Pomimo mojego artykułu z czerwca 2010 roku w "Gazecie Świętojańskiej" nic się nie zmieniło...a ulica bez świateł sygnalizacyjnych nadal niesie śmiercionośne zagrożenie. Sygnalizacja świetlna, co oczywiste, wymuszałaby na kierowcach mniejszą prędkość jazdy.
Jednak tym razem tragedia wydarzyła się na przejściu na pieszych tzw. zebrze przed przejściem dla pieszych, które opisywałem w 2010 roku. Wówczas pisałem o łamaniu przepisów przez przechodniów "z konieczności", a teraz piszę o tragedii człowieka, który przechodził przez jezdnię Zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Dokładnie nieopodal bloku przy Kartuskiej 54. Przechodzień ś.p. Wacław D. został uderzony na przejściu na pieszych przez samochód jadący w kierunku ulicy Morskiej. Miało to miejsce dokładnie 29 grudnia 2011r. w czwartek o godz. 6:27. Pomimo natychmiast wezwanej pomocy medycznej zmarł w Szpitalu Miejskim w Gdyni tego samego dnia. Wczoraj zapalono znicze przy tym właśnie przejściu dla pieszych. Widać je aż z ulicy Morskiej.
Pytam: kto jeszcze musi zginąć na tej ulicy ?
Pytam: czym zawinił ten niewinny człowiek ? Tym, że przechodził jezdnię na przejściu na pieszych ???
Pozostaje mi zatem tylko błagać kierowców pojazdów o rozwagę !
Owszem zdaję sobie sprawę, że takich miejsc jest więcej. Chociażby ulica Hutnicza w pobliżu ul. Północnej 9a (budynek Izby Celnej w Gdyni). Tam również na przejściu na pieszych swego czasu zdarzył się wypadek!
Gdynia Chylonia:Ryzyko łamania przepisów drogowych dla własnego bezpieczeństwa