Zbudowali Wielką Flotę Zjednoczonych Sztuk
Małgorzata Bierejszyk
Koncert Esperanza+ w ramach szóstej edycji Solidarity of Arts reklamował się jako największe w Polsce widowisko jazzowe. Było największe, bo rozkołysało tłumy, te przed plenerowymi scenami, te przed telewizorami i te na scenach, bo i tam można było podziwiać prawdziwy tłum utalentowanych i pozytywnie nastawionych artystów. Dobry, gdański, wolnościowy klimat, spójność i płynność tak dużego i długo trwającego widowiska pewnie zapadną w pamięć, tę w głowach i tę w sercach.
Występy na najwyższym artystycznym poziomie, jakich można się było spodziewać przeglądając listę gości, rozświetlał prawdziwy promyczek. Esperanza Spalding – amerykańska kontrabasistka i wokalistka jazzowa, bohaterka wieczoru – wniosła w każdy z występów tyle radości, zapału i ciekawości świata, że do muzyki jazzowej dali się przekonać nawet najbardziej nieprzekonani. Jej ujmujący sposób bycia, świetlista uroda i subtelne ruchy, w połączeniu z całym talentem i profesjonalizmem sprawiły, że na scenie była towarzyszką idealną, że była muzą. Szczęście, że organizatorzy zadbali, by oświetlenie i przekaz audiowizualny pozwalały podziwiać to widowisko-zjawisko tak wielu widzom. Szczęście, że Trójmiasto cieszy się wolnością, że te światła, promyki, dźwięki mogą swobodnie płynąć późno w noc do zasłuchanych tłumów; że minęły czasy, gdy prezentowanie zbiegowisku wypaczonych form artystycznych zgniłego Zachodu byłoby niewyobrażalnym zgorszeniem.
Foto: Tadeusz Aziewicz
Od jazzu do folku jeden taneczny krok
Jazz, muzyka wyrosła z tradycji afrykańskich i afroamerykańskich chętnie czerpie i z innych źródeł, oddając im w zamian swoje wyrafinowanie. W Gdańsku mieliśmy i latynoamerykański żywioł - The Pedrito Martinez Group, i Czarną Afrykę – dzięki Oumou Sangaré, malijskiej pieśniarce o wyrazistym głosie. Duże wrażenie zrobił na mnie z pozoru skromny duet kanadyjskiej mistrzyni trąbki Ingrid Jensen i Izraelczyka Zohara Fresco – wirtuoza bębnów obręczowych i darbuki, bardziej kojarzonego u nas ze współpracy z Leszkiem Możdżerem. Głos tej trąbki zaskakiwał subtelnością, a urozmaicone perkusjonalia i riq, bębenek z brzękadłami, dopełniały go orientalnym brzmieniem. W myśl formuły „plus” Esperanza płynnie dołączała do grających na tak różne nuty artystów. Mocno osadzona w polskim folklorze Kapela ze Wsi Warszawa z łatwością popłynęła z jazzowym nurtem oraz wyraźnie wpisała się w wolnościowe przesłanie tej muzyki i tego festiwalu poruszającą pieśnią Bendzie wojna, szczególnie wymowną tu, w mieście wolności i teraz, gdy o kilkaset kilometrów od naszych granic „Niejedna mateczka syneczka pozbendzie. Mateczka syneczka, siostrzyczka braciszka...”. Najmocniejszym akcentem związku jazzu z folkiem było brawurowe, międzynarodowe wykonanie niełatwego rytmicznie, prekursorskiego na polskiej scenie utworu Kujawiak Goes Funky Zbigniewa Namysłowskiego z wyrazistym udziałem kompozytora. Obok Ingrid Jensen i Zohara Fresco zagrał Marcus Miller, wybitny nowojorski gitarzysta jazzowy, bohater trzeciej edycji Solidarity of Arts, od początku jednak związany z gdańskim festiwalem. Towarzyszyli im: saksofonista Alex Han, na stałe współpracujący z Millerem oraz dwóch mistrzów klawiszy, Leszek Możdżer na fortepianie i Argentyńczyk Leo Genovese na syntezatorze.
Orkiestra i gwiazdy
Obok ludowości, która zawsze jest na swój sposób swojska i kameralna, była też muzyka na wielką, symfoniczną skalę. Orkiestra Symfoniczna Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod batutą Clarka Rundella zapewniła bogate tło długiej, ponad dwudziestominutowej suicie Gaia, napisanej specjalnie dla Esperanzy Spalding przez „jedynego i niepowtarzalnego”, jak określiła go artystka, Wayne'a Shortera, jedną z legend współczesnego jazzu. Nie był on zresztą jedynym z tych największych, jaki tego wieczoru stanął na gdańskiej scenie. Twórca niezliczonych standardów, laureat czternastu Grammy i Oscara, Herbie Hancock, zaprezentował jeden ze swych klasyków: liczącą blisko pół wieku, a wciąż zaskakująco nowoczesną Maiden Voyage.
Równie szerokim dźwiękiem Orkiestra towarzyszyła Wojciechowi Waglewskiemu z VooVoo. Jednak to Mateusz Pospieszalski, który przekroczył granice roli instrumentalisty i wokalisty, swoim żywiołowym stylem dyrygowania porwał publiczność i poderwał orkiestrę z ich spokojnych, orkiestrowych miejsc. Dla jeszcze mocniejszego zjednoczenia sił tej jazzowej floty Esperanza Spalding nawiązała fantazyjny wokalny dialog najpierw z saksofonem Pospieszalskiego, a potem z gitarą Waglewskiego.
Jedyne w swoim rodzaju cztery godziny!
Esperanza+ w ramach Festiwalu Solidarity of Arts, Wyspa Ołowianka, 16 sierpnia 2014.