Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej...

Udany start Wybrzeża w lany poniedziałek

Opublikowano: 09.04.2012r.

Bardzo udaną inaugurację ENEA Ekstraligi mają za sobą żużlowcy LOTOS Wybrzeża. Podopieczni Stanisława Chomskiego pokonali rywali z Rzeszowa 51:39. Zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe, bo po jedenastu biegach gdańszczanie prowadzili różnicą aż 22 punktów, ale w końcówce goście zdołali odrobić sporo strat.



Awizowane składy wskazywały, że zarówno gospodarze jak i goście skorzystają z przepisu o zastępstwie zawodnika. Ostatecznie jednak kierownictwo PGE Marmy postanowiło zastąpić wpisanego do programu Fina Joonasa Kylmaekorpi Maciejem Kuciapą. Występ tego drugiego nad polskim morzem był niestety fatalny, choć trudno o ocenę racjonalności omawianej zmiany, gdyż trzeba pamiętać, że w związku z tym, że Kylmaekorpi legitymował się dopiero czwartą średnią biegową w drużynie (trzeci był tylko pod względem KSM), oraz w świetle obowiązujących przepisów, zastępować nie mogliby go najsilniejsi zawodnicy z Rzeszowa: Jason Crump i Grzegorz Walasek.

Mimo to przed meczem nic nie zapowiadało pewnego zwycięstwa gdańszczan. Większość osób zgodnie typowała wyrównany i zacięty bój o dwa punkty. Tymczasem rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Po czterech wyścigach czerwono-biało-niebiescy prowadzili w niemal największych możliwych rozmiarach - 19:5. Licznie zgromadzeni na trybunach obiektu im. Zbigniewa Podleckiego przecierali oczy ze zdumienia, kiedy Krystian Pieszczek w drugim biegu po ostrej walce przeszedł na dystansie Grzegorza Walaska. W biegu czwartym miało dojść do pierwszego pojedynku na linii Nicki Pedersen - Jason Crump, jednak ze spodziewanych emocji niewiele wyszło, bo kłopoty sprzętowe Australijczyka uniemożliwiły mu równą walkę tuż po starcie.

Pierwsze indywidualne zwycięstwo rzeszowianie odnieśli w biegu piątym, w którym trzy "oczka" padły łupem Walaska. "Greg" nie miał jednak łatwego zadania i musiał zaciekle walczyć zTomaszem Chrzanowskim, który najpierw minął prowadzącego od startu rzeszowianina, by następnie ustąpić mu pola po skutecznym ataku Walaska po zewnętrznej. Po chwili pech dopadłKrystiana Pieszczka, który w kolejnym biegu, znajdując się za plecami Nicki Pedersena, zanotował defekt motocykla. Jako, że w pierwszym podejściu do tego wyścigu wykluczony za upadek został Lee Richardson, "Krycha" przy aplauzie publiczności dalszą część dystansu pokonał pchając motocykl do mety, co warte było jeden punkt.

Mimo, że w dalszej części meczu "trójki" bezdyskusyjnie kolekcjonował Crump, to gdańszczanie wciąż powiększali przewagę. Po podwójnym zwycięstwie w wyścigu dziewiątym pary Jonasson - Bogdanovs na tablicy ukazał się rezultat 36:18, a kiedy dwa biegi później wyczyn ten skopiowaliNicki Pedersen i ponownie Jonasson, przewaga gospodarzy urosła do rekordowego poziomu 22 punktów (44:22). W tym wyścigu wielki hart ducha pokazał "THJ". Szwed, który w trakcie zawodów musiał przyjąć aż dwa zastrzyki-blokady w kontuzjowaną niedawno rękę czuł się na tyle źle, że musiał w parku maszyn zmagać się z odruchami wymiotnymi. Kiedy jednak Jonasson podjeżdża pod taśmę nic innego nie ma znaczenia i zawodnik udowodnił to w biegach jedenastym oraz trzynastym. W pierwszym przypadku atakami po "szerokiej" przedarł się z miejsca ostatniego na drugie, a dwa wyścigi później ułańską szarżą przy samej bandzie przeszedł Lee Richardsona.

Ostatnie biegi należały niestety do rzeszowian, którzy od gonitwy dwunastej do zakończenia meczu zniwelowali straty aż o dziesięć "oczek", wobec czego mecz zakończył się rezultatem 51:39 dla LOTOS Wybrzeża. Oznacza to, że o punkt bonusowy oba zespoły stoczą zacięty pojedynek w sierpniowym rewanżu w Rzeszowie.

Ekipa przyjezdna zaprezentowała się nad morzem jako drużyna nierówna. Walkę z naszymi żużlowcami podjęli jedynie Jason Crump oraz Grzegorz Walasek, ponadto w niektórych biegach "szarpał" Łukasz Sówka. Występ pozostałych zawodników formacji seniorskiej był zdecydowanie poniżej oczekiwań, wobec czego trener Dariusz Śledź nie miał zbyt dużego pola manewru jeśli chodzi o wprowadzanie rezerw taktycznych.

Na abitną jazdę naszych zawodników aż miło było patrzeć. Pozostaje mieć nadzieję, że werwy gdańszczanom nie zabraknie w niedzielę podczas pojedynku na Motoarenie z jednym z faworytów do medali DMP - Unibaksem Toruń. Już za dwa tygodnie na naszym torze zjawi się natomiast drużyna Polonii Bydgoszcz, która dzisiaj niespodziewanie pokonała Falubaz Zielona Góra 52:38.

Za i więcej na:www.lotosgdansk.pl