W małym finale Ligi Światowej polska reprezentacja pewnie pokonała Argentynę i to podopieczni Andrea Anastasiego staną na najniższym stopniu podium tegorocznej 'Światówki'. To pierwszy medal biało-czerwonych w rozgrywkach Ligi Światowej.

Po meczu półfinałowym z Rosją zarówno trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi jak i jego podopieczni zgodnie podkreślali, że nie muszą wstydzić się swojej postawy w konfrontacji tak silnym rywalem. - Pokazaliśmy walkę i charakter - mówił trener.

W finale Ligi Światowej pojedynek Rosja-Brazylia czyli powtórka z rozrywki z roku 2010. W półfinale reprezentacja Polski w konfrontacji ze "Sborną" zdołała ugrać jedynie seta. W pozostałych partiach to podopieczni Alekno nadawali ton grze.

Historia lubi się powtarzać... Ekipa Brazylii po raz kolejny stanie w szranki o triumf w Lidze Światowej. W półfinale "Canarinhos" pokonali stawiających silny opór Argentyńczyków. Szczególnie emocjonujący był drugi set, zakończony wynikiem 42:40.

Organizacja turnieju jest na najwyższym poziomie, logistycznie wszystko podopinane jest na ostatni guzik. Goście ze światowych federacji nie mogą się nachwalić obiektu i Trójmiasta. Nie słyszałem krytycznych uwag - ocenił poziom organizacji LŚ Mirosław Przedpełski.

Biało-czerwoni wygrywając w tie-breaku z Argentyną zapewnili sobie awans do półfinałów Ligi Światowej. Po przegranej w pierwszej partii, nasi siatkarze znacznie odmienili swoją grę, by w pełnym emocji piątym secie doprowadzić do zwycięstwa.

To był prawdziwy koncert w wykonaniu zespołu bułgarskiego! Włosi byli bezsilni - ich ataki odbijały się od bloku przeciwników. Jednak najbardziej niesamowite były akcje w obronie zwycięzców. Wielokrotnie wydawało się, że Włosi muszą zakończyć akcję, a zawodnicy bułgarscy bronili w sposób wręcz niesamowity!

Rosja, która już wcześniej była pewna awansu zdecydowanie zwyciężyła z Brazylią, drugim pewniakiem do awansu. Rosjanie dominowali w każdej dziedzinie. Szwankował atak Canarihnos, którzy mieli problemy z atomowymi zagrywkami Rosjan, a po utrudnionym rozegraniu, nie mogli przebić się przez blok.

Po bardzo zaciętym meczu górą USA. Kuba nie wygrała ani jednego meczu i dwa razy przegrała tie-break.

O emocje sportowe nikt się nie martwił, do Gdańska przyjechały światowe potęgi. Wiele obaw budziło udźwignięcie imprezy pod względem organizacyjnym. Nie licząc aspektów niezależnych od organizatorów (czynnej jednej drogi dojazdowej) całość przebiega niezwykle sprawnie!

Kolejne zwycięstwo w „finale ośmiu"Ligi Światowej odnieśli siatkarze Argentyny. Po wczorajszej wygranej 3:1 nad Włochami, dzisiaj w trzech setach pokonali reprezentację Bułgarii. Tym samym podopieczni Javiera Webera zapewnili sobie awans do strefy medalowej.

Mimo porażki ze Stanami Zjednoczonymi w pierwszym secie aż 15:25, Brazylijczycy potrafili się zmobilizować i wygrać trzy kolejne partie. Wynik 3:1 i trzy "oczka" do tabeli grupy F turnieju finałowego Ligi Światowej zapewnił Canarinhos awans do półfinału zawodów.

Reprezentacja Rosji nie miała zbyt wielu problemów z odniesieniem drugiego zwycięstwa w turnieju finałowym Ligi Światowej. Podopieczni Władimira Alekno pokonali w trzech setach Kubańczyków i zapewnili sobie już awans do sobotniego półfinału.

Po trzech setach reprezentacja Bułgarii prowadziła z biało-czerwonymi. Polacy jednak nie odpuścili i zdołali doprowadzić do tie-breaka, który po kontuzji Zbigniewa Bartmana nabrał dramaturgii. Ostatecznie to jednak Polacy zwyciężyli w swoim pierwszym meczu w finale.

Pierwszy mecz grupy E w finale LŚ zaczął się zgodnie z planem, czyli od wygranego seta przez Włochów. Później inicjatywę na boisku przejęli Argentyńczycy, którzy zwyciężyli w trzech kolejnych odsłonach i stali się autorem największej dziś niespodzianki.