poniedziałek, 22 kwietnia, godzina 19.00, Duża Scena
TEATR POLSKI, POZNAŃ
Marcin Cecko
BALLADYNA
Reżyseria: Krzysztof Garbaczewski
Dramaturgia: Marcin Cecko
Scenografia: Krzysztof Garbaczewski, Robert Mleczko
Kostiumy: Svenja Gassen
Muzyka: Joanna Duda
Światło, wideo: Robert Mleczko
Mix projekcji: Emilia Sadowska
Inspicjent: Elżbieta Bednarczyk
Asystent reżysera: Radosław Mirski
Prapremiera: Teatr Polski w Poznaniu, 25 stycznia 2013 roku
Czas: 2 godziny 50 minut (jedna przerwa)
Spektakl przeznaczony dla widzów dorosłych
Foto. M. Hueckel
Akcja tej BALLADYNY toczy się w niewielkim ośrodku badawczym na skraju puszczy, nad jeziorem Gopło w województwie kujawsko-pomorskim. W zaniedbanym, podupadającym ośrodku młodzi naukowcy (m.in.). Alina, Balladyna, Filon) modyfikują genetycznie nasiona roślin uprawnych dla okolicznych przedsiębiorstw rolniczych. Zimą, podczas czynności pomiarowych na jeziorze Gopło, do przerębli wpada pracownik techniczny - Grabiec. Cudem uratowany twierdzi, że na dnie jeziora widział obcą, nieludzką istotę, mutanta... Potajemnie próbuje ją odszukać kierowany niezrozumiałym afektem do „nieczłowieczego". Tymczasem ośrodek odwiedza polski inwestor Kirkor, marzący o rolniczym, nowoczesnym imperium z nawiązaniami do odległej tradycji - chce przejąć placówkę i rozwinąć projekt modyfikowania genetycznego.
Twórcy spektaklu podążają krok po kroku za fabułą Słowackiego w autorskiej scenerii i własnymi słowami. Mimo biotechnologicznego tła, pozostaje to jednak dramat skoncentrowany na Balladynie, jej czynach i ewolucji jej psychiki.
http://www.youtube.com/watch?v=A52BNGuv4yU
Balladyna" Marcina Cecko i Krzysztofa Garbaczewskiego - panel dyskusyjny Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
„Siłą spektaklu jest bezpardonowość, złożoność, teatralna nonszalancja, a także humor: w pierwszej części rozbrajającym, w drugiej - zjadliwy i drapieżny. Tak mocnego politycznego spektaklu już dawno w teatrze nie widziałem."
Marcin Kościelniak, Tygodnik Powszechny
W spektaklu występują: Justyna Wasilewska (Balladyna, Goplana), Barbara Prokopowicz (Alina), Teresa Kwiatkowska (Wdowa), Paweł Smagała (Filon), Piotr Kaźmierczak (Grabiec), Dorota Kuduk (Filotunia), Piotr B. Dąbrowski (Kirkor), Michał Kaleta (Kostryn), Anna Sandowicz (Pustelnik) oraz cipedRAPskuad: Dominika Olszowy, Maria Toboła.
FAJNIE BYĆ BOGIEM!...?
Tegoroczne festiwalowe przedstawienia, poza oczywiście niekwestionowaną wartością artystyczną, łączą pewne wspólne tematy, które najlepiej wyraża stwierdzenie »Fajnie być bogiem!...? «, z pewną jednak domieszką wątpliwości. W naszych fajnych czasach, gdzie wszyscy są fajni - no może kilkoro mniej, gdzie najważniejsze by było fajnie i sami jesteśmy najfajniejsi, gdzie ta fajność jest wartością najwyższą i fajny człowiek jest w centrum dajemy sobie nieograniczone prawa, również w sprawach pierwszych i ostatecznych. Jak chcą niektórzy nie ma już Boga, Stwórcy wszechrzeczy, jest tylko fajny człowiek. I automatycznie odwracają nam się wszelkie hierarchie, wszelkie wartości. Bo skoro fajny człowiek jest na samym szczycie, to trzeba odrzucić prawa pochodzące od Boga i ustalać prawa własne, budować nowy świat, który tamtym, nadzwyczaj już opresyjnym prawom nie podlega, który rządzi się swoimi pragmatycznymi, zmiennymi zasadami. Nie ma już nic stałego. Nic na czym można się oprzeć, do czego się odnieść, ku czemu, poza fajnością, dążyć. A koszty tego dążenia, tego postępu nie są ważne. Ważne by łamać niewygodne prawa i przekraczać granice. Moralne, etyczne, ludzkie - do niedawna. I w tym fajnym świecie każdy staje się dla siebie bogiem. Żeby tylko dla siebie! Każdy fajny chce być bogiem dla drugiego, dla grupy, dla społeczności. Żąda dla siebie szczególnych praw. A że drugi człowiek staje się przedmiotem... To przecież Ja jestem bogiem. Moje przyjemności, kaprysy, utopie i rozkosze są najważniejsze. Jestem bogiem. Fajnym bogiem. Ale czy FAJNIE BYĆ BOGIEM!...?