Którą dziewicę Ty weźmiesz?...
Aleksandra Rzewuska
"Rankiem głos sumienia nudzi, nad wieczorem dręczy i przeraża, a nocą ze snu okropnego budzi..."
Centrum Kultury w Gdyni podjęło się nie lada wyzwania. Sięgnięto bowiem po mistrza, klasyka romantyzmu Juliusza Słowackiego i jego „Balladynę".
Mimo że scenariusz powstał ponad półtora wieku temu, miał to być spektakl nowatorski, intrygujący i oryginalny. Reżyser Tomasz Podsiadły nie planował jednak dosłownie czerpać ze Słowackiego i jego „szkolnej" Balladyny. Odrzucił sztampę i łatkę nudnej, lektury obowiązkowej. Po wystawieniu kilku sztuk lekkich, łatwych, czasami też przyjemnych, w CK powstał spektakl mocny i poważny, a aktorzy podeszli do zadania bardzo ambitnie. To bardzo cieszy i może zapowiada gdyńskiemu CK ciekawą przyszłość. To także światełko w tunelu dla spragnionych kultury i dobrego teatru, mieszkańców miasta.
„Balladyna" to opowieść o dwóch siostrach. Alina jest czysta, biała i niewinna. Balladyna, starsza siostra - ambitna, władcza i okrutna. W zapamiętałym szale, omamiona żądzą władzy, Balladyna zabija siostrę. Wówczas na czole morderczyni pojawia się niezniszczalne, krwawe piętno. Czy winę zmażą dobre uczynki, szlachetne życie, a może pokuta? Nie mamy możliwości przekonać się o tym, bo Balladyna nie umie poskromić morderczych żądzy i brnie dalej w okrucieństwo, pozostawiając za sobą zgliszcza, złamane serca i kolejne ofiary.
Foto.: Joanna Małecka
Juliusz Słowacki stworzył z Aliny „białą liliję", nieskalaną, czystą gołębicę, wykrochmaloną jak prześcieradła mojej cioci Jadzi. Dziewczyna bardzo chciałaby stracić swój wianek z malinowo-ustym Kirkorem, jednak nie dane jej będzie zaznać szczęścia ani w łożu, ani nigdzie indziej. Agnieszka Skawińska stworzyła bardzo wyrazistą postać (dobra dykcja, imponująca mimika). Alina w wykonaniu młodej aktorki nie była naiwna. Bywała złośliwa i podła w stosunku do siostry. To bardzo ciekawe podejście i dobry zabieg reżysera, aby to wcielenie niewinności zaopatrzyć w tak silny charakter.
Balladyna, czyli Agnieszka Niemiec, debiutowała na scenie. Krucha, eteryczna dziewczyna o łagodnej twarzy w roli Balladyny? Nie mogłam się przyzwyczaić. Chwilami nie była też zbyt dobrze słyszana. Być może to tylko kwestia wprawy. Co do obsadzenia Niemiec w roli Balladyny, myślę, że być może reżyser zastosował pewien zabieg - kojarząca się raczej z Aliną Agnieszka Niemiec, na zasadzie kontrastu, zagrała Balladynę. Pomysł ciekawy, tylko czy zamierzony?
Foto.: Joanna Małecka
Każde przedstawienie powinno zmuszać do refleksji i dyskusji, budzić emocje. Dlatego koniecznie należy podkreślić zaskakująco dobrą rolę Ewy Błachnio, czyli Wdowy, matki Aliny i Balladyny. Ta znana głównie z kabaretu „Limo" aktorka, zaskoczyła wrażliwością i profesjonalną kreacją aktorską. Z pewnością pomogło wcześniejsze obeznanie ze sceną kabaretową. Wdowa w wykonaniu Błachnio starła ironiczny uśmieszek z twarzy tym, którzy nie wierzyli być może w umiejętności dramatyczne znanej „kabareciary". Przyzwyczajonym do komicznych odsłon w wykonaniu Błachnio widzom (trailer „Janko Muzykant -making of"- Goła Baba, czy skecz „Gwiazda"), oczy stanęły w słup. Błachnio nie bała się pokazać cierpienia, bólu, czasem naiwności. Przedstawiane przez nią emocje nie tylko szpeciły twarz, sprawiły, że wydawała się żałosna, czasem nawet godna pogardy. Błachnio naprawdę dobrze weszła w rolę.
Foto.: Joanna Małecka
Scenografia autorstwa Anny Paciorek-Grabowskiej, z uwagi na konieczność jej przewożenia, była skromna ale sugestywna. Szpitalne łóżko na kółkach oraz schody i drabinki do samego sufitu, to scenograficzna prostota ale dobrze wkomponowana w spektakl. Kostiumy aktorów nie przyciągały oka, były trochę za skromne jak na tak nowatorskie przedstawienie klasyki. Przeważały zgrzebne wory, a Balladyna ubrana była w podomkę? nocną koszulę? Można by się było pokusić o stroje bardziej „z ulicy", tyle że wyraziste. Kirkor przebrany za hipstera, Balladyna w złotej, obszywanej cekinami sukience, rodem z trójmiejskiego „Barbadosu", a Alina przebrana za Czerwonego Kapturka, tego trochę bardziej niegrzecznego... To by było coś.
Foto.: Joanna Małecka
Muzykę do „Balladyny" skomponował Rafał Kłoczko ale nie była ona mocnym punktem spektaklu. Za to ciekawie wypadły zbiorowe partie wokalne aktorów (solówki były mizerne, zbyt ckliwe).
Podsumowując „Balladynę" na deskach Centrum Kultury muszę powiedzieć, że nie jest to dzieło wybitne, za to zaskakujące. Młodzi aktorzy nie mieli chyba ambicji zawieszać wysoko poprzeczki, ani stawać w szranki z profesjonalnymi aktorskimi "wyjadaczami". Jednak talentu odmówić im nie można. Odrzucając okrągłe zdania, kpiny z debiutantów, śmiało można rzec, że nie wiało nudą, a całość oglądało się z zainteresowaniem. Poza tym wszelkie teatralne kontrasty, obalanie mitów i łamanie tabu, to jest coś, co lubię. Słowacki nie poznałby swojej „Balladyny" - i dobrze! Zastanawiam się tylko, czy te moje pragnienie ujrzenia czegoś oryginalnego, metaforycznego, z podtekstem, nie są w przypadku tego spektaklu jedynie myśleniem życzeniowym. Czy ta dosyć kontrowersyjnie potraktowana klasyka Słowackiego była zamierzona? W przypadku „Balladyny" Podsiadłego naprawdę trudno powiedzieć. Trzeba przekonać się osobiście.
http://www.youtube.com/watch?v=Vydms0hw1gw&feature=plcp
Balladyna w Gdyni -oklaski i ukłony Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Po spektaklu zakulisowa niespodzianka dla reżysera, przygotowana przez aktorów. Kabaret, proszę Państwa, czysty Kabaret. Zapraszamy do obejrzenia tej krótkiej, poprawiającej nastrój, niespodziankowej etiudy.
http://www.youtube.com/watch?v=fJTFKm-5C_Y&feature=plcp
Balladyna w Gdyni - aktorzy dla reżysera Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Balladyna, reżyseria Tomasz Podsiadły, asystent reżysera Marta Łosiewicz, scenografia i kostiumy Anna Paciorek-Grabowska. Obsada: Balladyna: Agnieszka Niemiec, Katarzyna Tapek, Alina: Agnieszka, Skawińska Dorota Śliwińska, Wdowa: Ewa Błachnio, Żaneta Palica, Kirkor: Miron Miotk, Radosław Wika, Kostryn: Piotr Srebrowski, Wojciech Jaworski, Grabiec: Magdalena Łapot, Karolina Żuk, Pustelnik: Karolina Sowińska, Magdalena Żelazkiewicz oraz Filon, Gralon, Goplana, Kanclerz, Lekarz, Żołnierz, Poseł, Drugi Poseł, Pierwszy ze szlachty, Drugi ze szlachty. Instrumentaliści: Magdalena Sławińska - flet Jakub Musik - klarnet Radosław Kozal - trąbka Klaudia Skulimowska - fortepian Łukasz Lewczak - kotły Andżelika Górska - perkusja Joanna Trojanowska - skrzypce I Aleksandra Szymańska - skrzypce II Maciej Rogoziński - altówka Alicja Różycka - wiolonczela
Adam Pachla - kontrabas Bartosz Kropidłowski - gitara
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl