Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Final Eight - Polska - Bułgaria 3:2

Opublikowano: 06.07.2011r.

Po trzech setach reprezentacja Bułgarii prowadziła z biało-czerwonymi. Polacy jednak nie odpuścili i zdołali doprowadzić do tie-breaka, który po kontuzji Zbigniewa Bartmana nabrał dramaturgii. Ostatecznie to jednak Polacy zwyciężyli w swoim pierwszym meczu w finale.

 

 

Pierwsze akcje tego pojedynku, to spokojna gra obu zespołów. Dopiero skuteczna kontra Zbigniewa Bartmana pozwoliła nam objąć dwupunktowe prowadzenie - 4:2. Na pierwszej przerwie technicznej wynosiło ono już trzy punkty, po świetnym ataku z sytuacyjnej piłki Michała Ruciaka, który akcję wcześniej popisał się asem serwisowym (8:5). Po powrocie na boisko Polacy nadal prezentowali skuteczną grę, dzięki czemu sukcesywnie podwyższali swoją przewagę (11:6). Nasi rywale nie zamierzali jednak odpuszczać. Blok na Bartmanie zniwelował ich straty do dwóch punktów (12:10). To tylko podrażniło naszych siatkarzy, którzy szybko odzyskali bezpieczne prowadzenie. Na drugi czas techniczny, obie drużyny sprowadził Ruciak, świetnie zbijając ze skrzydła - 16:12. Po wznowieniu gry wciąż to gospodarze narzucali swój rytm gry. Nie pomógł czas, o który poprosił trener reprezentacji Bułgarii. Po pojedynczym bloku Możdżonka na Kazijskim prowadziliśmy 21:15. Chwilę później o przerwę zmuszony był jednak prosić Andrea Anastasi, bowiem z zagrywką Sokołowa nie poradził sobie Kurek. W końcówce nasz zespół spisał się jednak bardzo dobrze. Po ataku Bartmana mieliśmy piłkę setową (24:20), a partię zakończyło kapitalne uderzenie z szóstej strefy Bartosza Kurka - 25:20.

Drugą partię od prowadzenie 2:0 rozpoczęli Bułgarzy. Gospodarze jednak bardzo szybko wyrównali, a po kontrze Kurka prowadzili 3:2. Tuż przed przerwą techniczną naszym rywalom udało się objąć prowadzenie, a wszystko za sprawą bloku na Bartmanie (5:7). Trzy kolejne akcje należały jednak do podopiecznych Andrei Anastasiego, którzy na przerwie technicznej prowadzili 8:7. Po powrocie na boisko obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę. Dopiero tuż przed drugim czasem technicznym Polakom udało się odskoczyć, a wszystko dzięki skutecznej grze na kontrze, najpierw Ruciaka, a chwilę później Nowakowskiego. Natomiast po autowej zagrywce Sokołowa oba zespoły zameldowały się u swoich trenerów - 16:14. Po wznowieniu gry, niewiele czasu zajęło Bułgarom doprowadzenie do remisu. Po bloku na Kurku o czas poprosił nasz szkoleniowiec (18:18). Gra punkt za punkt zwiastowała nerwową końcówkę (21:21). Autowe uderzenie Bartmana dało jednak piłkę setową naszym rywalom, na co od razu zareagował Anastasi, prosząc o czas - 23:24. Zbyt nerwowe zagranie po stronie Polaków, pozwoliło Bułgarii rozegrać kontrę. Nie pomylił się Kazijski, dając zwycięstwo swojej drużynie 23:25.

Pierwsze akcje trzeciej odsłony, to wyrównana gra po obu stronach. Dopiero po autowym ataku Ruciaka i bloku na Bartmanie, Bułgarzy objęli trzypunktowe prowadzenie - 6:3. Nie pomógł czas, o który poprosił Andrea Anastasi. Po asie serwisowym Żekowa obie drużyny ponownie zeszły do swoich trenerów, tym razem jednak na przerwę techniczną - 8:3. Niewiele zmieniło się także po powrocie na boisko. Wciąż to rywale byli stroną wyraźnie dominującą. Po naszej stronie brakowało natomiast agresji i skuteczności w ataku (7:14). Na drugi czas techniczny z prowadzeniem 16:10 sprowadził swój zespół Josifow, zbijając ze środka. Kibice zgromadzenie w Ergo Arenie starali się jak mogli, by pomóc naszej drużynie, wciąż jednak nie mogliśmy złapać swojego rytmu (12:19). Nic nie zmienił także drugi czas, o który poprosił Andrea Anastasi. Jego podopieczni popełniali mnóstwo błędów własnych, co miało odzwierciedlenie w wyniku. Dwa skuteczne ataki Sokołowa dały reprezentacji Bułgarii zwycięstwo w tej odsłonie - 25:14.

Set ostatniej szansy dla naszej drużyny otworzył pojedynczy blok Bartmana na Kazijskim, jednak w naszej grze wciąż brakowało pewności (3:3). Po autowym ataku Sokołowa i skutecznej kontrze Kurka, udało nam się wyjść na dwupunktowe prowadzenie (7:5). W kolejnej akcji blok rywala obił Bartman, sprowadzając obie drużyny na przerwę techniczną - 8:5. Po wznowieniu gry nasi siatkarze spisywali się coraz lepiej. Ryzyko w zagrywce podjął Kurek, wykorzystując nadarzającą się dzięki temu okazję do kontry. O czas zmuszony był prosić trener reprezentacji Bułgarii - 12:8. Czas nie wybił z rytmu naszego przyjmującego, który najpierw zaserwował asa, a chwilę później ponownie świetnie zaatakował z kontry. Dzięki temu na drugiej przerwie technicznej mieliśmy wysoką przewagę - 16:9. Po powrocie na boisko Bułgarom udało się częściowo zniwelować straty, a wszystko za sprawą świetnej gry w bloku. O przerwę poprosił Andrea Anastasi - 16:12. W decydującym fragmencie gra toczyła się jednak punkt za punkt, co powoli prowadziło nas do zwycięstwa w tej partii (21:17). Po bloku na Ananiewie nasza przewaga jeszcze wzrosła - 23:18. Wprawdzie nie obyło się bez nerwów, jednak czwarta odsłona padła łupem Polaków, po zagrywce w siatkę Ananiewa - 25:22.

Bardzo dobrze dla naszej drużyny rozpoczął się tie-break. Po świetnej kontrze Kurka prowadziliśmy 3:1. Chwilę później o czas poprosił trener reprezentacji Bułgarii, bowiem świetnie spisał się Bartman - 5:2. Po powrocie na boisko nadal wyraźnie dominowaliśmy na boisku. Blok na Kazijskim podwyższył naszą przewagę do pięciu „oczek". To właśnie bardzo dobra gra w tym elemencie pozwoliła nam na spokojne kontrolowanie przebiegu tej partii - 10:4. W końcówce kontuzji doznał Bartman, co wybiło z rytmu nasz zespół. Nie pomagały przerwy, które wykorzystywał Andrea Anastasi. Jego podopieczni w decydującym fragmencie roztrwonili całą przewagę - 12:12. Czarną serię naszej drużyny przerwał dopiero Żekow, serwując w aut. Po czasie dla reprezentacji Bułgarii, błąd popełnił Kazijski i gospodarze mieli piłkę meczową - 14:12. Spotkanie zakończył atak z krótkiej Kosoka. Polacy wygrali 15:13 i 3:2 w całym spotkaniu.

Polska - Bułgaria 3:2
(25:20, 23:25, 14:25, 25:22, 15:13)

Składy zespołów:
Polska: Nowakowski (16), Kurek (24), Bartman (18), Ruciak (9), Żygadło (2), Możdżonek (8), Ignaczak (libero) oraz Jarosz, Woicki, Kubiak, Kosok (1) i Bąkiewicz
Bułgaria: Żekow (2), Kazijski (18), Josifow (5), Todorow, Aleksjew (6), Sokołow (27), Iwanow (libero) oraz Bratoew, Cwetanow (8), Ananiew, Nikołow (4) i Penczew (3)

za: siatka.org