Kto wygra wybory w okręgu gdyńsko-słupskim ? Analiza
To miały być najważniejsze wybory od 1989 roku. Miały zderzyć się dwie Rzeczpospolite, a 10 października mieliśmy obudzić się w nowej Polsce. Mimo wysokiej temperatury forów i blogów internetowych, na których przekonani przekonują przekonanych, tegoroczne wybory jak na razie są chyba najnudniejsze od ponad 20. lat. Oczywiście wszystko może się zdarzyć, bo polskie firmy sondażowe pobiły chyba wszystkie rekordy niedoszacowania i przestrzelenia w prognozowaniu wyników wyborów, ale jak na razie nie było ani jednej niespodzianki, żadnego zdarzenia, które ożywiłoby senną atmosferę. Dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że mamy tylu posłów w naszym okręgu, pojawiły się jakieś spotkania, na które zapraszają parlamentarzyści i kandydaci, całkiem przypadkowo oczywiście są wręczane medale i odznaczenia – ot klasyki w wykonaniu zagończyków politycznych.
W zawodach uczestniczy w tym roku 188 osób w siedmiu komitetach wyborczych. Pełne, 28-osobowe listy wystawiło 5 komitetów: PIS, PO, PSL, SLD i PJN, 27 jest na liście Palikota a 21 na liście Partii Pracy. Na trzech listach mamy trzy główne kategorie uczestników: poważnych graczy z szansami na wybór, tych, którzy dostali propozycje nie do odrzucenia oraz tych, którzy zachorowali na okresową przypadłość zwaną chciejstwem. Na pozostałych czterech listach prawie sami chciejcy.
Wybory do Sejmu RP
Lista nr 1: Prawo i Sprawiedliwość
Liczba mandatów w wyborach w roku 2005: 4 (Szczypińska, Sellin, Kozak, Kaczyński)
Liczba mandatów w wyborach w roku 2007: 4 (Szczypińska, Sellin, Kozak, Stanke)
Tutaj będzie najwięcej emocji. Pewna wydaje się być pierwsza trójka: Szczypińska z „1”, co prawie zawsze daje przewagę i tym razem także da, Janusz Śniadek z „2” - wieloletni szef „Solidarności” ma poparcie ogromnej, patrząc pod kątem wyborów, społeczności, jaką stanowi związek, a Dorota Arciszewska-Mielewczyk nie tylko posiada najlepsze w dawnym bloku RWPG uzębienie, ale też dowolną ilość środków na kampanię. O czwarty, i być może piąty mandat, będzie się bić trójka aktualnych posłów: Jarosław Sellin rozstawiony z numerem 4., Zbigniew Kozak z „5” i Piotr Stanke z „6”. Paradoksalnie w trudniejszej sytuacji mogą się znaleźć dwaj pierwsi. Sellin powrócił do PiSu z banicji w Polsce Plus i stracił nieco zaufania w szeregach pisowskiego elektoratu, ale zachował jednak opinię rozsądnego, umiarkowanego polityka. Kozak budował swoją pozycję jako gdyński szeryf, jego biuro było dla lichej, prawicowej opozycji w Gdyni jedynym schronieniem, to także najaktywniejszy pomorski i najbardziej gdyński poseł. Z drugiej strony to Kozaka oskarża się o rozbicie siły gdyńskiego PiSu – wygrał prywatną wojnę, ale ugrupowanie bardzo się osłabiło. Ponadto w polityce najważniejsza jest skuteczność, a tak naprawdę Kozak ani jednej aferalnej sprawy z wielu rozpoczętych nie zakończył sukcesem. Między trójką gdyńskich parlamentarzystów, czyli Arciszewską, Sellinem i Kozakiem rozgorzeje walka, której z lubością przypatrywać się będzie Wojciech Szczurek, dla którego kolejnym trofeum na przepełnionej już od dawna ścianie skalpów i poroży może być głowa Kozaka. Szczurek oficjalnie poparł kandydaturę Nowosielskiego na senatora, w wyborach do sejmu, oprócz jawnej niechęci do Kozaka, raczej nikogo nie poprze, chyba że Śniadka. Języczkiem u wagi może być Marcin Horała, który mimo że nie angażuje się w kampanię, bo wie, że nie ma szans (jeszcze), to może zabrać któremuś z faworytów głosy, których im może zabraknąć (głównie Kozakowi). Wystarczy prześledzić wyniki Horały w wyborach do Rady Miasta: w samej tylko tzw. wielkiej Chyloni uzyskał odpowiednio w latach: 2006: 2 256, 2010:2 197 głosów. Dla porównania wyniki Sellina i Kozaka w wyborach parlamentarnych: Sellin (numer 2 na liście) 2005:18 097, 2007: 18 167; Kozak (nr 3 na liście) 2005: 7 901, 2007:9 068. Tym razem Sellin będzie na miejscu 4., a Kozak na 5., doszła dwójka potężnych, gdyńskich graczy (Śniadek i Arciszewska), a Stanke uzyskał w 2007 roku 8 824 głosy głównie u siebie, czyli w Chojnicach i okolicach.
Prognozowana liczba mandatów w wyborach w roku 2011: 4-5, wejdą: Szczypińska, Śniadek, Arciszewska, Sellin, o piąty, być może, mandat, powalczą Stanke z Kozakiem.
Lista nr 7: Platforma Obywatelska
Liczba mandatów w wyborach w roku 2005: 6 (Biernacki, Aziewicz, Kleina, Plocke, Budnik, Lamczyk) 32,73% głosów
Liczba mandatów w wyborach w roku 2007: 8 (Biernacki, Aziewicz, Plocke, Budnik, Konwiński, Lamczyk, Namyślak, Czucha), 51, 03 % głosów
Najmocniejsza, ale trochę nudnawa lista. Jedyne niespodzianki to Teresa Hoppe z „5” i Jolanta Kalinowska z numerem 24., która w ramach umowy między Sdpl a PO przeszła pakietowo jako jedyna na Pomorzu na listę PO ( w sumie 8 „różowych” w całej Polsce z Rosatim i Borowskim na czele). Trochę świeżości wprowadza Radosław Szumełda.
Prognozowana liczba mandatów w wyborach w roku 2011: 7-9, wejdą: Biernacki, Aziewicz, Plocke, Budnik, Konwiński, Lamczyk( Hoppe, Szumełda, Kłosin).
Lista nr 3: Sojusz Lewicy Demokratycznej
Liczba mandatów w wyborach w roku 2005: 2 (Senyszyn, Jaruga-Nowacka) 11,22% głosów
Liczba mandatów w wyborach w roku 2007: 2 (Senyszyn, Jaruga-Nowacka) 12,45 % głosów
Obecność Leszka Millera wzbudziła ogromne kontrowersje nie tylko w szeregach lokalnej lewicy. Były premier przywieziony do Gdyni w teczce uzgodnień partyjnych nie może być jednak pewien wyboru. Wiele zależy od gdyńskiej lewicy, może Stanisław Taube rozstawiony z ostatnim numerem podejmie walkę? Andrzej Różański dopiero na 7. pozycji być może nawet nie podejmie wyzwania, przyjmując ocenę swej pozycji w wewnątrzpartyjnej układance po fatalnym wyniku wyborów samorządowych. Bardzo chce się dostać do parlamentu Mariusz Falkowski, który pierwszy zawisnął na słupach z tablicą a la Senyszyn. Niestety, to jedyne podobieństwo. Nie tylko Falkowski ma nadzieję, że gdy Miller odleci do Brukseli (były premier ma obiecaną „1” w wyborach do Europarlamentu), to zajmie jego miejsce, warto się więc bić o jak najlepszą pozycję. Po stracie Jarugi-Nowackiej i przeprowadzce Senyszyn do Brukseli gdyńska lewica jest w opłakanym stanie. Może wykorzysta to Dorota Gardias ze Słupska ? Dodatkowo pozycję SLD osłabia Ruch Palikota i, w niewielkim wprawdzie stopniu, ale kilka tysięcy głosów odbierze im Partia Pracy.
Prognozowana liczba mandatów w wyborach w roku 2011: 1-(2), wejdą: (Miller, Gardias)
Reszta, czyli dzięki komu poprzednie listy uzyskają więcej mandatów
Pozostałe listy mają niewielkie szanse na wzięcie udziału w podziale mandatów. Ruch Palikota, który być może osiągnie w skali kraju ponad 5%, w bardzo konserwatywnym okręgu gdyńsko-słupskim raczej tego pułapu nie przeskoczy. Mimo resentymentów komunistycznych w tym regionie Biedroń jest zbyt radykalny, podobnie jak wiele innych osób z jego listy.
Zupełnie niewidoczna jest PJN, pewnie podzieli los przystawki, jak wcześniej np. SDPL. Słaba jest partia chłopska, najciekawsze nazwisko to „2”, czyli legenda gdyńskiej Arki i polskiej piłki Janusz Kupcewicz. Polska Partia Pracy po raz kolejny zarejestrowała komitety w całym kraju, ale ich czas jeszcze nie nadszedł.
Wybory do Senatu RP
Do ciekawej rozgrywki dojdzie w Gdyni w wyborach senatorskich. Wezmą w niej udział głównie dwaj gracze: żelazny jeszcze miesiąc temu faworyt Edmund Wittbrodt z Platformy Obywatelskiej i najciekawsza nowość w całym okręgu, czyli Roman Nowosielski z formacji Unia Prezydentów-Obywatele do Senatu. Wittbrodt był zupełnie nieobecny w życiu publicznym swego okręgu przez wiele lat, ale nazwisko w zupełności wystarczało. Teraz przespał początek kampanii, ma fatalne, nieczytelne płyty i niespodziewanego konkurenta. Poparcie Szczurka znaczy bardzo wiele w Gdyni, prawie jak zdjęcie z Wałęsą przed 4 czerwca 1989, kiedyś o mały włos do sejmu nie weszła Joanna Zielińska z Rady Miasta. Minusem Nowosielskiego, podkreślanym przez część świadomych obserwatorów życia społeczno-politycznego, jest jego swoista „elastyczność”, czy jak chcą zwolennicy : „profesjonalizm”. Na co dzień Nowosielski reprezentuje klientów w ciężkiej walce z administracją (w tym z Wojciechem Szczurkiem), od święta przyjmuje z wdzięcznością poparcie tego, przeciw któremu występuje. Nie od dziś wiemy, co w świecie prawniczym znaczą słowa moralność czy sprawiedliwość, ale mimo wszystko postawa Nowosielskiego nie jest jednoznaczna.
W tym roku w wyborach do senatu obowiązują jednomandatowe okręgi. Zdawać by się mogło, że stanie się to zachętą dla obywateli nieuwikłanych w partyjne zależności i zobowiązania. Niestety w sześciu okręgach (62-67) bezpartyjnych kandydatów mamy tylko dwóch (Talewski w 63 i Markowski w 64) plus Nowosielski i Bogdan Lis z hybrydowej, nieco chaotycznej programowo i personalnie formacji Unia Prezydentów. W sumie o 6 mandatów z naszego województwa ubiega się tylko 27 kandydatów, co można traktować w kategoriach porażki idei społeczeństwa obywatelskiego.
Do senatu z okręgu 64 wejdzie Nowosielski lub Wittbrodt. Z pozostałych najprawdopodobniej:
62-Kazimierz Kleina (PO)
63-Roman Zaborowski (PO)
65-Bogdan Borusewicz (PO)
66-Bogdan Lis (Unia Prezydentów)
67-Leszek Czarnobaj (PO)
Dla rozluźnienia:
Tygodniuffka 19 Wybory 2011: Kogo wybiorą gdynianie i Kaszubi ?
Przydatne linki:
Wybory 2011 - kandydaci i listy