Pierwsze akcje tego pojedynku, to spokojna gra obu zespołów. Dopiero skuteczna kontra Zbigniewa Bartmana pozwoliła nam objąć dwupunktowe prowadzenie - 4:2. Na pierwszej przerwie technicznej wynosiło ono już trzy punkty, po świetnym ataku z sytuacyjnej piłki Michała Ruciaka, który akcję wcześniej popisał się asem serwisowym (8:5). Po powrocie na boisko Polacy nadal prezentowali skuteczną grę, dzięki czemu sukcesywnie podwyższali swoją przewagę (11:6). Nasi rywale nie zamierzali jednak odpuszczać. Blok na Bartmanie zniwelował ich straty do dwóch punktów (12:10). To tylko podrażniło naszych siatkarzy, którzy szybko odzyskali bezpieczne prowadzenie. Na drugi czas techniczny, obie drużyny sprowadził Ruciak, świetnie zbijając ze skrzydła - 16:12. Po wznowieniu gry wciąż to gospodarze narzucali swój rytm gry. Nie pomógł czas, o który poprosił trener reprezentacji Bułgarii. Po pojedynczym bloku Możdżonka na Kazijskim prowadziliśmy 21:15. Chwilę później o przerwę zmuszony był jednak prosić Andrea Anastasi, bowiem z zagrywką Sokołowa nie poradził sobie Kurek. W końcówce nasz zespół spisał się jednak bardzo dobrze. Po ataku Bartmana mieliśmy piłkę setową (24:20), a partię zakończyło kapitalne uderzenie z szóstej strefy Bartosza Kurka - 25:20.
Drugą partię od prowadzenie 2:0 rozpoczęli Bułgarzy. Gospodarze jednak bardzo szybko wyrównali, a po kontrze Kurka prowadzili 3:2. Tuż przed przerwą techniczną naszym rywalom udało się objąć prowadzenie, a wszystko za sprawą bloku na Bartmanie (5:7). Trzy kolejne akcje należały jednak do podopiecznych Andrei Anastasiego, którzy na przerwie technicznej prowadzili 8:7. Po powrocie na boisko obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę. Dopiero tuż przed drugim czasem technicznym Polakom udało się odskoczyć, a wszystko dzięki skutecznej grze na kontrze, najpierw Ruciaka, a chwilę później Nowakowskiego. Natomiast po autowej zagrywce Sokołowa oba zespoły zameldowały się u swoich trenerów - 16:14. Po wznowieniu gry, niewiele czasu zajęło Bułgarom doprowadzenie do remisu. Po bloku na Kurku o czas poprosił nasz szkoleniowiec (18:18). Gra punkt za punkt zwiastowała nerwową końcówkę (21:21). Autowe uderzenie Bartmana dało jednak piłkę setową naszym rywalom, na co od razu zareagował Anastasi, prosząc o czas - 23:24. Zbyt nerwowe zagranie po stronie Polaków, pozwoliło Bułgarii rozegrać kontrę. Nie pomylił się Kazijski, dając zwycięstwo swojej drużynie 23:25.
Pierwsze akcje trzeciej odsłony, to wyrównana gra po obu stronach. Dopiero po autowym ataku Ruciaka i bloku na Bartmanie, Bułgarzy objęli trzypunktowe prowadzenie - 6:3. Nie pomógł czas, o który poprosił Andrea Anastasi. Po asie serwisowym Żekowa obie drużyny ponownie zeszły do swoich trenerów, tym razem jednak na przerwę techniczną - 8:3. Niewiele zmieniło się także po powrocie na boisko. Wciąż to rywale byli stroną wyraźnie dominującą. Po naszej stronie brakowało natomiast agresji i skuteczności w ataku (7:14). Na drugi czas techniczny z prowadzeniem 16:10 sprowadził swój zespół Josifow, zbijając ze środka. Kibice zgromadzenie w Ergo Arenie starali się jak mogli, by pomóc naszej drużynie, wciąż jednak nie mogliśmy złapać swojego rytmu (12:19). Nic nie zmienił także drugi czas, o który poprosił Andrea Anastasi. Jego podopieczni popełniali mnóstwo błędów własnych, co miało odzwierciedlenie w wyniku. Dwa skuteczne ataki Sokołowa dały reprezentacji Bułgarii zwycięstwo w tej odsłonie - 25:14.
Set ostatniej szansy dla naszej drużyny otworzył pojedynczy blok Bartmana na Kazijskim, jednak w naszej grze wciąż brakowało pewności (3:3). Po autowym ataku Sokołowa i skutecznej kontrze Kurka, udało nam się wyjść na dwupunktowe prowadzenie (7:5). W kolejnej akcji blok rywala obił Bartman, sprowadzając obie drużyny na przerwę techniczną - 8:5. Po wznowieniu gry nasi siatkarze spisywali się coraz lepiej. Ryzyko w zagrywce podjął Kurek, wykorzystując nadarzającą się dzięki temu okazję do kontry. O czas zmuszony był prosić trener reprezentacji Bułgarii - 12:8. Czas nie wybił z rytmu naszego przyjmującego, który najpierw zaserwował asa, a chwilę później ponownie świetnie zaatakował z kontry. Dzięki temu na drugiej przerwie technicznej mieliśmy wysoką przewagę - 16:9. Po powrocie na boisko Bułgarom udało się częściowo zniwelować straty, a wszystko za sprawą świetnej gry w bloku. O przerwę poprosił Andrea Anastasi - 16:12. W decydującym fragmencie gra toczyła się jednak punkt za punkt, co powoli prowadziło nas do zwycięstwa w tej partii (21:17). Po bloku na Ananiewie nasza przewaga jeszcze wzrosła - 23:18. Wprawdzie nie obyło się bez nerwów, jednak czwarta odsłona padła łupem Polaków, po zagrywce w siatkę Ananiewa - 25:22.
Bardzo dobrze dla naszej drużyny rozpoczął się tie-break. Po świetnej kontrze Kurka prowadziliśmy 3:1. Chwilę później o czas poprosił trener reprezentacji Bułgarii, bowiem świetnie spisał się Bartman - 5:2. Po powrocie na boisko nadal wyraźnie dominowaliśmy na boisku. Blok na Kazijskim podwyższył naszą przewagę do pięciu „oczek". To właśnie bardzo dobra gra w tym elemencie pozwoliła nam na spokojne kontrolowanie przebiegu tej partii - 10:4. W końcówce kontuzji doznał Bartman, co wybiło z rytmu nasz zespół. Nie pomagały przerwy, które wykorzystywał Andrea Anastasi. Jego podopieczni w decydującym fragmencie roztrwonili całą przewagę - 12:12. Czarną serię naszej drużyny przerwał dopiero Żekow, serwując w aut. Po czasie dla reprezentacji Bułgarii, błąd popełnił Kazijski i gospodarze mieli piłkę meczową - 14:12. Spotkanie zakończył atak z krótkiej Kosoka. Polacy wygrali 15:13 i 3:2 w całym spotkaniu.
Polska - Bułgaria 3:2
(25:20, 23:25, 14:25, 25:22, 15:13)
Składy zespołów:
Polska: Nowakowski (16), Kurek (24), Bartman (18), Ruciak (9), Żygadło (2), Możdżonek (8), Ignaczak (libero) oraz Jarosz, Woicki, Kubiak, Kosok (1) i Bąkiewicz
Bułgaria: Żekow (2), Kazijski (18), Josifow (5), Todorow, Aleksjew (6), Sokołow (27), Iwanow (libero) oraz Bratoew, Cwetanow (8), Ananiew, Nikołow (4) i Penczew (3)
za: siatka.org