Czytaj i oglądaj serwis Konkurs w Miniaturze
Piątka dla Miniatury
1. Dlaczego Pan startuje w konkursie na dyrektora Miniatury?
Od 2006 roku byłem stale związany z różnymi teatrami repertuarowymi. W większości przypadków miałem wiele zastrzeżeń odnośnie funkcjonowania tych instytucji. Znana jest prawda o świecie teatralnym, że aktor jest niezadowolony tylko dwa razy: kiedy gra i kiedy nie gra. I faktycznie w pełni zadowolonych aktorów, którzy są na etatach jest niewielu. Jak się dużo gra, to jest złość, że nie ma czasu na nic innego, później jak się nie gra, to jest żal, że nie ma pieniędzy, a nikt nie dzwoni z lepszą propozycją. Aktorzy narzekają, że nie wiedzą z większym wyprzedzeniem, kiedy będą grać czy wejdą w kolejną realizację, etc. Narzekań jest sporo. Ja w swojej przekornej naturze miałem zawsze taki zwyczaj, że w rozmowach z kolegami aktorami broniłem dyrektora, tłumacząc, że wiele decyzji jest wypadkową kwestii, o których nie mamy pojęcia, a z kolei na spotkaniach zespołu z dyrektorem, najczęściej jako jedyny podnosiłem niewygodne kwestie, które sączyły się w garderobie z ust kolegów. Stwierdziłem, że chcę sprawdzić czy można kierować instytucją lepiej, żeby przynajmniej jakaś część osób to doceniła. Kilka lat temu podjąłem decyzję, że zacznę się szykować. Poszedłem na dodatkowe studia z zarządzania kulturą, skończyłem kilka kursów uczących jak i gdzie pozyskiwać dodatkowe środki na kulturę. Jeździłem do Edynburga uczyć się niestandardowej promocji kultury. Zgromadzoną wiedzę od lat wykorzystuję przy współpracy z Gdańskim Teatrem Szekspirowskim. Założyłem swoją firmę, którą prowadzę od ponad 5 lat, itd. Otrzymywałem już wcześniej propozycje/zapytania czy nie chciałbym wystartować w konkursie na dyrektora. Najczęściej jednak były to telefony od osób, które mnie znały, wiedziały, że można mi zaufać, jednak były to miejsca, które dla mnie były obce. Nie znałem lokalnego środowiska, zespołu, oczekiwań widzów. Musiałbym pierwszą kadencję poświęcić na poznanie prawideł rządzących w danej miejscowości. Uważam, że najlepiej, kiedy osoba, która przejmuje stery jest z jednej strony „swoja” i zna daną społeczność, a z drugiej jest z „zewnątrz” i może wnieść nowe spojrzenie. Tak właśnie jest ze mną, Gdańskiem i Miniaturą, stąd mój start.
2. Jakie są mocne a jakie słabe strony Miniatury?
To jest pytanie, które będę chciał szerzej rozwinąć przed komisją konkursową. Chętnie wypowiem się w tej kwestii w dniu podpisania nominacji 😊
3. Co chciałby Pan zmienić, co kontynuować w Miniaturze?
To pytanie jest bardzo mocno powiązane z poprzednim. Na logikę: będę chciał kontynuować to, co uważam za mocne strony, a zmienić bądź „podreperować” słabe.
4. Misja Teatru Miniatura Marka Branda/Michała Derlatki/Krzysztofa Grabowskiego/Jacka Sarnackiego/Adama Walnego
Startując w konkursie każdy dużo mówi o „misji”, „wizji” i realizacji tych skądinąd swoich marzeń. Dla mnie Teatr i bycie dyrektorem instytucji, to przede wszystkim konkret. Masz na pokładzie ludzi, za których jesteś odpowiedzialny. Masz widzów, którzy płacą podatki, z których dofinansowywana jest każda publiczna instytucja kultury w Polsce. Zgodnie z ustawą o działalności kulturalnej Teatr nie musi generować zysków. Ale konkret to nie generowanie strat. Ja w działaniu chcę wprowadzić swój S.O.S., który rozwijam jako System Odpowiedzialności Spektakli. Ma on polegać na ograniczaniu ryzyka. Teatr nie może funkcjonować pod „widzimisię” dyrektora, bo jemu się coś marzy… To ma być konkret. Mówi się, że nie ma takich spektakli, które by wszystkim przypadły do gustu. Bzdura! Byłem na spektaklach, gdzie na widowni siedzieli studenci szkół teatralnych, ich wykładowcy, mieszkańcy małego miasteczka, kierowcy autokarów… generalnie przekrój społeczny bardzo szeroki. I wszyscy w jednym czasie się śmiali, w jednym milkli, a w innym płakali, a później wszyscy wstali i bili brawo aktorom przez ok. 20 minut, po niespełna trzygodzinnym spektaklu. Wszystko jest kwestią pewnej uczciwości w tworzeniu Teatru. To odpowiedzialność w zapraszaniu twórców, dobór repertuaru. Teatr w moim odczuciu to wszyscy artyści z nim związani, każdy jeden pracownik i każdy widz. Wszyscy muszą mieć poczucie, że każdy spektakl jest wartością samą w sobie i powstaje na ten jeden moment, w trakcie trwania. To wspaniały czas, którym dzielimy się wszyscy razem. Muszą pojawiać się produkcje, które będą zachęcać młodzież starszą, spektakle, które odczarują myślenie o lalkach jako jedynego medium dla dzieci, ale też takie, które właśnie dzieci będą rozwijać. Lalka ma w sobie magię, ale żeby zaczęła działać, trzeba pobudzić swoją wyobraźnię… Ważne jest również, żeby sami pracownicy w Teatrze nie czuli się oszukiwani. Muszą wiedzieć, że tworzą ważne spektakle
z wybitnymi twórcami. A spektakle tworzą nie tylko aktorzy, ale każdy, kto pracuje w Teatrze.
5. Wolna wypowiedź
W ramach wolnej wypowiedzi chciałbym życzyć Gdańskowi wspaniałej Miniatury… Znam większość kandydatów i wierzę, że każdy z nich ma szczere intencje i chęć do ciężkiej roboty. Wszyscy mają spore doświadczenie artystyczne i wiem, że wykorzystają je najlepiej jak potrafią. Bez względu na to, kto niebawem zostanie nowym szefem, szykuje się wspaniała podróż dla wszystkich, zwłaszcza, że na miejscu jest dwóch byłych dyrektorów, którzy z pewnością nigdy nie odmówią pomocy. Zazdroszczę każdemu, komu uda się wygrać, a nawet samemu sobie trochę zazdroszczę (śmiech).
https://www.youtube.com/watch?v=G2-aKQBLRig&t=8s
Konkurs w Teatrze Miniatura: mówi Krzysztof Grabowski Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.