Na liście komitetów wyborczych, których sprawozdania odrzucono jest m. in. SLD, z Grzegorzem Napieralskim, który ubiegał się w zeszłym roku o urząd prezydenta. PKW wyjaśnia w swoim komunikacie, że sprawozdanie komitetu szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej zostało odrzucone m. in. z powodu wydawania przez komitet wyborczy pieniędzy na cele niezwiązane z wyborami.
SLD skarży postanowienie PKW
SLD wydał w tej sprawie komunikat, w którym informuje, że Sojusz wniósł do Sądu Najwyższego skargę na postanowienie PKW. Rzecznik SLD Tomasz Kalita w piśmie przesłanym do mediów wyjaśnia, że wydawanie przez komitet wyborczy środków na cele niezwiązane z wyborami miało miejsce w związku z wizytą kandydata w Ośrodku dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "DOM". Tam Grzegorz Napieralski wręczył zakupione wcześniej upominki dla dzieci. Kalita podkreśla, że zgodnie z prawem kandydat nie mógł dokonać zakupu tych rzeczy z własnych środków, ponieważ trwała kampania wyborcza.
Z postanowieniem PKW nie zgadza się też szef sztabu wyborczego Napieralskiego, Marek Wikiński. - Jako komitet wyborczy powinniśmy być świętsi od papieża. Wszystkie wydatki, które były w sposób bezpośredni czy pośredni związane z działaniami wyborczymi, były ewidencjonowane w ciężar kampanii wyborczej. Wszystkie działania, które prowadziliśmy, były odzwierciedlone fakturami, rachunkami na komitet wyborczy - powiedział Wikiński. W jego ocenie, postanowienie PKW może w przyszłości prowadzić do tego, że komitety wyborcze, zamiast szczegółowych wyliczeń, będą przedstawiać jedną fakturę - od wyspecjalizowanej agencji marketingowej, na której będzie jeden tytuł: za zorganizowanie kampanii wyborczej.
PiS się odwołuje
Skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski odwołał się od decyzji PKW o odrzuceniu sprawozdania komitetu Jarosława Kaczyńskiego z wyborów prezydenckich. Kostrzewski ocenił, że odrzucenie sprawozdań m.in. PiS i SLD to "uderzenie" w opozycję. Zarzucił też PKW, że dokonuje interpretacji "niezgodnych z obowiązującym porządkiem prawnym". - Oni sobie uzurpują prawa do wykładni prawnej niezależnie od porządku prawnego, takie jest moje zdanie - ocenił skarbnik PiS.
Jak poinformowała PKW, sprawozdanie komitetu Kaczyńskiego zostało odrzucone "wskutek spłaty przez osoby fizyczne z własnych środków zobowiązań komitetu wyborczego, co jest równoznaczne z udzielaniem komitetowi pożyczek pozabankowych".
Kostrzewski zapewnił, że jedynym źródłem finansowania kampanii prezydenckiej Kaczyńskiego były środki przekazane z rachunku bankowego funduszu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość na rachunek bankowy komitetu wyborczego Kaczyńskiego.
- Przelana została kwota 14,6 miliona złotych. W całej tej kwocie Państwowa Komisja Wyborcza - mimo stwierdzenia przez biegłych księgowych braku jakichkolwiek uchybień - znalazła kwotę 7 tys. złotych, które uznano za pożyczkę od osób fizycznych - poinformował Kostrzewski. Jak tłumaczył, na zakwestionowaną kwotę składa się m.in. zakup pieczątek (517 złotych), kwiatów (484 zł), kanapy do Centrum Informacyjnego "Europejski" (sztabu PiS - 3 tys. zł), fotela (2 tys. złotych) karty telefonicznej (205 zł) i jednego aparatu telefonicznego (359 zł).