2 marca w pięknych okolicznościach biblioteki mieszczącej się na dworcowej Stacji Kultura w Rumi doszło do spotkania gdańszczanki Krystyny Lars Chwin i warszawskiego emigranta zasymilowanego z ziemią Beskidu Niskiego. Miłośnicy literatury mogli się czuć nieco zawiedzeni, że rozmowa prowadzona przez poetkę odkrywala tajniki życiowych perygrynacji Andrzeja Stasiuka, a zabrakło rozmowy o najważniejszych tekstach i bohaterach, jakie skonstruował autor "Murów Hebronu".
"Pisarze to straszni egotycy. Najlepiej rozmawia się z fotografami o widzialności świata. Z nimi miałem też najlepsze podróże. To są ludzie stosunkowo mało nastawieni na siebie, tylko na obraz".
"Najbardziej ciekawi mnie Rosja, nie wiem do końca, dlaczego. Lepiej umiem mówić po rosyjsku niż angielsku. Ciekawią mnie pozostałości apokalipsy, która się tam przetoczyła i cały czas trwa. Przestrzeń i odległości mnie fascynują. Namiastka nieskończoności po prostu. Rosję mam jakoś wdrukowaną. Jestem skundlonym przez komunę Rosjaninem i badam tę rzeczywistość, dobrze się tam czuję".
"Nie pracuje mi wyobraźnia na Zachodzie, nie inspiruje mnie Zachód. Nie jest moim światem zwiedzanie zabytków. Otwieram "Barbarzyńcę w ogrodzie" Zbigniewa Herberta i ja tej opowieści w ogóle nie kumam - pełna kompleksów, jakiegoś nieutulonego żalu".
"Przeważa u mnie zmysłowość niż część dyskursywna umysłu. Po prostu lubię świat, tę jego postać materialną, cudowność. Proza musi być dla mnie zmysłowa, nawet jeżeli jest czystą fikcją, to musi urosnąć ze zmysłowości".
https://www.youtube.com/watch?v=YJFxoYZQqH4
Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Spotkanie z Andrzejem Stasiukiem, Stacja Kultury, Rumia, 2.03.2016.