Niedawno byłem na koncercie Voo Voo, a jeszcze wcześniej na rodzinnym projekcie Waglewski Fisz Emade. Nie wypadało więc odpuścić koncertu Tworzywa, z czego bardzo się cieszę, bo mam komplet i dobry „widok” na artystyczne poczynania wszystkich Wagli razem i osobno. W niedzielę drzwi Ucha otworzyły się o godz. 19 z minutami. Bracia kazali na siebie troszkę czekać, bo na scenie pojawili się dopiero po 1,5 godziny. Ale nie narzekam, bo była to okazja, żeby w spokoju napić się dobrego piwa, a koncert i tak zrekompensował to z nawiązką.
Fot.: Waldemar Chuk
Tworzywo pokazało się w składzie: Fisz (śpiew), Emade (perkusja), Mariusz Obijalski (klawisze), Michał Sobolewski (gitara) oraz Piotr Gajewski (bas). Zagrali utwory z najnowszej płyty m.in.: Pani Bum Bum, Wiosna 86, Najpiękniejsza Kobieta w Mieście, Iron Maiden, Heavi Metal, ale również starsze kawałki. Całe szczęście nie zabrakło moich ulubionych i zabrzmiały : Narkotyk, Jesteście gotowi?, 30 cm, Moje Piórko oraz Goryl.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Fisz Emade Tworzywo w Uchu, 14 grudnia 2008. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Wracając jeszcze do składu, to chciałbym zwrócić uwagę na młodego klawiszowca. Pytany po koncercie przez fanów o to, co trzeba robić, żeby tak zajebiście grać (proszę się liczyć ze słownictwem: tę gazetę czyta też młodzież! przyp. Red.), odpowiedział: Trzeba ćwiczyć jazz. Brzmi banalnie, ale chyba nie do końca. Spytałem go, jak długo on sam gra oraz ćwiczy ten jazz i nogi mi się ugięły, gdy usłyszałem, że dopiero 4 lata. O rany! Jeżeli ktoś tak gra po czterech latach, to jak będzie grał po 20. albo po 40.? (No to jest pytanie:)przyp. Red.).
Fot.: Waldemar Chuk
Jeżeli chodzi o sam koncert, to po pierwsze odnosiłem wrażenie, że jestem tam najstarszy. Dodam tylko, że już nigdy nie będę mógł powiedzieć o sobie i nie skłamać: Mam dwadzieścia parę lat. Młodzież zadziwiła mnie frekwencją po prostu. Byli chłopcy z dredami i dziewczyny z tatuażami. Takimi na połowę pleców. Kolczyki, kaptury, czapki z daszkiem itd. Stając na przeciw stereotypom muszę stwierdzić, że hiphopowcy to jednak porządni ludzie. Była kultura, a nie było chamstwa. Była fajna atmosfera po prostu i to jest chyba najważniejsze. Po drugie sama muzyka, czyli przede wszystkim Heavi Metal, bo to właśnie nowy materiał chciałem usłyszeć na żywca. Przyznam, że wcześniej czytałem kilka opinii na temat tej płyty i chyba jako najlepszy komentarz pasuje mi tu zdanie, że jak zwykle nie ma niespodzianki – Tworzywo znowu nie nagrało słabej płyty. Już w zapowiedzi z Asfalt Records można było przeczytać, że najnowszy krążek to dzieło dość surowe, w dużej części zagrane na żywo, zrealizowane z lekko eksperymentalnym zacięciem przez Emade. To także muzyczne wycieczki w okres pierwszych, syntetycznych płyt hiphopowych z połowy lat 80’. Na onecie dostali 4 gwiazdki na 5 możliwych, Rzeczpospolita chwali jak może, a Muzykofilia trochę narzeka. Ale dobrze, bo na tym polega idea prawidłowej krytyki i wolności słowa. Album, pomimo że został wypuszczony w listopadzie tego roku, to już został doceniony przez słuchaczy. Był już też płytą tygodnia w radiowej Trójce.
Fot.: Waldemar Chuk
Na zakończenie niedzielnego koncertu poleciał 666, podczas którego każdy z muzyków był przedstawiany przez Fisza i, grając popisowe solo, udowadniał, że jest numerem JEDEN. Potem był jeszcze wyklaskany, wypiszczany i wykrzyczany bis. A jeszcze potem tłumy fanów, którym artyści składali autografy na płytach, biletach, nadgarstkach i wielu innych rzeczach. Wspólne zdjęcia i rozmowy, podczas których bracia pokazali, że nie są zmanierowanymi gwiazdami, które mają jakieś zwyrodniałe fochy, ale że są po prostu spoko. I chwała im za to.
Warto zajrzeć :
http://www.myspace.com/fisztworzywo
Więcej zdjęć z koncertu w galeriach:
Tekst i wideo: Kuba Pawłowski
Fisz/Emade/Tworzywo, Ucho, 12 grudnia 2008
Powiązane artykuły
- 11.05.2008 Waglewski&Łęczycki w Blues Clubie
- 24.05.2008 Męska muzyka i rzeźby, czyli „Piknik ze Sztuką”
- 06.10.2008 Ach, co to był za koncert: „Męska muzyka” w Uchu