Marzec jest miesiącem poplątanym. Panuje zmienna, przeplatana pogoda, ciśnienie i temperatura. Z zimy wkraczamy w wiosnę. Tego miesiąca co roku obchodzimy Dzień Kobiet, Dzień Świętego Patryka, pierwszy dzień Wiosny, topienie Marzanny i zapewne wiele innych prywatnych wydarzeń. Dorzućmy zatem jeszcze jedno wydarzenie - poetyckie. W imieniu Przystani Poetyckiej "Strych" i Centrum Kultury zapraszam na "Poetyckie Marcowanie" na Strychu. W środę 28 marca br. o godz.19.30 rozpocznie się spotkanie z trzema poetkami z Trójmiasta: Arianą Nagórską, Anetą Hroboni i Danutą Jolantą Dąbrowską. Muzycznie Paniom towarzyszyć będzie "The Włodek Stepuro Band".
Więcej informacji w zapowiedzi.
Splątana aura pojawiła się w Przystani jednak już wcześniej. Miesiąc temu, 22 lutego odbyło się spotkanie z poetą i fizykiem - Prof. dr hab. Ryszardem Horodeckim. Tego wieczoru, w Przystani panowały poetycko splątane stany. Był to czas szczególny. Koniec karnawału, początek Wielkiego Postu, środa popielcowa... Z górnej belki strychowej miałam dobry widok na zebraną publiczność, autora i unoszącą się metafizykę... Autor czytał, przemówił Pan Sum...
"Pan Sum i żywioły"
Pan Sum chciałby dopłynąć godnie
do ostatniego portu
ale nie jest to proste
kapryśne wiatry
prądy podwodne
igrają wątłą łódką
trudno nazwać przygodą -
dwanaście w skali Beauforta
ryk biała piana
białe piekło
jeszcze raz udało się
ślepe oko cyklonu
zakreśliło eschatologiczną ósemkę
po czym oddaliło się
w nieskończoność
nazajutrz
na kolanach
w promieniach jutrzenki
Pan Sum
dziękuje za ocalenie
mijają dnie i noce
noce i dnie
Pan Sum przemierza
pasy ciszy
zdradzieckie szlaki
codziennie
przez małe szary
przenikają
wody mętne
wody bełkotliwe
wody groźne
Pan Sum, doświadczający "kwantów niepokoju" obracającej się duszy "wokół chwiejnej osi ciała", któremu grozi rozpad ego, nie wierzy w przypadek, a w algorytm...
"Proces"
Od pewnego czasu Pan Sum
obserwuje niepokojący proces
dawniej wychodził z duszą na spacer
zawsze
mieli o czym rozmawiać
a życie jawiło się jako przygoda
albo zadanie
w świecie niejasnych znaczeń
kiedy spotykał bratnią duszę
wybuchał dialog stworzenia
fontanna uniesień
a słowa jak gołębie
obwieszczały światu wielką nowinę
teraz
unika spacerów
zarosły ścieżki poznania
wyschły źródła
umilkły ptaki
świat
obraca jego duszę
wokół chwiejnej osi ciała
w kosmosie
pożądania
Pan Sum nie zna genezy procesu
nie wie jak zatrzymać
tłumaczy zjawisko
załamaniem
subtelnej równowagi
między "Sum" a resztą świata
ale jest to tylko hipoteza
jednego jest pewien
nie wolno lekceważyć procesu
musi coś robić
zacząć działać
nim nadejdzie
lawinowy
rozpad
Ego
"Rozmyślania Pana Sum o przypadku"
Pan Sum nie wierzy
w absolutny przypadek
[...]
Pan Sum nie wie
wierzy tylko
w nienasyconą perspektywę głębi
z której powoli
niespostrzeżenie
wyłania się
algorytm
to znaczy
sens
"Ratio Pana Sum"
Nie uciekając do gnozy
seksu ciemnych tautologii
nie ukrywając bólu
odarty z wiary jak ze skóry
zrośnięty z ciałem
otwarty na świat
na bliższych i dalszych
w dialogu z naturą
w wąskim oknie czasu
próbuje zrozumieć
Pan Sum nie chce dać się nabrać Kartezjuszowi, formułując własną tezę, inny porządek...
"Sum ergo cogito"
(Rzecz o pułapce Kartezjusza)
Pan Sum
czytając poraz wtóry Kartezjusza
poczuł się zagrożony
w samych podstawach bytu
podejrzana wydała mu się formuła
- cogito ergo sum -
to znaczy
- myślę więc jestem
Pan Sum jest absolutnie pewien
że istniał w łonie matki
chociaż nie jest w stanie powiedzieć
jakie kwestie go wtedy nurtowały
będąc w ramionach matki
nigdy nie pytał
o definicję matki
wystarczył mu
tajemniczy związek
który kreślił
najpiękniejsze szkice dzieciństwa
przepastny świat ego
odsłaniał swoje oblicze
stopniowo
prawie niespostrzeżenie
wskazywało to wyraźnie
na istnienie głębszego związku
między cogito i sum
który wymyk się prostej formule
(jasne dla Kartezjusza było to co proste)
Pan Sum
nie ma pretensji do Kartezjusza
za to
że nie znał teorii
kodów genetycznych
ani za to
że wierzył niezachwianie
w mechanistyczny obraz życia
jeśli Pan Sum
ma jakikolwiek pretensje
to tylko do siebie
za to
że tak długo
dał się zwodzić
ojcu nowożytnej filozofii
Prof. dr hab. Ryszard Horodecki - ur. w 1943 r., poeta, wybitny polski fizyk, zajmujący się fizyką teoretyczną i informatyką kwantową, m.in. własnościami kwantowych stanów splątanych. Kieruje Krajowym Centrum Informatyki Kwantowej w Gdańsku. Mieszka w Gdyni. Uczęszczał na gościnne wykłady Zbigniewa Herberta na Uniwersytecie Gdańskim. Wiersze publikował w "Tygodniku Powszechnym" i "W Drodze". Wydane tomy wierszy: "Sum ergo cogito" (2003 r), "Arras z Andromedy (2009 r). "Główna postać - Pan Sum (Pan Jestem) - komplementarna do Pana Cogito (Pan Myślę) jest odbiciem dramatycznego, a zarazem twórczego napięcia między naturą, a światem ducha". Wydawnictwo "Marpress" Gdańsk.
Po czytaniu autorskich wierszy, dyskusji, rozpoczął się konkurs jednego wiersza "Wolnogdynianka" z okazji urodzin miasta Gdynia. W konkursie udział wzięły wiersze poświęcone Jubilatce. Decyzją Jury - Pana Ryszarda Horodeckiego przy wsparciu pomocniczych Jurorów Wojtka Borosa i Pawła Baranowskiego, główną nagrodę otrzymały ex aequo wiersze autorstwa Janusza Pierzaka i Jerzego Wilskiego, a wyróżnienie przypadło Pani Bogumile Gussmann. Nagrody rzeczowe ufundowało Centrum Kultury w Gdyni i Prof. Horodecki.
Blisko ulicy Okrzei,
pod trakcją wysokiego napięcia,
dzieci z Grabówka
grzeją serca płomieniem
opalanych drutów.
Nadzieja w miedzi
unosi się
smugą dymu.
Starczy na paczkę cukierków,
lodowy rożek
i życie,
które zostało poczęte
po niewłaściwej stronie torów ---
(Janusz Pierzak)
"Kartka z mojej przestrzeni"
nie być w Gdyni to jak nie być wcale
nikt nie dotyka powietrza aby wiedzieć że jest
wiatr od Kolibek klifu Orłowa po Oksywie
zakręcony tłumaczy chmurom Sea Tower
na piersi skweru na przekór bagnom sterczący
żółto niebieskie ciało opisują leśne wzgórza
morze na powierzchni i w środku żywe szanty
od kontrastu do ucha bez pomników ołtarzy
mam tylko pióro i słowo a stron świata tyle
otwiera nozdrza dotyka soli pod powieką
starych ptaków co tu pomiędzy brzegiem
a kamieniem Conrada szukaja skrzydeł
prostują grzbiet kartkami wspomnień
nie być tu znaczy nie być wcale
(Jerzy Wilski)