Dwupunktową aktualnie stratę do Startu LOTOS Wybrzeżu najłatwiej będzie zniwelować udowadniając swoją wyższość nad bezpośrednim rywalem na jego torze. To oczywiście zadanie łatwe w teorii, ale jak będzie naprawdę pokaże życie. Gdański obóz przystąpi do tego meczu bardzo zmobilizowany i z wiarą we własne umiejętności. Jeśli czerwono-biało-niebiescy wrócą z Wielkopolski z tarczą, wyprzedzą team dowodzony przez Lecha Kędziorę za sprawą zdobycia punktu bonusowego za lepszy bilans w dwumeczu (w Gdańsku LOTOS Wybrzeże triumfowało 50:40).
- Podjęliśmy decyzję, że w przypadku zwycięstwa w Gnieźnie wypłacimy naszym żużlowcom dodatkowe pieniądze. Nie chcę zdradzać dokładnej sumy, jaką przewidzieliśmy na ten cel, ale na pewno dla zawodników gra jest warta świeczki. Inna sprawa, że w mojej opinii drużyna nie potrzebuje dodatkowej mobilizacji, bo wszystkim w równym stopniu zależy na awansie i rozwoju sportowym. Uważam, że kwota, którą jeśli wygramy ze Startem podzielimy pomiędzy chłopaków, stanowi po prostu docenienie ich wysiłku i pokazanie, że im ufamy i wierzymy w ich umiejętności. Równie dobrze moglibyśmy przecież przekazać te środki na zatrudnienie nowego zawodnika, tak jak postanowiono w Gnieźnie. Doświadczenie, także nasze, gdańskie, uczy jednak, że takie rozwiązanie nie jest idealne i niesie ze sobą duże ryzyko. Gwarancji wyniku sportowego nie ma żadnej, a ucierpieć może także atmosfera w drużynie - wyjaśnił przyczyny decyzji Zarządu o przyznaniu premii finansowej prezes GKS Wybrzeże S.A. Maciej Polny.
Przypomnijmy, że w meczu rundy zasadniczej gdańszczanie, mimo osłabienia brakiem Darcy Warda, przegrali w Gnieźnie tylko 42:48.
Foto: Tomasz Oktaba