Zgodnie z założeniami, sopocianie od pierwszych minut grali bardzo intensywnie w obronie i na niewiele pozwalali graczom gospodarzy. W całym spotkaniu naszym graczom lekkie problemy sprawiali Sean Mosley i Demetrius Brown, którzy zdobyli 32 z 54 punktów drużyny, ale żaden inny zawodnik Kotwicy nie zdołał jednak rzucić więcej niż 5 punktów.
Sopocianie pozwolili przeciwnikom na trafienie mniej niż 30% rzutów z gry. Rywale zdołali umieścić piłkę w koszu w czasie gry zaledwie 18 razy i to pomimo faktu, że w całym meczu zaliczyli w sumie aż osiemnaście zbiórek ofensywnych. Agresywna obrona Trefla zmuszała przeciwnika do oddawania rzutów z trudnych pozycji i pozwoliła po raz trzeci z rzędu zatrzymać naszych rywali poniżej 60 punktów.
Nasi gracze zagrali więc kolejny dobry mecz w obronie i to pomimo nieobecności Marcina Stefańskiego. Skrzydłowy Trefla co prawda pojechał na mecz do Kołobrzegu, ale na miejscu się rozchorował i zmagania kolegów śledził z hotelowego pokoju.
Pod koszem doskonale spisywał się jednak w tym spotkaniu Kurt Looby, którego gra z pomocy miała kluczowe znaczenie dla rozbijania akcji Kotwicy. Antiguańczyk rozegrał jedno z najlepszych spotkań w Treflu notując 7 punktów, 10 zbiórek i 3 bloki w zaledwie 12 minut gry. W ataku z kolei zaliczył tradycyjną już akcję zakończoną wsadem po podaniu nad obręcz przez Franka Turnera.
Rozgrywający Trefla znów bardzo rozważnie prowadził grę naszej drużyny. Tym razem nie starał się być egzekutorem i zdobył zaledwie 9 punktów, ale do swojego dorobku dodał także 7 asyst i 5 zbiórek. Zdobywanie punktów bardzo dobrze wychodziło za to drugiemu rozgrywającemu. Lorinza Harrington zaliczył 11 punktów przy stuprocentowej skuteczności w rzutach z gry.
Najskuteczniejszym graczem w naszej drużynie był Filip Dylewicz. Kapitan Trefla zdołał rzucić Kotwicy 14 punktów, a także zaliczył 10 zbiórek. Z dobrej strony pokazał się także Adam Waczyński, który oprócz 9 punktów miał też 4 zbiórki i dwie asysty.
Trefl w Kołobrzegu udowodnił, że wie jak wygrywać z niżej notowanymi drużynami. Sopocianie ponownie wyszli na parkiet skoncentrowani, realizowali założenia taktyczne i już do przerwy mieli na swoim koncie dwanaście punktów przewagi. Losy spotkania rozstrzygnęli w czwartej kwarcie, kiedy przez sześć minut pozwolili gospodarzom rzucić zaledwie cztery punkty i wypracowali sobie dwudziestopunktową przewagę.
Przy wysokim prowadzeniu, trener Niedbalski ponownie mógł dać szansę młodym zawodnikom. Michał Michalak zagrał trochę dłużej niż zwykle i w 18 minut uzbierał 8 punktów. David Brembly rozegrał ostatnie cztery minuty spotkania, a Aleksander Lebiedziński 3. Obaj zdążyli w tym czasie trafić do kosza, dzięki czemu w piątkowym spotkaniu punktowali wszyscy zawodnicy.
Sopocianie tym samym wygrali czwarty mecz z rzędu i utrzymali prowadzenie w tabeli i przez weekend w spokoju mogą oczekiwać na wyniki z innych hal oraz rozpocząć przygotowania do bardzo trudnego meczu z Stelmetem Zielona Góra, który zostanie rozegrany już 13 stycznia o godzinie 17:45 w Ergo Arenie. Zapraszamy na mecz i liczymy, że pomożecie nam przedłużyć serię zwycięstw do pięciu.
Kotwica Kołobrzeg – Trefl Sopot 54:76 (12:16, 18:26, 13:14, 11:20)
Kotwica: Mosley 17, Brown 15, Zyskowski 5, Jefferson 5, Rajewicz 5, Djurić 5, Arabas 2, Złoty 0, Han 0, Niedźwiedzki 0, Żołnierczuk 0;
Trefl: Dylewicz 14, Harrington 11, Turner 9, Waczyński 9, Michalak 8, Spralja 7, Looby 7, Dąbrowski 5, Jarmakowicz 4, Brembly 2, Lebiedziński 2;