Kobiety Zygmunta Augusta: spotkanie z Iwoną Kienzler
Poplotkujmy o „Kobietach Zygmunta Augusta”- zaproszenie na promocję najnowszej książki Iwony Kienzler
Czy rzeczywiście zainteresowanie historią jest wśród Polaków niemal zerowe? Ci, co już dawno powinni trafić na śmietnik historii, wciąż niestety rozpaczliwie trzymają się doczesności, za wszelką cenę starając się byśmy poza opłotki dnia dzisiejszego nie wychylali się. Czego się boją, co mają do ukrycia, że wstydliwie ograniczają lekcje historii w szkołach?
Winnymi faktu, że historia jest dzisiaj raczej passe, są zresztą sami historycy, którzy nie potrafią swojej wiedzy w sposób interesujący przekazać. Niestety, nie każdy jest Pawłem Jasienicą. Nie da się ukryć, że ludzka ciekawość skupia się przede wszystkim na tym, o czym wolą milczeć oficjalne, zwykle nudne dokumenty. Wolimy poznawać historię od kuchni a najlepiej od alkowy. Internetowa popularność różnych „Pudelków” gdzie monitorujemy pożycie celebrytów, daje do myślenia. Iwona Kienzler, znana od lat autorka poczytnych podręczników do nauki języków obcych, słowników, informatorów i przewodników po labiryntach unijnych, zrozumiała, że warto wykorzystać to nasze, jakżeż ludzkie, zainteresowanie prywatnością znanych osób, by przybliżyć Polakom ich własną historię. Tak powstał cykl popularnonaukowych książek prezentujących naszych panujących w sytuacjach, w których raczej koronę się zdejmuje, zresztą nie tylko koronę.
„Życie władców wbrew pozorom do łatwych, ani przyjemnych nie należało: poza trudnymi obowiązkami związanymi z rządzeniem i prowadzeniem batalii wojennych, musieli oni zawierać małżeństwa zgodne z racją stanu”- pisze Iwona Kienzler we wstępie do książki „Poczet kochanek i metres władców Polski”. W czasach, gdy co drugie małżeństwo rozpada się nie doczekawszy okrągłych rocznic, nasi pośpieszni rozwodnicy najlepiej chyba zrozumieją cierpienia polskich władców uwikłanych w polityczne konieczności. Ale tu na pocieszenie naszym współczesnym rozwodnikom dodam, że to poświęcenie, nie było aż tak wielkie, gdyż wokół naszych władców roiło się od metres, konkubin, bezpruderyjnych dworek, otaczających ich swoistym haremem.
Jak pisze dociekliwa autorka o paniach zgromadzonych wokół Zygmunta Augusta: „Kiedy wyjeżdżał na Litwę, towarzyszyła mu „kolaska wesołych pań”. Co nie znaczy, że nie stroniący od figlów władca nie potrafił kochać. Największą miłością tego lubieżnika, o którym mówiono, że był „mistrzem bogini miłości” była Barbara Radziwiłłówna i ten, co tu dużo mówić, rozpustny purpurat okazał się niezwykle w adorowaniu swojej wybranki konsekwentny, tak, że wbrew doradcom, politykom, rodzicom, poślubił ową, jak ją wówczas zwano „wielką nierządnicę Litwy” i doprowadził do koronacji na królową Polski.
Chociaż; „Ówczesna opinia publiczna żyła tą sprawą, podobnie jak współcześnie społeczeństwa pasjonują się rozmaitymi seksaferami w kręgach rządzących. Sprawa szybko przedostała się poza granice kraju, gdzie nie tylko ją głośno komentowano, ale otwarcie z niej drwiono. W Niemczech popularne były rysunki pornograficzne, przedstawiające Zygmunta Augusta i jego żonę w najbardziej wymyślnych pozach miłosnych”, to Zygmunt August nie ustawał w wysiłkach by na głowę małżonki nałożyć koronę królowej Polski. Jego zabiegi zostały uwieńczone sukcesem i 7 grudnia 1550 roku Barbara została koronowana na królową Polski i Litwy. Niestety, krótko cieszyła się tym zaszczytem, wyniszczona szybko postępującą chorobą zmarła niecały rok później na rekach troskliwego męża, opiekującego się chorą do samego jej końca.
Ile jeszcze kobiet przeszło przez łożnicę władcy, który mimo zarażenia się - dzisiaj powiedzielibyśmy wstydliwą, wtedy będącą na porządku dziennym chorobą- żył ponad pięćdziesiąt lat, można dowiedzieć się z książki Iwony Kienzler „Kobiety Zygmunta Augusta”, której promocja odbędzie się w kawiarence księgarni Vademecum, przy ul. Świętojańskiej 5-7 w Gdyni 8 listopada o godzinie 18.00.
Zachęcam do przybycia, bo spotkanie z autorką, uroczą gawędziarką z pewnością wzbogaci naszą wiedzę o polskiej przeszłości, pomoże zrozumieć wiele z tego, co podane suchym, bezbarwnym językiem naukowców bywa trudne do zrozumienia. Przy okazji będzie można zdobyć autograf oraz nabyć także inne książki tej utalentowanej autorki z serii wydawanej w prestiżowym wydawnictwie Bellona, prezentującej władców naszego kraju przyłapanych „in flagranti”.
Zbigniew Radosław Szymański