Dzisiaj świętujemy 99. rocznicę uzyskania biernego i czynnego prawa wyborczego przez kobiety w Polsce. Natomiast w sobotę 25 listopada przypadał Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. To również dzień rozpoczynający kampanię 16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet, której zakończenie przypadnie 10 grudnia, w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka.
- Pragniemy zwrócić uwagę na to, że przemoc ze względu na płeć to naruszenie praw człowieka – mówi Hanna Goworowska-Adamska z zarządu Okręgu Gdyńskiego Partii Razem. - Chcemy podkreślić, że przemoc, z którą spotykamy się na co dzień to przede wszystkim przemoc fizyczna, bowiem bezpośrednio z rąk swoich partnerów byłych lub obecnych ginie w Polsce około 150 kobiet rocznie, a szacuje się, że jeśli dodać do tego pobicia ze skutkiem śmiertelnym i samobójstwa, których przyczyną była przemoc, ta liczba oceniana jest na 400-500 kobiet. Nie możemy jednak zapominać, że jest to także przemoc seksualna i psychiczna o charakterze społecznym, czyli gwałt, a także molestowanie i wykorzystywanie seksualne, zastraszanie w miejscu pracy czy w szkole, handel kobietami, zmuszanie do prostytucji.
Ofiary przemocy nie są chronione. Brak jest mieszkań komunalnych dla osób doświadczających przemocy, na przykład w Gdyni (zgodnie z danymi uzyskanymi przez partię Razem w trybie dostępu do informacji publicznej) od 5 lat miasto nie pozyskało ani nie zakupiło ani jednego mieszkania socjalnego i komunalnego. W Gdańsku działa jeden hostel z 10 miejscami dla ofiar przemocy i ich rodzin. Nie jest stosowana procedura wyrzucania sprawcy z domu, co więcej, sprawcy nie są zobligowani do udziału w procedurze Niebieskiej Karty, i zaledwie 10% sprawców uczestniczy w zajęciach terapeutycznych a i wtedy - najczęściej podczas odsiadywania wyroku.
- Wyroki za stosowanie przemocy to w 73 procentach wyroki w zawieszeniu, zaś bezkarny sprawca nie musi nawet opuścić domu, w którym przebywa jego ofiara – kontynuuje Hanna Goworoska-Adamska. - Brak jest rzetelnego wsparcia specjalistycznego dla osób doświadczających przemocy i to zarówno wsparcia psychologicznego, jak i prawnego, a zespoły interdyscyplinarne pracujące w ramach procedury Niebieskiej Karty nie mają narzędzi do pracy ze sprawcą, którego do niczego nie mogą zmusić. Brak jest edukacji antydyskryminacyjnej i antyprzemocowej w szkołach, a także edukacji ustawicznej dla pracujących z osobami doświadczającymi przemocy. Nadal hołduje się przekonaniu, że przemoc dotyczy wyłącznie osób pozostających pod opieką MOPS-u, czy o niskich dochodach, podczas gdy ponad połowa wszczętych na przykład w Gdyni procedur dotyczy tak zwanych „dobrych domów”.
Nieprzypadkowo konferencja prasowa odbyła się pod Urzędem Marszałkowskim, bowiem samorząd województwa ma dużo narzędzi, aby prowadzić aktywną politykę andysykryminacyjną i antyprzemocową w regionie.
- Domagamy się przyjęcia przez Sejmik Województwa Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, która jest zbiorem narzędzi, jak skutecznie walczyć z dyskryminacją i przemocą właśnie na gruncie regionalnym i lokalnym – mówi Anka Górska z zarządu Okręgu Gdańskiego Partii Razem. – O ile w dużych miastach, na przykład w Gdańsku, możemy mówić o wprowadzaniu takich rozwiązań, a przynajmniej chęci ich wprowadzania – mam na myśli funkcjonującą w Gdańsku Radę ds. Równego Traktowania, czy zapowiedź prezydenta miasta o przyjęciu Europejskiej Karty Równości, tak w regionie, w małych miejscowościach, sytuacja jest bardzo zła. W społecznościach opartych na patriarchalnych strukturach rodzinnych i samorządowych, gdzie od wieków funkcjonuje system „między panem, wójtem, a plebanem”, kobietom bardzo ciężko jest mówić o przemocy, której są ofiarami, a jeszcze trudniej się przed nią bronić, czy wręcz od niej uciekać. Samorząd województwa powinien być świadomy problemu, bo przecież to były kolega niektórych radnych z sejmikowych ław, a dzisiaj chroniony immunitetem senator Bonkowski został ostatnio zdemaskowany przez swoją żonę, jako osoba przez lata dopuszczająca się przemocy. Tymczasem Samorząd zdaje się nie dostrzegać problemu.
W Regionalnym Programie Operacyjnym dla Województwa Pomorskiego brak jest jakiejkolwiek osi priorytetowej dotyczącej mieszkalnictwa, co w praktyce uniemożliwia samorządom wnioskowanie o środki unijne na budowę, czy remont mieszkań wspierających dla ofiar przemocy, nie prowadzi się też programów antydyskryminacyjnych i antyprzemocowych w podległych samorządowi województwa szkołach czy zakładach opieki zdrowotnej.
Anka Górska: - Wczoraj Sejmik Województwa rozpoczął prace nad przyszłorocznym budżetem dla regionu. Wydatki w tym budżecie mają wynieść ponad 1,2 miliarda złotych. Tymczasem na jedno z najważniejszych antyprzemocowych zadań samorządu, to jest na szkolenia gminnych zespołów ds. zapobiegania przemocy w rodzinie przeznaczono w tym projekcie zaledwie 50 tysięcy zlotych. Za te pieniądze można w pełnym zakresie przeszkolić być może dwie osoby, które realnie pomogą doświadczającym przemocy kobietom oraz dzieciom, bo pamiętajmy, że przemoc w rodzinie z reguły dotyka zarówno kobiet, jak i dzieci. Tymczasem potrzeby są znacznie większe i przeznaczenie na nie tak małej kwoty jest po prostu kpiną z realnych problemów mieszkanek Województwa Pomorskiego. Do uchwalenia budżetu jest jeszcze prawie miesiąc, nad projektem będą pracowały komisje, jest jeszcze czas, aby ten błąd naprawić i tego, jako Partia Razem się domagamy.
Partia Razem domaga się:
- budowania lub pozyskiwania dedykowanych mieszkań dla ofiar przemocy i ich rodzin,
- znacznego dofinansowania procedury Niebieskiej Karty, a nade wszystko zespołów interdyscyplinarnych pracujących bezpośrednio z ofiarami,
- finansowania licznych szkoleń z zakresu przemocy dla policji, prokuratury, sędziów, ale także służby zdrowia i pracowników socjalnych,
- domagamy się wprowadzenie rzetelnej edukacji seksualnej, antydyskryminacyjnej i antyprzemocowej na wszystkich poziomach edukacji.
materiał nadesłany