Foto: Artur Patoka
Zmieszczenie ponad siedmiuset ludzi w niewielkim klubie nie było zadaniem łatwym i krótkim, dlatego koncert rozpoczął się z niewielkim opóźnieniem. Jednak zostało to szybko wynagrodzone przez Piotra Roguckiego i jego zespół. Od razu zaczęli grać z ogromną mocą. Później poziom wyzwalanej energii tylko rósł.
Foto: Artur Patoka
Coma ma na swoim koncie trzy wydawnictwa płytowe (nie licząc oczywiście singli), w tym jedno podwójne – „Hipertrofia”. W środowy wieczór zaprezentowali utwory ze wszystkich trzech płyt, co może nieco utrudniło ogólny odbiór - „Hipertrofia” jest albumem koncepcyjnym i dopiero wszystkie ścieżki znajdujące się na płycie tworzą spójną całość. Mimo to, publiczność nie sprawiała wrażenia zawiedzionej. Poszczególne utwory połączone instrumentalnymi wstawkami albo mniej lub bardziej przemyślanymi wypowiedziami Piotra Roguckiego stwarzały w miarę klarowny obraz całego występu.
Foto: Artur Patoka
Technicznie impreza była majstersztykiem. Oświetlenie i nagłośnienie – te dwa elementy uzupełniając się nawzajem przenosiły wszystkich słuchaczy w inny, magiczny świat. „Głowy” oświetleniowe zalewały scenę i publiczność ciepłym, dynamicznym światem. W nim nasze „Ucho” niezaprzeczalnie wygląda korzystniej. To z kolei połączone z perfekcyjnym nagłośnieniem dopełniało pozytywnego wrażenia.
Foto: Artur Patoka
Foto: Artur Patoka
Jak każda masowa impreza, tak i ten koncert miał kilka słabych punktów. Grupka wyjątkowo aktywnych słuchaczy skandując w iście stadionowym stylu powodowała, że reszta mogła czuć się momentami nieswojo. Organizator zlikwidował również „fosę” - miejsce przed sceną, w którym schronienie znajdują wszyscy fotografowie. Dość znacznie utrudniało to pracę wszystkim fotografom.
Foto: Artur Patoka
Mimo tych nielicznych minusów, koncert Comy był niewątpliwie sukcesem. Najlepszym potwierdzeniem tego może być fakt, że nawet publiczność stojąca w kolejce do szatni po koncercie śpiewała refreny granych wcześniej utworów.
Foto: Artur Patoka
Więcej zdjęć z koncertu w :
Galerii Tomasza Cieślikowskiego
Coma Ucho,25 marca 2009