Zapraszamy do lektury fragmentów tekstu i zapisu filmowego, który zawiera całość.
Wszyscy jesteśmy przestępcami
Profesor UG, dr hab. Ewa Nawrocka, Kierowniczka Katedry Teorii Literatury i Krytyki Artystycznej
Wystąpienie na konferencji Wściekłość i oburzenie.Obrazy rewolty w kulturze współczesnej na UG, 18 kwietnia 2012
(...)Bezmyślna i nieodpowiedzialna reforma szkolnictwa podstawowego i średniego doprowadziła do kompletnej zapaści edukacyjnej. Jej autorzy i orędownicy już gryzą ziemię, a nauczyciele zmagają się z przeszkodami nie do przekroczenia, a my dostajemy studentów niedouczonych, niemyślących, intelektualnie leniwych i biernych, a do tego aroganckich, niezainteresowanych studiami poza zdobyciem „papieru”. Ale czy mamy prawo na nich narzekać ? Bez sprzeciwu pogodziliśmy się z likwidacją egzaminów wstępnych i regułami nowej, ogłupiającej, testowej matury.
A właściwie co oferuje Uniwersytet swoim studentom ? Coraz to nowe kierunki, bo punkty za to są. Kierunki, na których wciskamy im iluzoryczną, nikomu do niczego niepotrzebną, pozorną wiedzę, której oni i tak nie przyswajają, bo już wiedzą i już widzą, że to im się do niczego nie przyda. Uprawiamy wzajemne obrzydliwe, oszukańcze praktyki. My ratujemy swoje etaty, kombinując skąd by tu jeszcze znaleźć godziny, które nam rektor i ministerstwo każą ograniczać. Studenci nie uczą się i nie umieją się uczyć, nie czytają literatury, nie myślą, nie są w stanie zbudować dłuższej, spójnej merytorycznej wypowiedzi ustnej, piszą z błędami stylistycznymi i ortograficznymi. Trudno się nawet temu dziwić. Język polski jest dyskryminowany jako język naukowy. (...)
A studenci ? Czy żądają, by od nich czegoś wymagano ? By uczciwie rozliczano z tych wymagań ? Czy skarżą się na „olewanie” zajęć przez prowadzących, na niepunktualnych i nieprzygotowanych do zajęć wykładowców, nudne ćwiczenia i wykłady ?(…) Mało kto odważa się oblać studenta, bo rozpadnie się grupa, bo zabraknie godzin, bo zagrożone będą nasze etaty. Czy studenci oburzają się na praktyki łapówkarskie ? Czy potępiają ściąganie i kupowanie prac licencjackich i magisterskich ? Notorycznie zrzynają z internetu. Czy razi ich wulgarne słownictwo, rynsztokowy język kolegów i, niestety, koleżanek, rozbrzmiewający w tych murach ? Powszechnie daje znać o sobie syndrom kacetu – jedni są ofiarami, drudzy katami, jedni i drudzy są sobie potrzebni(…)
(…)Wszyscy mają poczucie, ba-pewność, że jest źle, bardzo źle: z polonistyką, humanistyką, nauką, uniwersytetami, kondycją duchową społeczeństwa. I że będzie jeszcze gorzej. Wszystko toczy się po równi pochyłej, nawet najostrzejsze słowa nie są w stanie tego wyrazić. I co z tego wynika ? Nic, wielkie, piramidalne, obezwładniające NIC.(…)
Spójrzmy prawdzie w oczy: w obecnej formie i w obecnej kondycji nie jesteśmy społeczeństwu do niczego potrzebni - sfrustrowani, wypaleni, bezwolni, zastraszeni, narzekający, niezdolni do solidarności – na pewno nie jesteśmy potrzebni. Wyobraźmy sobie, że sfrustrowany rzeźnik nie jest w stanie rozebrać tuszy wołu, a wypalony rolnik zaorze pół pola i nie posieje, a depresyjny dróżnik nie przestawi zwrotnicy.
Z wiosną idą chmury, z chmury piorun uderza – niech uderza ! Zbliża się maj, pamiętajmy o paryskim maju 1968. Ogłaszam alarm dla uniwersyteckiej społeczności. Niech trwa !
Całość na filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=fG48wsvYCrE
Ewa Nawrocka, Wszyscy jesteśmy przestępcami Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Brawa dla Ewy Nawrockiej, która się odważyła. Szkoda, że pani Ewa jest rzadkością - większość akademików jest tchórzliwa, morale dla wielu nie istnieje. Pisaliśmy przy podsumowaniu roku teatralnego: Smuci nieczytelna postawa i publiczne milczenie autorytetów, jedyna śmiała i rzeczowa, a takich oczekujemy, wypowiedź (Joanna Puzyna-Chojka o R@porcie i Gdyńskiej Nagrodzie Dramaturgicznej), spotkała się z ostracyzmem środowiskowym, co samo w sobie jest po prostu przygnębiające. Chyćcie koni, chyćcie broni ! więcej tutaj. Nie trzeba być Wernyhorą, żeby przewidzieć, że całe zamieszanie skończy się jak w historii Jaśka i jego rogu złotego.
Dochodzą nas głosy, że niektórzy referenci już się boją i wstydzą swych wystąpień. Nie lękajcie się powiadam wam, prawda was wyzwoli. Żarty żartami, ale czas najwyższy na poważną dyskusję o Uniwersytecie Gdańskim, którego wszyscy jesteśmy właścicielami i za który codziennie wszyscy płacimy niemałe przecież pieniądze. Jestem absolwentem polonistyki UG, miałem nawet zajęcia z panią Ewą Nawrocką, wówczas panią doktor. Zajęcia, które dobrze zapamiętałem, bo zostałem z nich wyrzucony. Byłem oburzony, a wręcz wściekły, ale czasy były inne (co wy wiecie o oburzeniu?). Pamiętam też postulaty studenckiej rebelii na UG, listy przedmiotów i wykładowców do wyrzucenia. Przyznam, że wystąpienie pani profesor poruszyło mnie i na chwilę przywróciło nadzieję na przywrócenie uczelni właściwego miejsca w społeczeństwie, na powrót autorytetów, które mają odwagę mówić prawdę. Ewa Nawrocka powiedziała to, o czym wszyscy wiemy. Powiedziała to na serio, ideowo, może trochę naiwnie, ale i konstruktywnie w przeciwieństwie np. do prof. Owczarskiego, któremu już nic się nie chce, ale ma poczucie humoru.
Rozmarzyłem się nawet przez chwilę. Ujrzałem moich dawnych nauczycieli w postawach odważnych, nie ścigających się ze sobą o ochłapy rzucane im przez urzędasów i polityków, solidarnych, prawych. Chwilo – trwaj.
I gdy zacząłem słuchać krótkiego komentarza prof. Ewy Graczyk, genderowej mentorki garstki ponowoczesnej inteligencji gdańsko-sopockiej (w Gdyni tego gatunku nie zanotowano), przeszły mnie nawet „ciary”, bo nastrój stał się patetyczny i barykadowy. Pani profesor namawiała studentów do tworzenia komitetów, ale… No właśnie, i tutaj wróciłem z dalekiej podróży. Pani profesor dopowiedziała: - Jesteśmy tak potwornie zgonieni, że nie jesteśmy w stanie państwu za bardzo pomóc czy doradzić, ale chętnie posłuchamy… Pani profesor – nie wypada mówić takich rzeczy po prostu. Mam nadzieję, że ten fatalny błąd będzie szybko naprawiony i zobaczymy panią profesor jako kierowniczkę głównej barykady.
http://www.youtube.com/watch?v=J3015tZ4pWo
Mówi Ewa Graczyk Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach Gazety Świętojańskiej.