Zima 2012 - 2013
Grzegorz Lewkowicz
Wiosna niestety wciąż nie nadchodzi,
zaś chłodna aura wszystkich dobija.
Po kostki w śniegu musimy brodzić,
bo zima nie chce odejść bez kija.
Na odśnieżanie idą miliony,
miejskie budżety są zagrożone.
Soli i piasku sypie się tony,
a wsie i miasta są zaśnieżone.
Wielkanoc była cała na biało,
więc ludzie śnieżne robili jaja,
bo w święta zdrowo nam nasypało,
śnieg pewnie będzie leżał do maja.
Zamiast bałwanów stoją zające,
dzieci ze śniegu je ulepiły.
Trzęsą się z zimna na śnieżnej łące,
skwery do lata będą zdobiły.
Mówi się o niej „zima stulecia",
lecz trzeba wstrzymać się z prognozami.
Trzynasty roczek jeszcze nie zleciał,
więc osiemdziesiąt siedem przed nami.
Kwiecień to plecień, wciąż nam przeplata,
jak mówi stare polskie przysłowie.
Jest trochę zimy a trochę lata,
a więc też może być po połowie.
Klimat jest zmienny tak jak kobiety,
szczególnie żony oraz teściowe.
Trzeba pokochać aurę niestety,
aby obsesji nie mieć zimowej.
Pewnie to kara za nasze grzechy,
że niebo śniegiem Europę karze.
A może słabo modlą się klechy,
zaś w Sejmach kłócą się dygnitarze.
Przecież możemy śnieg eksportować,
na Bliski Wschód lub gdzieś do Afryki.
Albo Arktykę biedną ratować,
tam się przydadzą śnieżne zastrzyki.