Charytatywna Aukcja Sztuki
Klatka B
Gdańsk, ul. Świętojańska 43/44, kl. B
22 marca (czwartek), godz. 18.00
Wystawa przedaukcyjna: 19-22.03
Szlachetna inicjatywa
Marek Baran
Są takie momenty w życiu artystycznym, których przegapić nie wypada. Do takich należy z pewnością planowana na 22 marca 2018 Charytatywna Aukcja Sztuki w Klatce B na ulicy Świętojańskiej 43/44 w Gdańsku.
Końska choroba
Wszystko zaczęło się od choroby konia. Ta smutna okoliczność spowodowała, że jego właścicielka – Natalia Hirsz postanowiła zebrać pieniądze na jego leczenie. Będąc artystką, zaproponowała to, co mogła, czyli własne obrazy. Poprosiła o pomoc przyjaciół artystów i tak zaczęła się cała przygoda.
To jest koń, którego dostałam w prezencie. Jak go dostałam, to już był chory - ma chore drogi oddechowe, może się udusić. Wiedziałam, że wcześniej czy później, będę musiała go zoperować. Najzwyczajniej w świcie nie mam na tę operację pieniędzy.
Natalia Hirsz
Artystyczne poruszenie
O tym wydarzeniu usłyszałem kilka dni temu. Przy okazji wydarzenia medialnego w Akademii Sztuk Pięknych spotkałem artystę współtworzącego Galerię B. Posłuchałem historii o chorym koniu, akcji społecznej zbiórki pieniędzy na jego ratowanie i… postanowiłem zapomnieć o całej tej sprawie. Jednak po zobaczeniu pierwszych pokazanych na Facebooku prac uświadomiłem sobie, że sprawdzam każde nowe powiadomienie o aukcji. Kolejne reprodukcje prac powodowały moje dalsze zachwyty. Oczywiście artystyczne zachwyty nad pracami, bo w pewnym momencie smutny los konia zszedł na plan drugi. Takie rzeczy zdarzają się rzadko – zwykle aukcja ma swój jeden główny cel, którym jest pozyskanie pieniędzy. Tym razem ruch, jaki aukcja wywołuje, jest całkiem inny. Piszę w czasie teraźniejszym, bo odnoszę wrażenie, że ruch ten ma cały czas swoją dynamikę.
Jesteśmy artystami – co więcej mamy do zaoferowania?
Natalia Hirsz
Natalia Hirsz i Piotr Mosur
Koncentracja i rozproszenie
Wchodząc do Klatki B od razu czuć atmosferę wielkich emocji. Świadomość, że wchodzi się w przestrzeń, która tylko na małą chwilkę zapełni się obrazami twórców najmłodszego pokolenia a potem… wszystko ulegnie rozproszeniu. Bo bez względu na to, ile obrazów zostanie sprzedanych, wszystkie opuszczą przestrzeń galerii, która je zgromadziła. Świadomość tej unikalnej chwili, kiedy to będziemy mogli zobaczyć je wszystkie w jednym miejscu, mocno porusza moją wyobraźnię.
Tomasz Szabłowski
Tomek Szabłowski dał najwięcej grafik. Piękne, wypracowane, małe grafiki. Odbijał je trzy dni przed aukcją. Zrobił to specjalnie na aukcję. Zresztą wielu artystów specjalnie przygotowało swoje prace na aukcje.
Piotr Mosur
Natalia Hirsz
Dotychczas znałem jedną pracę Natalii Hirsz. Była to jej praca dyplomowa. Zrobiła na mnie wybuchowe wrażenie, bo była – wybuchowa. Opisałem zresztą moje wrażenia i wszystkich odsyłam do poprzedniego tekstu.
Moje drugie spotkanie z jej pracami to kolejne odsłony reprodukcji w Internecie, które nieodmiennie zachwycają. Prace są odmienne od tej dyplomowej. Ostatnim akcentem były dwie małe prace przekazane na aukcję, które miałem okazję zobaczyć na własne oczy. Ciekawy eksperyment z fakturami pozwala zachwycić się na chwilę i zatrzymać w biegu, jaki towarzyszył ich prezentacji.
Tajemniczy Mosur
Pewnie jak wielu obserwatorów najmłodszego malarskiego pokolenia ze szczególną uwagą od kilku lat śledzę twórczość Piotra Mosura. Byłem na obronie jego pracy dyplomowej i do dzisiaj mam ją w pamięci. Jak zapewne wszyscy, którzy brali w tej obronie udział. Jako współorganizator aukcji znalazł małą chwilkę, żeby porozmawiać. Bardzo chciałem zobaczyć pracę, którą on przekazał na aukcję, ale mi jej nie pokazał. Chyba nie było to zamierzone – zobaczyłem za to kilka innych. Nie narzekam za bardzo – i tak przyjdę i będę miał okazję zobaczyć jego obraz.
Dobry Model
Jednym z artystów, który ofiarował swój obraz na aukcję, jest profesor Marek Model. Muszę przyznać, że nie wszystkie prace pana profesora mi się podobają. Jednak ta, którą przekazał na aukcję, jest zaskakująco dobra. Mimo stylu pospiesznego malowania – przemyślana i oddająca temperament artysty.
Zaskoczenie
Niestety, oglądając obrazy przekazane na aukcję, przeżyłem małe zaskoczenie. Nie powiem kogo dotyczy. Gwałtowna zmiana palety barw i stylistyki, po której rozpoznawałem artyst(k)ę trochę mnie zasmuciła. Nie wiem czy są to ostatnie prace świadczące o zmianie stylistyki czy też wyjęte z szafy poprzednie realizacje (słusznie, moim zdaniem zarzucone). Z jeszcze większą niecierpliwością będę teraz czekał na wystawę artyst(ki)y, żeby móc zweryfikować moje zaskoczenie.
Galeria dostępna
Przy tej aukcji wszyscy pracują, nie patrząc na honoraria i profity. Galeria w Klatce B nie weźmie żadnych dodatkowych opłat od organizatorów. Po prostu w czwartek oddaje swoją przestrzeń artystom i czeka na rezultat.
Szkoda, że nie wiedziałem
O aukcji w Klatce B mówię wszystkim, odkąd sam się o niej dowiedziałem. Od zaprzyjaźnionych artystów (starszego niż organizatorzy) słyszę „szkoda, że nie wiedziałem”. Też chcieliby wesprzeć ją swoim pracami. Artyści to bardzo wrażliwi ludzie. Na razie ten zestaw jest chyba zamknięty. I dobrze, bo pojemność galerii jest ograniczona.
Tajemniczy licytujący
Zanim zaczęła się aukcja, jest już pierwszy licytujący. Jego personalia są tajemnicą, nie wiem nawet, jaki obraz będzie licytował, a zwłaszcza nie wiem, do jakiej kwoty.
Już dzwonił do mnie kolekcjoner z Warszawy. Mam wylicytować w jego imieniu obraz. Podał mi sumę, do której mam licytować.
Piotr Mosur
Umiarkowane kwoty wywoławcze
Wszystkie prace będą miały takie same ceny wywoławcze. Prace duże 150 złotych, małe 75 złotych. Warto zatem wstąpić, bo przy odrobinie szczęścia można mieć możliwość kupienia podobającej się nam pracy za małe pieniądze. Poza tym warto pomyśleć o zakupie obrazu jako inwestycji. Są to w większości artyści na początku swojej drogi twórczej. A może praca artyst(ki)y, która mnie zaskoczyła, jest ewenementem w jej twórczości i z czasem okaże się białym krukiem w jej dorobku? Polski rynek sztuki jest rynkiem rozwijającym się. Mimo wstrząsów, jakie przechodzi (chociażby przez ostatnie zawirowanie) musi kiedyś ustabilizować się. A wówczas prace kupione po okazyjnych cenach okazać się mogą inwestycją życia.
40 artystów w jednym miejscu
Bez względu na motywacje – warto poświęcić czwartkowy wieczór na zajście do Klatki B. Chociażby po to, żeby zobaczyć obrazy na własne oczy. Każdy, kto widział reprodukcje i oryginał wie, co mam na myśli – żadna technika nie daje gwarancji odwzorowania rzeczywistości.
Obrazy można już oglądać w Galerii B. Warto zrobić to przed aukcją – w spokoju i z małą chwilą na refleksję.
Nie jestem entuzjastą
Na koniec ważna uwaga. Nie lubię, a właściwie jestem przeciwnikiem akcji charytatywnych. Irytują mnie i drażnią. Niemniej – z czystym sercem polecam tę aukcję.