Jak to się stało, że opuściłeś Jastrzębie i w tym roku zagrasz w Treflu? Mówiło się też o Twoim przejściu do Politechniki Warszawskiej, była taka opcja?
- Sytuacja w Jastrzebiu wyglądała tak, że trenerem został Lorenzo Bernardi, który miał swoją wizję budowania drużyny. Ja się w tej wizji po prostu nie znalazłem. Chciałem grać w klubie, w którym będą mnie chcieli i dlatego szukałem różnych opcji. Między innymi miałem ofertę z Warszawy, ale ostatecznie wybrałem ofertę z Gdańska.
Jak wyglądały Wasze treningi przez ostatni miesiąc? Jak trenuje Ci się z nową drużyną?
- Przez ostatni okres czasu naprawdę ciężko trenowaliśmy. Były elementy techniki, rozegranie i również siłownia. Teraz z tych obciążeń troszeczkę zejdziemy i będziemy głównie ćwiczyć taktykę. Co do atmosfery w drużynie, to jest ona bardzo dobra. Zdążyliśmy już się trochę zżyć.
Trefl to beniaminek PlusLigi i naszym celem w tym sezonie jest utrzymanie. Jak oceniasz nasze szanse na pozostanie w lidze?
- Uważam, że mamy duże szanse na pozostanie w PlusLidze. Myślę, że w Gdańsku zbudowano ciekawy zespół. Na pewno będziemy walczyć o punkty i zwycięstwo z każdym zespołem.
Zaczyna się okres sparingów. W czwartek rozegraliście pierwszy z nich, z Camperem Wyszków (remis 2:2). Jednak nie powinniśmy na razie kierować się wynikami tych meczów.
- Myślę, że wynik naszego sparingu z Wyszkowem w ogóle nie jest ważny. Oczywiście nasza gra pozostawiała sporo do życzenia, a nasza forma jest daleka od idealnej. Jednak do tej pory odbyliśmy tylko kilka treningów w ustawieniach szóstkowych i nad naszym zgraniem musimy jeszcze popracować. Sparingi, które rozegramy we wrześniu, mają właśnie służyć temu abyśmy mogli nad tym elementem popracować.
Kilka ostatnich sezonów spędziłeś w Jastrzębiu. Teraz grasz w Gdańsku. Jak podoba Ci się Trójmiasto, masz już jakieś swoje ulubione miejsce?
- Plaża (uśmiech). Bardzo podoba mi się w Trójmieście, jest zupełnie inaczej niż na Śląsku. Jednak nie miałem żadnego problemu i szybko się tutaj zaaklimatyzowałem.
Znalazłeś się w szerokiej 22-osobowej kadrze, jednak w żadnym turnieju nie zagrałeś. Nie zobaczymy Cię także na wrześniowcyh ME. Żałujesz trochę?
- Trochę żałuję, ale oczywiście nie mam do nikogo żalu, że nie jestem w kadrze. Na pewno chciałbym się w niej znowu znaleźć i w każdym kolejnym sezonie będę starał się udowodnić, że na nią zasługuję.
A jak oceniasz szanse naszej reprezentacji na mistrzostwach Europy? Ostatnie mecze w wykonaniu naszej drużyny nie napawały optymizmem.
- Do mistrzostw Europy pozostało jeszcze trochę czasu. Na pewno ta forma pójdzie w górę. Uważam, że wstrzelą się z nią akurat na sam turniej i zdobędą medal. Cały czas jestem z nimi i życzę im tego z całego serca.
Z Grzegorzem Łomaczem rozmawiała Anna Maszk.