Hamletyzacja Sopotu, czyli „Hamlet” w kurorcie
Magdalena Chalimoniuk
Reżyser sopockiego przedstawienia, Andre Hübner – Ochodlo skupił się na rodzinnym i uniwersalnym jednocześnie dramacie, w którego centrum stoi Hamlet. Złożoność postaci określają jego dylematy: ciągłe rozerwanie pomiędzy prawdą i fałszem, dobrem a złem, działaniem i brakiem czynności. Pełnowymiarowa wersja szekspirowskiej sztuki z intrygującą obsadą aktorską, zachwyca i zastanawia, także ze względu na wykorzystanie tłumaczenia Jerzego Sity, mniej „słyszalnego” w polskim teatrze. Przedstawienie, stworzone wspólnie z aktorami częstochowskiego Teatru im. Adama Mickiewicza jest pierwszą z tegorocznych premier Teatru Atelier im. Agnieszki Osieckiej.
Oglądając Hamleta w Teatrze Atelier nie ma się wątpliwości: sztuka jest efektem wysilonej pracy dużego zespołu specjalistów. Mimo że scenografia i ruch sceniczny sztuki przeznaczone są na scenę o większej przestrzeni, to jednak nie przeszkadza grać aktorom szerokim gestem, dynamicznie i ostro. Jest to efekt wieloletniej współpracy i zgrania zespołu aktorskiego z reżyserem.
Stylizacja Ochodlo uwspółcześnia „Hamleta" przede wszystkim poprzez scenografię i kostiumy. Przestrzeń sceniczną budują połyskujące ściany i stół z pleksi, umieszczone w centralnej części sceny stanowią główny ośrodek działań aktorskich. W głębi dla dopełnienia wizualnych efektów ustawiono pianino, wydobywane z niego melancholijne dźwięki przenoszą aktorów w inny wymiar. Scena zanurzona jest w półmroku, oświetlone kolorowymi światłami są tylko fragmenty sceny lub same postaci. Światło białe, zimne, „zabójcze” deformuje czasoprzestrzeń i sylwetki aktorów. Czerwone, pulsujące jak krew, podkreśla napięcie i erotyczną gorączkę. Scena może się także pysznić zawieszonymi w tylnej części sali zabarwionymi na niebiesko akwariami. Efekty kolorowego zawrotu głowy tłumi czarna podłoga. Kostiumy utrzymane zostały w szaro-biało-czarnej kolorystyce. Biel wcale nie jest niewinna, czerń nie jest demoniczna.
Foto: Wiesław Czerniawski
Horacy (Adam Machalica), zredukowany do roli podglądającego kamerzysty, rejestruje od początku spektaklu każdy, nawet najmniejszy ruch aktorów widoczny na monitorach stojących po obu stronach sceny. Użycie technologii to ciekawy zabieg w Teatrze Atelier, rozszerzający przestrzeń, a Horacy staje się „okiem sztuki”. Najkorzystniejsze są zbliżenia, kiedy Horacy „wciska się” w twarze Gertrudy, Hamleta czy Ofelii. Czas u Ochodlo rozwarstwia się na słowo, dźwięk i obraz. W ten sposób w sztuce występują odrębne przestrzenie – na ustawionym w głębi sceny pianinie gra Gertruda, na drugim planie obserwujemy symboliczne utonięcie Ofelii a tuż przed widownią jesteśmy świadkami innych działań bohaterów.
Trzygodzinny spektakl był momentami nużący, jednak wraz z rozwojem akcji dynamizm gry aktorskiej nie pozwalał mi oderwać wzroku od przedstawienia. Obsadzenie Macieja Półtoraka w roli Hamleta wydaje się wyborem doskonałym. Hamlet wzburzony postępowaniem matki, wpada w skrajne nastroje, od ekstremalnej melancholii, aż po wybuchy agresji, lecz takie zachowanie jest przecież dyktowane przez Szekspira, nie do końca przez reżysera. Główny bohater chce utrzymać świat w równowadze, jako romantyk pragnie walczyć o sprawiedliwość, pragnie pomścić śmierć ojca i zmienić matkę. Półtorak wnosi dużą dawkę energii w tytułową postać i do całego spektaklu. Zadziwia wyrazistością emocji, kiedy śpiewa songi, przełamuje patos klasycznego Hamleta, dając mu dodatkowy wymiar odczuwania scenicznego, uwidoczniony m.in. konwulsyjnym ruchem ciała. Uwagę widza przyciąga scena rozmowy Hamleta z matką usytuowanych na przezroczystym stole. Hamlet objawił się wówczas już nie tylko jako cierpiący syn, ale także jako mężczyzna gotowy zapanować nad matką również seksualnie. Gertruda (Teresa Dzielska)– to kobieta naznaczona miłością nieczystą, kazirodczą - objawioną wielkim pożądaniem i namiętnościami do nowego króla, bliskiego członka rodziny. Jej gra jest przekonywająca i ekspresyjna.
Duże wrażenie robi dopracowany literacko i świetnie zagrany monolog-modlitwa Klaudiusza (Adam Hutyra), jego postać „napędza” atmosferę sztuki dramaturgiczną siłą. Dość interesującą postacią wydaje się być również Ofelia(Martyna Kowalik), delikatna, cicha podporządkowana ojcu, niesamowita w metafizycznej scenie „śmierci”. Poloniusz, w którego wcielił się Piotr Machalica, jest surowym i wymagającym ojcem, co wyróżnia go od popularnej interpretacji tej postaci. Wreszcie grabarz (Michał Kula)- to ewidentnie bardzo udana i brawurowo zagrana rola. Kreacja postaci najwyższej próby.
Dopełnieniem znaczeń jest znakomita muzyka autorstwa Adama Żuchowskiego. Muzyka przenosi dramat w sferę wewnętrznych emocji, uwikłań i rozterek bohaterów. Songi wyśpiewane i odegrane przez Hamleta pełnią ważną rolę w całości spektaklu, pointując akcję, zachęcają do refleksji, stając się pomostem między światem przedstawionym a widownią. Za pomocą songów bohater ilustruje wewnętrze dylematy. Przeprowadza na sobie psychoterapię, roztrząsając każdy „mikron” swojego czucia i myślenia. To teatr czasu, iluzji, zdarzeń i samodzielnych,lecz samotnych bohaterów, w którym dla każdego najdrobniejszego szczegółu świata szuka się współczesnego ekwiwalentu.
Foto: Wiesław Czerniawski. Zobacz Galerię.
Mimo siły, z jaką środki teatralne oddziaływały na widzów- dzięki zaangażowaniu aktorów, prezentacji często zaskakujących zwrotów, zachwycającym kolorom, dźwiękom i wielu innym rozwiązaniom scenicznym – nie przyćmiły one tekstu. Wszystko pozostało w równowadze. Zło prowokowane przez ludzi i los reżyser przełamywał momentami piękna, jego niezbywalną pozycją.
Andre Ochodlo z sukcesem ożywił sens słów Szekspira, potwierdzając ponadczasowość wyobrażeń stradfordczyka o człowieku. Reżyser według mnie jest w szczytowej formie artystycznej, udało mu się pomyślnie zmierzyć z dziełem, jakie dla każdego twórcy jest wyzwaniem. Czuję się „oparzona” pięknem tej sztuki!
Hamlet, spolszczył: Jerzy Sito, muzyka: Adam Żuchowski, reżyseria, scenografia: Andre Ochodlo, kostiumy Aleksandra Sosnowska-Krywult, obsada: Maciej Półtorak- Hamlet, Gertruda – Teresa Dzielska, Klaudiusz, Duch ojca Hamleta- Adam Hutyra, Poloniusz- Piotr Machalica, Ofelia- Martyna Kowalik, Laertes- Daniel Misiewicz, Ozryk,Guildenstern- Bartosz Kopeć, Horacy- Adam Machalica, Grabarz-Michał Kula. Premiera trójmiejska 6.07.2014, czas trwania spektaklu: 2h 45 min z jedną przerwą.