Nowe żywoty świętych wg Katarzyny Kozyry
Piotr Wyszomirski
Sztuka współczesna w poszukiwaniu inspiracji hiperbolizuje małe lub powszechnie znane prawdy, szuka nowych rozgałęzień, relatywizuje. Katarzyna Kozyra od zawsze penetruje najważniejsze obszary jestestwa, tematami jej komunikatów artystyczno-społecznych najczęściej są inność, płeć, autonomia i cierpienie. Punktem wyjścia dla projektu „Poszukując Jezusa” jest inspiracja syndromem jerozolimskim. Od 2012 roku autorka „Piramidy zwierząt” wyjeżdża do Izraela, przede wszystkim do Jerozolimy, by rozmawiać z osobami, które przyznają się do regularnego kontaktu z Jezusem i prorokami. Niektórzy z nich wręcz uważają się za inkarnację postaci znanych z kart Biblii. Projekt realizowany przez Fundację Katarzyny Kozyry i finansowany przez wiele instytucji (m.in. przez sopocki PGS, w którym była eksponowana jedna z wersji wystawy) ma kilka formatów, film jest pierwszym ukończonym.
Średniometrażowy obraz ujęty jest w konwencji klasycznego dokumentu, z bardzo drobnymi elementami kreacji. Przebieg ma uwiarygodnić metoda realizacji, zdjęcia są wręcz ostentacyjnie „amatorskie”, nie ma nacechowania stylistycznego. Kozyra rozmawia z ludźmi z różnych stron, którzy osiedli w Jerozolimie. Reżyserka i interlokutorka w jednej osobie stwarza przyjazną atmosferę otwarcia, to zdecydowanie nie jest wypuszczenie bohatera na pełną, okrutną szczerość w stylu „Z punktu widzenia nocnego portiera”. Każda, najbardziej niewiarygodna opowieść, jest potraktowana tak samo, nie ma dydaktyzmu, trudnych pytań, demaskacji (może poza jednym wyjątkiem), komentarza. Równoprawnie są potraktowani przepalony guru i wielodzietna matka z Węgier, medium wypowiadające 72 tysiące słów po hebrajsku na minutę, filozof cytujący Einsteina (4 lata po wyginięciu pszczół skończy się świat) czy młody neofita Nicholas. Właśnie scena z jego udziałem i mosze, eksperta od egzegez biblijnych, jest najciekawsza. Kozyra doprowadza do konfrontacji, podczas której nawiedzony neofita-wizjoner jest metodycznie, krok po kroku, punktowany przez biegłego w Piśmie. Aż mi się żal zrobiło Nicholasa, którego wizje i kontakty opierały się na niewłaściwym wydaniu Pisma, zawierającym setki błędów. To kluczowa scena do interpretacji całości.
https://www.youtube.com/watch?v=IBjzFQk_CCU&t=6s
LOOKING FOR JESUS trailer Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Według autorki to nie jest film o syndromie jerozolimskim, ale o ludziach poszukujących. Kozyra nazwała ich wręcz riserczerami. Film jest wielowarstwowy, to po trosze także zapis wyprawy duchowej doświadczonej performerki. Autorka nie chciała odpowiedzieć na osobiste pytanie dotyczące wyniku tej podróży, jednak zapytana, czy można jej film odbierać jako żywoty nowych świętych, odpowiedziała twierdząco. Nie widzi szaleństwa w bohaterach, wszyscy są dla niej przekonywujący i logiczni.
Więcej zdjęć tutaj
Nie podzielam entuzjazmu i otwartości reżyserki. Warto pamiętać, że publiczne deklaracje artystów nie zawsze muszą być szczere. Co więcej – „nieszczerość” jest częstą strategią komunikacji we współczesnej sztuce. „Szukając Jezusa”, gdy potraktujemy poważnie wyznanie artystki, to współczesny apokryf, łagodny film kacerski, relatywizujący, multiplikujący odpowiedź na zasadnicze pytanie. Dla wierzących może być opowieścią o hochsztaplerach, freakach i nawiedzonych. „Poszukujących” – to taka modna odpowiedź na pytanie o wiarę, utwierdzi w tchórzliwej deklaracji. Jednych i drugich oraz pozostałych powinien zainteresować.
https://www.youtube.com/watch?v=Kox_4YzaB8Q&t=3s
Spotkanie z Katarzyną Kozyrą po filmie Szukając Jezusa (Gdynia) Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Szukając Jezusa. Reżyseria: Katarzyna Kozyra, Polska 2018, czas trwania: 73 minuty.
https://www.youtube.com/watch?v=UsCiQzag8Y4
Film poświęcony twórczości Katarzyny Kozyry zrealizowany przy okazji wystawy "W sztuce marzenia stają się rzeczywistością" Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.