Był stycznowy mroźny wieczór. Za oknami ciemno. Koza (piecyk) na środku kawiarnianej izby, pękała... ze śmiechu, łaskotana językami ognia. Jej gorący śmiech rozchodził się po całej kawiarni, ogrzewając wszystkich, docierając także na stropową belkę, skąd obserwowałam zebraną publiczność. Jakub dorzucał drew. Wojtek i Paweł podłączali mikrofony. Zebrani popijali coś z kubków i kufli. Mikołaj zasiadł za pianinem, w gotowości czekał Włodek... Atmosfera była radosna, gorąca, a program pełen wydarzeń. Tego wieczora, odbywały się obchody XI urodzin Przystani Poetyckiej "Strych".
Już jedenaście zim minęło, jak w izbie zapłonął język poezji, rozpoczynając cykl comiesięcznych spotkań poetyckich na Strychu. Ten poetycki pożar szczęśliwie trwa, nieugaszony prozą życia, niespłoszony ironią satyry... Przez ten czas odbyło się tutaj blisko 130 spotkań z poetkami i poetami z Trójmiasta, z kraju i spoza granic Polski. Autorzy uznani, z dorobkiem oraz debiutanci, czy poszukujący inspiracji młodzi twórcy. Odbywają się tu seryjne konkursy jednego wiersza - wiosenne "Wielkie Pranie Poetyckie", czy jesienne w ramach "Połowów Poetyckich". I publiczność, otwarta i gorąco reagująca na języki.
Tego wieczoru wystąpił duet poetycki, który prezentował się tutaj także niemal 11 lat mu. Wówczas odbył się wieczór "Chimery paryskie", a autorzy prezentowali utwory poświęcone Paryżowi, jednej z miłości ich życia. Teraz, styczniowe spotkanie nosiło tytuł "Hrabina&Lowelas". W rolę Hrabiny wcieliła się Elżbieta Wojdała-Lis, a w rolę Lowelasa - Lech Krzysztof Landecki. Duet pochwycił kartki i tomiki w dłonie, jak pochodnie i oświetlił salę, twarze zebranych... W oczach odbijały się liryczne ognie, blaski Paryża, strzelały iskry refleksji i śmiechu. Zakręty, najwęższe uliczki i poddasza na ostatnim piętrze, harmonijnie wypełniała melodia pianina, wzniecana spod palców Mikołaja Sikały.
Hrabinie - Lowelas
Babcia na dachu
więcej takich kobiet
matek estetów
w rozmiarach 60 plus
co w ramach rewolty
skrzeczą na salonach
przeklinają zacnie
a debet mają podług
zmarszczek
i modlić się nie chcą
do wybrańców
człowieka przedkladają
ponad rozpasane tomy
są czkawką dla nadętych
uderzają w możnych
a przygarniają
czworonogi wbrew
prognozom nie
noszą parasolki
w paryskich śmietnikach
znajdują kapelusze
i ustalają trendy
wspinając na szpilkach
po drabinie
są Wyrzutem co
zostaje po nich
zamiast prochu na
podwórkach zamiast
ogrodu pod
balkonami
(Lech K.Landecki)
"piękno podobno terroryzuje"
Lechowi Landeckiemu - Hrabina
jestem
Julią-Lurą
która wyszła
z ram POEZJI
terroryzuję
pięknem niewidocznym
moja cielesność
spędza mi sen z powiek
wracam więc
do dramatu
(Elżbieta Wojdała -Lis)
Rozrachunek
już nie zaczynam
od poezji nie
zasłaniam za
podwójną gardą
metafory
tomiki służą
jako podstawki
pod kufel
pienistego
a wiersze leżą
obok kartofli
w kuchni
niespożyta ich
przydatność
w oparach tłuszczu
dominuje proza
zabieram się za
żurek zamiast
białego wiersza
surowe prawo głodu
nakłuwam białą
kiełbasę
to podstawa
syty poeta
zamiesza
przeżuje kartkę
zamerda nie
napisze
ani litery
ponadto
(Lech K.Landecki)
Po występie duetu poetyckiego, nastąpiła spontaniczna część muzyczna. Poza piosenkami publiczoności, z żagwią gitary zaprezentował się Włodek Stepuro.
Atmosfera sięgneła temperatury słońca. Nastąpiło odsłonięcie biblioteczki Przystani Poetyckiej - szafki, ufundowanej przez inicjatora Przystani, w której gromadzone będą, tomiki poetyckie autorów związanych z Przystanią i tutaj występujących. Po zgromadzone w ten sposób zapałki słów, może sięgać każdy chętny, oczywiście w godzinach otwarcia kawiarni.
Po tej artstycznej części, na salę wjechał tort, płonący oczywiście. Do jego ugaszenia poslano po szampana, który rozlany po sali, wzniecił gorące "sto lat". Odbyła się także loteria fantowa, szczęśliwe numerki, wylosowane spośród zebranej publiczności nagradzane były literackimi podarunkami. Od gorąca fruwały balony, serpentyny, grały piszczałki i trąbki. Na nic gaśnice wskazówek zegara, czy ostatnich autobusów. Biesiada rozpaliła kawiarnie i tliła się gdzieniegdzie aż do rana.
Organizatorzy serdecznie dziękują publiczności za obecność, autorom za dzielenie się twórczością, a gospodarzowi Jakubowi Boczkowi za gościnę.
Spotkanie poprowadzili seryjni podrzegacze słowa - Wojciech Boros i Paweł Baranowski. Tort ufundowało Centrum Kultury w Gdyni. A relację tę spisała i od z pożaru wyniosła Stryszna Mysz.
Kończąc te kilka zdań, zapraszam na kolejne spotkanie w Przystani Poetyckiej Strych, jakie dobędzie się w środę 22 lutego, o godzine 19.30.
W ramach obchodów urodzin miasta Gdyni, odbedzie się kolejne, jak co roku w lutym, spotkanie "pokoleń". Wiersze prezentować będzie Ryszard Horodecki, znany, wybitny polski fizyk, poeta, mieszkajacy w Gdyni. Odbędzie sie również konkurs na krótką formę poetycką poświęconą Jubilatce - Gdyni. Krotkie utwory poetyckie poświęcone miastu lub z jego nazwą w treści, należy odczytać na żywo i złożyć 1 kopię na ręce Jury. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w trakcie wieczou.
Zapraszamy, wstęp wolny.