Podanie z prośbą o etat eurobłazna...
Tadeusz Buraczewski
Piszę do pana - komisarzu Barroso,
(nie wiem skąd się nagle odwaga znalazła)
kiedy w kraju do tanga nędzę prosi zgroza,
czas uszlachcić etatem - funkcję eurobłazna.
Tu typy spod ciemnej & czerwonej gwiazdy
wibrują wszechwszystko - (sex-techniki komusze)
- trzeba te wsze natury ubrać w procedury,
a przyrzekam sztandarowym być funkcjonariuszem.
Vistość jest jak Wisła - ściekiem się rozlewa
via czasy ezoteryczne - (co z tego wynika?)
- proporcza Wyborcza sposobi pono reportaż,
ot patriot-rozmówkę (ot) z duchem Stańczyka.
Gdy w premiera ślinie - już „Titanic" płynie,
wkoło już nie bałwanki, lecz tsunami fale,
a świta - menażeria pod kopułą cyrku
ćwiczy na trapezie - salto amorale.
O! Cypryjski wariant - marszczy glacę clowna,
v-ce prestidigitator zręczny to (i krewki)
- kiedy witz się śledzi - (o!) królik z cylindra...
...on gawiedzi bezczelnie podkrada sakiewki.
Symbolem demokracji dziś - bogacz - polityk,
co kręcić umie lody niemieckie bądź ruskie
platformiczna jaskra przez tele-tłumiki
nie pozwala odróżnić biedronek od pluskiew.
Jaki król taki błazen, tako i tym razem
ważne, aby błaźnić w porę i z uporem,
nowa twarz się przyda (nie wyrabia Skiba)
Maestro ma kaduceusz... z ...paralizatorem...
Już nie jest zabawnie - a polit-poprawnie
z pointą, co w gwiaździstej się szlaja obręczy
Vitkatius chichoce - kiedy „dziarscy chłopcy"
tężeją (baczność!) pod sztandarem fallującej tęczy.