Zobacz inne relacje z Tribute To Seattle.
Tribute to Seattle 2012 po raz drugi, tym razem w wersji akustycznej. Po 6 miesiącach oczekiwań i dużych zawirowaniach na scenie rockowej Trójmiasta muzykom udało zebrać się 3 składy oraz zaprosić wielu znakomitych gości i spotkać się w Gdyni na deskach Pokładu. Poprzedni koncert w ramach tego cyklu odbył się w maju w klubie Ucho.
Foto: Dinomag
Tym razem przyjazny klimat klubu Pokład przyciągnął wielu wielbicieli muzyki grunge. Przyjazne były też ceny szlachetnych trunków i cena za bilet, która jak na 3 zespoły, które zagrały, była niewygórowana. Przejdę szybko do muzyków, którzy wystąpili. Pierwszy to dość eksperymentalny skład znany bardzo dobrze gdyńskiej gawiedzi rockowej.
http://www.youtube.com/watch?v=ukw-i80X0oA
Pearl Jam - Black - koncert odbył się w ramach Tribute to Seattle - klub Pokład - 16-12-2012 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Tworzą go muzycy dwóch zespołów: Broken Betty i Ampacity (Sebastian na perkusji i Dziablas - gitara, wokal oraz Piotr - gitara) oraz Psychollywood (Michał - gitara, wokal oraz Dominik - gitara). Zespół wystąpił pod nową nazwą projektu - (Broken)Betty Goes To (Psy)Hollywood i zagrał ciekawy set złożony z utworów Stone Temple Pilots, Temple of the Dog i Pearl Jam. Mi najbardziej zapadły w pamięć dwie piękne piosenki z filmu "Into The Wild".
Foto: Dinomag
Publika doceniła występ oklaskami, ale nie było pogo, które jestem pewien rozpoczęłoby się, gdybyśmy te utwory usłyszeli w wersji no-unplugged. Co ciekawe, nie było prowadzącego - tym samym atmosfera była niemal sielska.
http://www.youtube.com/watch?v=DT_vtJ5igQ4
Tribute To Seattle 2012, Brightless feat. Mateusz Mazur: Your Decision (Alice in Chains) Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Wiele osób zna się właśnie z Tributtów poświęconych Alice in Chains, Nirvanie i Soundgarden. Wszak to nie pierwsza tego typu impreza w Gdyni. W poprzednich edycjach mieliśmy często okazje do zapoznania się z wersjami piosenek w wykonaniu Snailsów czy Clockwise.
Foto: Dinomag
I to właśnie ten ostatni z wymienionych zespołów ponownie wystąpił i to w niezmienionym składzie. Mało tego - obok Eda wokalisty zobaczyć można było Audri z grupy inspirującej się m.in. Hole. Ed początkowo wyglądał na nieco przygaszonego, ale obecność Audri i przyjaznej publiki rozkręciła Clockwise. Po kilku utworach widać było, że w tym repertuarze czują się najlepiej. Na szczęście nie było powtórek z poprzednich edycji Tribute. Utwory wybrane na akustyczne sety były przemyślane i nie powtarzały się.
http://www.youtube.com/watch?v=y2myAmCCefY
Betty Goes To ... "Hey Hey, My My" - Tribute to Seatte - Gdynia - Pokład - 16-12-2012 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Publiczność przyzwyczajona do cyklicznych imprez robi się wybredna, coraz trudniej ją zaspokoić. Reasumując, występ Clockwise z różnych przyczyn był dla mnie najbardziej oczekiwanym koncertem. Wiele z utworów było niczym żywcem wyjęte z historii-legendy Seattle. Oczywiście można sobie też kupić dvd lub książkę ale to nie to samo. Możliwe, że to właśnie stąd olbrzymia popularność Tribute to Seattle.
Foto: Dinomag
Obecnie w Trójmieście mamy przesyt najróżniejszych Tributów. Jednak klub Pokład, klimat miejsca i ludzie, którzy przychodzą na ten poświęcony muzyce z Seattle wieczór, to coś niepowtarzalnego. Wracając do tematu zespołów, które zmobilizowały się i zagrały na Tribute, nie zabrakło Brightless. Mieli przygotowanych najwięcej utworów a to dlatego, że zaprosili kilku wokalistów. Zaśpiewał więc Piotr znany z formacji Snails (obecnie Fuzz), drugi Piotr z formacji 3FM oraz Ed z Clockwise. Podstawowym wokalistą okazał się być Mat a nie Marzena (Marion Jamickson) co było dość sporym zaskoczeniem. Na koniec wybrzmiał utwór Alive Pearl Jam, którego zabraknąć po prostu nie mogło. Widać, jak wielu trójmiejskich wokalistów rockowych czerpie z muzyki z Seattle.
Foto: Dinomag
Piotr Horbaczewski ma niesamowitą barwę o czym przekonać można było się na poprzednim koncercie w Uchu. Piotrek Łuba również doskonale pasuje do repertuaru choćby Nirvany, co już parokrotnie miał okazję udowodnić. Zaskakuje nieco powrót Eda - zespół Clockwise wystąpił z nim pierwszy raz od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni, bo co by nie mówić - osobowość Eda to plus koncertów Tribute to Seattle. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne akustyczne wykony. Szkoda tylko, że pierwszy zespół już zapowiedział, że był to ich ostatni i zarazem pierwszy występ.
http://www.youtube.com/watch?v=R6JMjTv1bvk
Tribute To Seattle 2012, Brightless feat. Piotr Horbaczewski: Dead and Bloated (Stone Temple Pilots) Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Chętnie posłuchałoby się w przyszłości utworów z koncertów na płycie, skoro są one tak niepowtarzalnym zjawiskiem. Muzyków takich jak Michał "Wierzba" Saidowski spotkać można na co dzień na jam sessions w Trójmieście, natomiast po zamknięciu klubu Papryka część jamów zaczęła funkcjonować dzięki osobie Jareckiego w klubie Wydział Remontowy. Mi jednak nic nie zastąpi pokładowego klimatu. To jedyne znane mi miejsce na taką imprezę muzyczną. Wcześniej organizowane były tam koncerty jazzowe i bluesowe, obecnie częściej odbywają się tam koncerty rockowe. Może jest jakaś szansa w przyszłości aby stworzyć miejsce w Gdyni na jam sessions grunge'owe? Kto wie.
Więcej zdjęć z koncertu w galeriach:
- Tribute to Seattle cz.1, Pokład, 16.12.2012, foto: Dinomag
- Tribute to Seattle cz.2, Pokład, 16.12.2012, foto: Dinomag
- Tribute to Seattle cz.3, Pokład, 16.12.2012, foto: Dinomag
Foto: Dinomag
Tribute To Seattle, Pokład, 16.12.2012