośnie Dębowej,
jak ząb w zadbanej jamie gębowej.
Ząb zupa dąb zupa ząb,
dąb zupa ząb zupa dąb...
- kończy się zawsze na innym słowie?.
Dickmana
Przy ulicy Arenda Dickmana,
pewien waćpan napotkał imćpana.
Rozpoznał go po kroku,
bo też w dwudziestym roku...
- w tym samym pułku służył w ułanach.
Długa
Przechodzień spytał, czy to jest Długa?,
a lump odwarknął, kopsnij mi szluga.
Na warę zajaramy,
to może pogadamy...
- z przechodnia dłuuuuga została smuga.
Długosza
Nerwowa babcia jest na Długosza,
laską pobiła raz listonosza.
Zrobiła awanturę,
o swą emeryturę...
- bo wnuka suszy a jej brak grosza.
Dokerów
Na portowej ulicy Dokerów,
frajer chciał znaleźć większych frajerów.
Miał sprzedać kontrabandę,
lecz trafił na wokandę...
- szuka więc nadal ale bajeru.
Dominika
Szkoła Muzyczna na Dominika,
kuźnią talentu jest dla muzyka.
Tylko rynek zajęty,
przez starsze już talenty...
- dla młodych sceny są na chodnikach.
Donimirskiego
Na Antoniego Donimirskiego,
staruszka szuka czegoś swojskiego.
Przez lata gdy nie była,
w miasto wieś się zmieniła...
- niszcząc pamiątki z czasu wiejskiego.
Druskiennicka
Młody literat na Druskiennickiej,
z twórczości znany był już epickiej.
Zakochał się niestety,
i teraz dla kobiety...
- uprawiać formy chce poetyckie.
Drzymały
Jak dobrze pójdzie to na Drzymały,
wozy cyrkowe będą stawały.
Już wygnańcy z „Pekinu”,
zabrali się do czynu...
- chcąc by Leszczynki choć im zostały.
Dworcowa
Młode dziewczyny chodzą Dworcową,
skąpo ubrane a jest zimowo.
Szkoda, bo te dziewuszki,
przeziębią swe pępuszki...
- lub nie daj Boże... - i to i owo.
pl. Dworcowy
Słynny w Chyloni był plac Dworcowy,
dzisiaj to raczej już plac handlowy.
Gdzie te dworca klimaty,
jakie były przed laty...
- kiedy ten dworzec był kolejowy.
Dywizji Kościuszkowskiej
Mieszkaniec z Dywizji Kościuszkowskiej,
uwielbia stare piosenki lwowskie.
O batiarach z Kliparowa
i o Mańce z Łyczakowa...
- listy przebojów dziś są dziadowskie.
Działdowska
Miłośnik tańców jest na Działdowskiej,
co kocha rytmy zaś latynoskie.
Po rodzimej gorzale,
jest jak w Rio - karnawale,
- najlepiej tańczy po żytniej z kłoskiem.
Działowskiego
Ośrodek MOPS-u na Działowskiego,
i tak nie daje biednym wszystkiego.
Trzeba nie lada czynu,
by jeszcze tym z „Pekinu”...
- dać miłosierdzia trochę miejskiego.
ps.
Gdynia przez „Pekin” zyska, nie straci,
odejdą biedni, przyjdą bogaci.
Miasta są dla bogatych,
dla biednych rezerwaty...
- już Ameryka za błędy płaci.
Dziurawcowa
Stara zielarka na Dziurawcowej,
tak poradziła młodej krawcowej.
Na depresję dziurawiec,
lub pracowity krawiec...
- do opłacania raty bankowej.
Grzegorz Lewkowicz z nagrodą "Strusiego jaja" w konkursie w 2008 roku.Foto: Mirosław Odyniecki
*Grzegorz Lewkowicz: muzyk, wokalista, satyryk. Ur. 1 maja 1951 roku w Kętrzynie na Mazurach, od 1972 mieszka w Gdyni. Ukończył studia na Wydziale Wokalnym Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Gdańsku w klasie śpiewu prof. Jerzego Szymańskiego. Koncertuje od 1970 roku w różnych składach (m.in. Kapela Gdańska, Kamraci) i z wieloma artystami (Sława Przybylska, Mateusz Święcicki). Nagrodzony m.in. na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze i na Festiwalu Krajów Nadbałtyckich w Karlshamn; koncertuje w Polsce i w Europie (m.in. d. Związek Radziecki, Niemcy, Austria, Szwecja). Jako satyryk publikuje w wielu pismach ogólnopolskich i lokalnych, laureat wielu konkursów satyrycznych. Napisał limerykowe przewodniki powiatów: kętrzyńskiego, leszczyńskiego, cieszyńskiego oraz uczestniczył w książkowym wydaniu „Przewodnika limerykowego powiatu przasnyskiego”. Na wydanie czekają „Limeryki wędrowne Warmii i Mazur” oraz „Limeryki Kaszubsko – Kociewskie”.