Bardzo przyjemny, letni festiwal dla ludzi. Po Sopot Film Festival 2014
Piotr Wyszomirski
Po 9. dniach poznaliśmy zwycięzców wszystkich konkursów, z których najbardziej prestiżowym dla organizatorów, czyli Stowarzyszenia Hamulec Bezpieczeństwa, był konkurs 1-2, w którym mogą startować pierwsze lub drugie filmy fabularne. Oto wszyscy zwycięzcy:
Najlepszy film Konkursu 1-2
BLIND, reż. Eskil Vogt, Norwegia
https://www.youtube.com/watch?v=Ol7dEC7OYgM
Blind Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Wyróżnienie honorowe Jury za reżyserię
HARDKOR DISKO, reż. Krzysztof Skonieczny, Polska
https://www.youtube.com/watch?v=kIQehSzQU60
Hardkor Disko Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Wyróżnienie honorowe Jury za zdjęcia
CHAPMAN, reż. Justin Owensby, USA
https://www.youtube.com/watch?v=CqFOXLujuPc
Chapman Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Nagroda Publiczności Konkursu 1-2
Płynące Wieżowce, reż. Tomasz Wasilewski, Polska
https://www.youtube.com/watch?v=Y7UT2U_L41Q
Płynące wieżowce Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Najlepszy film sekcji Spectrum
Mandarynki, reż. Zaza Urushadze, Gruzja/Estonia
https://www.youtube.com/watch?v=TmzCSFleuvY
Mandarynki Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Najlepszy film sekcji Fantastic Visions / Fantastyczne Wizje
Borgman, reż. Alex van Warmerdam, Belgia/Holandia
https://www.youtube.com/watch?v=myAO9FSQLq0
Borgman Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Najlepszy film konkursu World Shorts & Short Anima
Albert, reż. Daniel Wawrzyniak, Polska
Festiwal zaprezentował łącznie ponad 100 filmów fabularnych, dokumentalnych i krótkometrażowych, podzielonych na kilkanaście sekcji tematycznych. Najciekawsze były: konkurs 1-2, retrospektywy reżyserskie (Jonze, Van Groeningen i Vinterberg, Szumowska) i przegląd filmów krótkometrażowych (głównie animacje). Atrakcją dla spóźnialskich i zapracowanych była sekcja 13/14, w której można było zobaczyć większość najciekawszych filmów z repertuaru kin studyjnych z zeszłego roku. Kolejna prezentacja kina skandynawskiego przybliżyła współczesne produkcje filmowe z Finlandii.
To była moja pierwsza wizyta na Sopot Film Festival. To impreza specyficzna na bogatej w wydarzenia mapie polskich festiwali filmowych. Przede wszystkim bez wątpienia bardzo potrzebna Sopotowi, który dostarcza jeszcze jednej formy spędzenia wolnego czasu w kurorcie obleganym przez tysiące przyjezdnych, ale nie tylko. Także miejscowi kinomani mogą skorzystać z różnorodnej propozycji repertuarowej, zaliczając zaległości z sezonu, w którym niektóre tytuły bardzo trudno było obejrzeć. Co do sensowności Festiwalu nie ma najmniejszych zastrzeżeń, jest to wartościowa i potrzebna impreza. Trudniej natomiast określić pozycję SFF na mapie festiwalowej lub szerzej – wśród wydarzeń kulturotwórczych.
Mimo że to już XIV festiwal, to w obecnej formie jest to bardzo młoda impreza. Przez pierwszych 10 lat aktywiści z Hamulca Bezpieczeństwa pokazywali filmy krótkometrażowe, dopiero od czterech lat formuła została rozszerzona o fabuły. Krzepnie konkurs główny, poprawia się selekcja, choć aż 3 tytuły polskie, w tym "Płynące wieżowce", które były już wszędzie, na 8 to chyba lekki naddatek. Dość reprezentatywna panorama tzw. kina autorskiego, znanego z naszych kin z zeszłego sezonu, choć dziwi brak niektórych tytułów (m.in. „Niebiańskich żon Łąkowych Maryjczyków”). Zaskoczyła mnie także dramaturgia festiwalu – najważniejsza nagroda została przyznana w połowie imprezy. Wyrównany przegląd „World Shorts&Short anima” to głównie animacje z nadreprezentatywnością produkcji Studia Fumi. Ogromnym plusem imprezy jest otwarcie na Sopot. Filmy można było zobaczyć w wielu miejscach, choć w przypadku jednej projekcji krótkometrażówek nie był to atut (zagłuszenie imprezą zewnętrzną przed molo). Były także filmy rozrywkowe, projekcje kina niemego z muzyką na żywo – dla każdego, czy prawie dla każdego, coś. Filmy studyjne można było zobaczyć wreszcie w komfortowych warunkach, co jest rzadkością – lokalne miejsca do oglądania filmów ambitnych najczęściej mają "klimat", ale nie dysponują odpowiednimi parametrami (sali, obrazu czy dźwięku). Bardzo przystępne ceny biletów (karnet na wszystkie filmy kosztował tylko 160 zł) to kolejny atut. Lekki, przyjazny festiwal dla ludzi, a do tego rewelacyjna pogoda sprawiły, że było to jedno z ciekawszych miejsc na ziemi przez te dni
https://www.youtube.com/watch?v=0vxt9fRThFc
Sopot Film Festiwal 2014: Anna Kądziela-Grubman Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Nietypowość SFF jest zarazem jego siłą. Budżet festiwalu (280 tys. złotych) nie pozwala stworzyć projektu, który mógłby konkurować ze średnimi festiwalami międzynarodowymi i znanymi polskimi (Nowe Horyzonty czy OffPlus Camera), dlatego organizatorzy musieli znaleźć pomysł na uatrakcyjnienie swej imprezy. Pierwszy to oczywiście Sopot, drugi to powtórki. Co do pierwszego trudno cokolwiek dodać, tak do drugiego i owszem. Powtórkowość można uczynić jeszcze wartościowszym walorem, poprzez dodanie filmów pominiętych, „niedostatecznie obejrzanych” lub trudnych do obejrzenia. Do pierwszej kategorii zaliczyłbym film „Nebrasca”, nominowany do Oscara i pokazany w Polsce chyba tylko raz. W powtórkowym przeglądzie nie powinno zabraknąć miejsca dla „Grawitacji” w 3D - to jedno z niewielu, na pewno obok "Hugo" Martina Scorsese, mocne alibi dla techniki 3D w kinie. Polityka repertuarowa polskich kin sprawia, że na ekrany nie trafia wiele ważnych obrazów (w ostatnich latach z filmów amerykańskich m.in. „J.Edgar” Clinta Eastwooda czy „Reguła milczenia” Roberta Redforda). Wydaje się, że sopockie sekcje x3 i część powtórek (np. "Pod Mocnym Aniołem" czy "Wielki Liberace") można by zastąpić czymś innym, np. takimi odrzuconymi filmami, które weszły tylko do obiegu na dvd. Zabrakło mi także prezentacji pomorskiej produkcji filmowej, która mogłaby być stałym elementem programowym Festiwalu.
Organizatorom najbardziej brakuje środków na sprowadzenie bohaterów retrospektyw. Klucz do tych przeglądów jest dobry, po pojawieniu się wartościowego filmu trochę zapomnianego lub jeszcze „nie aż tak znanego” reżysera, warto przypomnieć jego inne filmy (Jonze nawet po raz drugi na SFF). Wizyty twórców podniosłyby rangę i walor kulturotwórczy festiwalu, podniosłyby jakość całego przedsięwzięcia.
https://www.youtube.com/watch?v=zFk0mqQ5UxU
SFF2014: Kronika Festiwalu - odcinek 4 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
więcej na kanale YT SFF
Ciągle powstają nowe przeglądy i festiwale, a istniejące wzmacniają się. Na północy choćby w Sopocie ma widzów bezpretesjonalne Orange Kino Letnie, Tomasz Raczek ma swój Festiwal w Kołobrzegu, w tym roku odbył się już po raz 33. Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych, a w Gdańsku coraz ważniejszy DocFilm Festival miał w czerwcu swoją 12. edycję. Jakie miejsce na mapie zajmuje Sopot Film Festival? Z pewnością coraz wyższe i coraz ważniejsze.
Sopot Film Festival. XIV Międzynarodowy Festiwal Filmowy, 12-20 lipca 2014.