Przedstawiciel tej drugiej grupy zapaleńców, Steve Turre oraz koledzy z Marco Marzola Trio: kontrabasista Marco Marzola, pianista Nico Menci oraz perkusista Dion Parson odwiedzili gdyński Pokład we wtorkowy wieczór dając piękny i żywy jazzowy popis.
Steve gra na puzonie. Gra pięknie. Jakby tego było mało, ten wielokrotny zwycięzca wyróżnień na najlepszego puzonistę, jest w posiadaniu równie imponującej ilość wyróżnień na muzyka grającego na muszlach morskich. I robi to w zadziwiający sposób. W jego dłoniach ten podnoszony do ucha przez większość z nas i przywołujący wspomnienia z pobytów w ciepłych krajach kawał skorupy przemienia się w pełnoprawny instrument na równi z puzonem. Ten muzyk, mimo, że w wieku 10 lat zaczynał od skrzypiec, po namowie ojca, zwrócił uwagę na lśniącą sekcję dętą podczas parady. I od tego zaczęła się jego przygoda z puzonem, który pozwolił mu grać z najlepszymi. Z muszlami Steve zetknął się już w 1972r. 37lat doskonalenia warsztatu został nam zaprezentowane w czwartkowy wieczór w imponującym stylu.
fot.: Waldemar Chuk
Razem ze Stevem zagrał wszechstronny Dion na perkusji. Jego sekcja rytmiczna z oszałamiającymi solówkami rozgrzewały ten wieczór do czerwoności. Ten urodzony w 1967 r. na Wyspie Św. Tomasza perkusista jest jednym z najbardziej cenionych perkusistów sceny nowojorskiej. Jest laureatem nagrody Grammy i potrafi zagrać wszystko of muzyki poważnej poprzez reggae, calypso, muzykę afrykańską aż do popu.
fot.: Maria Jaskólska
Marco Marzola, światowej sławy włoski kontrabasista jazzowy uzupełniał tego wieczoru skład wraz z pianistą Nico Menci. Ten ostatni jest najmniej utytułowanym muzykiem w tym gronie gwiazdorów. Ale bez wątpienia nie został zaproszony do składu przez przypadek. Marco z jazzem zetknął się studiując w konserwatorium by w 1982 r. przenieść się do Nowego Jorku. Po latach udanej kariery i z całym zebranym bogatym doświadczeniem grania z gwiazdami jazzu i muzyki etnicznej Marco postanowił założyć własny zespół, do którego zaprasza wybitnych gości do grania własnych kompozycji.
fot.: Waldemar Chuk
Mimo, że w sporcie różnie bywa ze składami złożonymi z samych gwiazd, wieczór na Pokładzie był ze wszech miar udany. Pozwalający sobie na odrobinę szaleństwa muzycy zaczarowali swoją żywiołową grą wszystkich zgromadzonych.
fot.: Waldemar Chuk
Nie ma wątpliwości, że Gdynia jazzem stoi. Trzy doskonałe koncerty światowych sław w gdyńskich klubach w przeciągu dwóch tygodni. Kolejne już wkrótce. Gorąco polecam.
Więcej zdjęć w galeriach:
Steve Turre & Marco Marzola Trio,Pokład,24 marca 2009