Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Protesty w obronie praw kobiet: Gdańsk, Gdynia, Wejherowo

Opublikowano: 17.01.2018r.

Dzisiaj w Gdańsku, Gdyni i Wejherowie odbyły się protesty w obronie praw kobiet. Poniżej relacja oraz zdjęcia przesłąne przez partię Razem.

 

W Gdańsku pod kinem Krewetka zebrało się około 900 osób. W imieniu Razem przemawiała Olga Strojny i Anka Górska - obie z zarządu okręgu gdańskiego.
Strojny: "Kolejny raz wychodzimy na ulice, bo nasze prawa chce się zrównać z brukiem! Posłowie odesłali do dalszych prac projekt ustawy, który praktycznie całkowicie zakazuje aborcji i nie pozostawia kobiecie żadnego wyboru. Będzie się nas zmuszało do rodzenia dzieci z ciężkimi wadami, które umrą, albo latami będą żyły w cierpieniu. Jednocześnie ogranicza się nam dostęp do antykoncepcji, antykoncepcji, na którą wielu kobiet po prostu nie stać! Nie dba się w ogóle o dziecko i rodzinę dziecka z niepełnosprawnością, kiedy ono już się urodzi. Żadnej kobiety nie wolno skazywać na takie cierpienie, nie chcemy być męczennicami w imię Waszych pełnych hipokryzji sumień!"
Górska: "Odrzucono projekt, który nikomu niczego nie nakazuje, ale daje w końcu kobietom prawo wyboru – najważniejsze prawo wolnych ludzi w krajach cywilizowanej demokracji! Rok 2018 – polscy politycy w sejmie ogłosili Rokiem Praw Kobiet, a zaraz potem pokazali, że gdzieś mają nasze prawa! Zrobili to perfidnie w rocznicę 25-lecia zabrania nam prawa do decydowania o naszym macierzyństwie i wprowadzenia kompromisu, przez który tylko kwitnie podziemie aborcyjne i dorabiają się świętoszkowie pokroju Chazana."
"Bądźmy feministkami, nie po to, żeby ciągle walczyć i lansować się na problemach kobiet, które z rzeczywistością: biedą, przemocą, rzeczywistością aborcyjnego podziemia, zmagają się każdego dnia! Bądźmy feministkami, żeby w końcu wywalczyć nasze prawa i udział we władzy!"
Na proteście przemawiały również Magdalena Kopacz i Elżbieta Jachlewska - kordynatorki zbiórki podpisów pod projektem "Ratujmy Kobiety", a także przedstawicielki stowarzyszeń Inicjatywy Polska i Lepszy Gdańsk, Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego, stowarzyszenia na rzecz osób LGBT Tolerado, Feministycznej Brygady Rewolucyjnej FeBra, ruchu Dziewuchy Dziewuchom, a także Amnesty International.
W Gdyni na Placu Kaszubskim zebrało się ponad 300 osób, jednak po przejściu pod Urząd Miasta tłum liczył już niemal 500 osób. Przemówienia dotyczyły postulatów projektu "Ratujmy Kobiety", w tym edukacji seksualnej, o której mówiła gdyńska edukatorka Katarzyna Szwed, i antykoncepcji. Barbara Brzezicka z Rady Krajowej Razem podkreślała, że to właśnie darmowa i dostępna antykoncepcja jest tym czynnikiem, który realnie zmniejsza liczbę zabiegów przerywania ciąży i że zaostrzenie prawa jak zwykle najbardziej dotknie te kobiety, których nie będzie stać na wyjazd zagranicę, ponieważ czasem muszą oszczędzać nawet na antykoncepcji. Poruszająca była osobista relacja jednej z organizatorek, Joanny Gonsz, która opowiedziała o tym, jak w wieku 17 lat lat zaszła w ciążę i jak ważna było dla niej wtedy możliwość wolnego wyboru i podjęcia samodzielnej decyzji bez nacisków i presji. Chwilę później dowiedzieliśmy się, że tamta decyzja ma dzisiaj 16 lat i że razem z mamą również uczestniczy w proteście.
Gdyński protest przeszedł następnie ulicą Świętojańską i zakończył się pod Urzędem Miasta przemówieniami na temat zaangażowania kobiet w życie polityczne i społeczne. Barbara Brzezicka z Razem mówiła o tym, że kobietom w polityce jest ciężko nie tylko ze względu na seksistowskie i często wulgarne kometarze, ale że pomimo tego warto i trzeba się angażować. "To nie jest tak, że system wyborów, czy system partii jest z definicji zły. Jest zdominowany przez ludzi, którzy często są cyniczni i zależy im tylko na tak zwanych stołkach. Ale możemy i powinnyśmy walczyć o to, żeby tak nie było. Polityka potrzebuje kobiet i potrzebuje ludzi ideowych. Jeśli dalej będziemy pozwalać na to, żeby politykę dominowali ludzie, którym zależy tylko na własnej korzyści, to będzie tak jak teraz albo jeszcze gorzej. Zaangażowanie polityczne jest często trudne, ale warto. Podziękują nam za to nasze córki." Następnie przemawiała Halina Sobierajska ze stowarzyszenia politycznego "Inicjatywa Polska" oraz organizatorka gdyńskich spotkań na temat edukacji seksualnej, Aleksandra Kosiorek. Pomimo chłodu wiec zakończył się w gorącej atmosferze.

Pod Sądem w Wejherowie zebrało się około 50 osób z różnych środowisk - oprócz Razem był KOD, OSK (Ogólnopolski Strajk Kobiet) Wejherowo i osoby niezrzeszone, które przybyły zaprotestować przeciwko zaostrzaniu ustawy aborcyjnej. O kompromitacji opozycji mówiła Urszula Kielska z OSK Wejherowo i komitetu Ratujmy Kobiety, a o odrzuconym przez Sejm projekcie ustawy Karolina Haska z Partii Razem: "Tak zwana klauzula sumienia uderza najbardziej w kobiety w małych miejscowościach, w których często jest tylko jeden lekarz i tylko jedna apteka, w której farmaceuta może odmówić sprzedania tabletek antykoncepcyjnych. Nikt nie ma prawa decydować za nas - ani lekarz, ani farmaceuta, ani ksiądz". Haska podkreślała, że wszystkie postulaty projektu znajdują się w programie Razem.

Po krótkich przemówieniach, wszystkie zebrane osoby przeszły spod sądu na Plac Wejhera, skandując "Nie umiecie w głosowania, mandaty do oddania", "Demokracja" i inne hasła. Tam pod biurem poselskim PiS odczytana została lista hańby (lista posłów i posłanek, którzy zagłosowali przeciwko projektowi lub wyjęli karty do głosowania), po czy rozwiązane zostało zgromadzenie.
Materiał nadesłany
Gdańsk:
Gdynia:
Wejherowo