Spotkanie w Rumi odbywa się przy trybunach wypełnionych zaledwie w połowie a także bez udziału klubu kibica, którzy postanowili nie wspierać dalej drużyny Sandeco, dopóki nie nastąpią w klubie zmiany, w tym także na stanowisku szkoleniowca.
Pierwszy punkt w meczu zdobywa Mayrelis Martinez, jednakże w dalszej części tej odsłony toczyła się wyrównana walka z wieloma długimi wymianami, które mogły się podobać kibicom w Rumi. Na pierwszą przerwę techniczną jednak to goście zeszli na prowadzeniu 5:8, po widowiskowym bloku na Agnieszka Starzyk-Bonach. W środkowej fazie seta to podopieczne Małgorzaty Niemczyk osiągnęły wyraźniejszą przewagę, którą jednakże roztrwoniły i po ataku Eweliny Mikołajewskiej zawodniczki z Rumi doprowadziły do remisu 12:12. Po złej ocenie Joanny Mirek w przyjęciu rumianki odskoczyły swoim przeciwniczkom na 2 punkty, które utrzymały do drugiej przerwy technicznej (16:14). Po dwóch efektownych blokach Eweliny Toborek TPS wyszedł na prowadzenie 19:15 a po asie serwisowym Starzyk-Bonach było 20:15. Zawodniczki Organiki nie poddały się jednakże - po trudnych zagrywkach Sylwii Wojcieskiej, która weszła na boisko za Michelę Teixeirę, łodzianki dogoniły Sandeco do stanu 20:19, ale po błędach własnych ponownie straciły kontakt z rumiankami (22:19). W kolejnych akcjach, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, jednakże po błędzie przejścia linii środkowej boiska Organika doprowadziła do remisu 23:23. Gospodynie mogły zdobyć piłkę setową już po ataku Martinez, jednakże ta zepsuła atak na pustej siatce. Co się ma stać to się jednak nie odstanie i rumianki wygrały pierwszą partię 25:23 ku zaskoczeniu miejscowych kibiców i zawodniczek z Łodzi.
Druga partia to od początku nerwowa gra obu drużyn, które popełniały wiele błędów własnych. Więcej przytrafiło się rumiankom, które przegrywały 6:2 a na pierwszej przerwie technicznej już 8:3. Dlatego trener gospodyń postanowił zmienić rozgrywającą, Alicję Leszczyńską na Annę Brodacką, co od razu zaowocowało skutecznym atakiem Toborek ze środka. W dalszym ciągu jednak 6, 7 punktową przewagę utrzymywał zespół przyjezdnych (12:5). W dalszej części tego seta dominowały już łodzianki, które doskonale spisywały się w bloku oraz obronie i zdecydowanie wygrały tę partię 25:14.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęły zawodniczki Małgorzaty Niemczyk, które po skutecznej grze w ataku wyszły z prowadzenie 3:2. Na pierwszej przerwie technicznej goście prowadzili 8:6 po skutecznym bloku De Pauli na Toborek. Ambitna gra rumianek jednakże pozwoliła im nie tylko dojść przeciwnika ale także i wyjść na prowadzenie 9:8. Na boisku można było zobaczyć duże zaangażowanie obu ekip, które starały się bronić każdą piłkę, przez co każda akcja trwała bardzo długo. Zawodniczki Organiki zdały się złapać lekką zadyszkę, jako że oddały rumiankom kilka punktów pod rząd (13:10). Kilka minut później jednakże łodzianki dogoniły swoje przeciwniczki i było 14:14. Na drugiej przerwie technicznej to ponownie TPS bł na prowadzeniu, po błędach w ataku Organiki. Mecz jednak zawierał się w scenariuszu, że każda drużyna zdobywa po dwa punkty, tak więc Budowlane zdobyły kolejne dwa punkty (16:16). Walka rumianek w tym spotkaniu była godna podziwu - po udanym ataku z drugiej linii Starzyk-Bonach gospodynie wyszły na prowadzenie 20:18. Łodzianki jednak pozostały w grze po kolejnym efektownym bloku Shelukiny (22:21). Nerwy w emocjonującej końcówce do końca jednak utrzymały gospodynie i po bloku na Kosek TPS Rumia zdobywa swój drugi punkt w rozgrywkach PlusLigi.
Czwarta odsłona tego spotkania rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Gra łodzianek jednakże nie satysfakcjonowała trener Niemczyk, która postanowiła zmienić zarówna swoją rozgrywającą, jak i atakującą już na początku partii. Zmiana ta jednakże zdała się wybić z uderzenia łodzianki, które na przerwie technicznej przegrywały już 4:8. Kilka piłek później Organika jednakże ponownie złapała swój rytm gry i skuteczna obrona Karoliny Kosek umożliwiła Budowlanym dogonić przeciwniczki 9:9. Sandeco ponownie odskoczyło na dwa punkty po dość kontrowersyjnej decyzji sędziego, który zagwizdał podwójne odbicie Marcie Szymańskiej przy przebiciu piłki na drugą stronę siatki. Szkoleniowiec Łodzi od razu zdecydowała się na wzięcie czasu, który zdał egzamin i ponownie na parkiet łodzianki wyszły skoncentrowane, chociaż prowadzenie dalej utrzymywały gospodynie (13:12). Na drugiej przerwie technicznej to Budowlane wyszły na prowadzenie a dobrą grę, mimo kontuzji kolana prezentowała Katarzyna Zaroślińska. Kolejny punkt po pauzie także zdobyły łodzianki po bardzo walecznej grze w obronie, zdobyły punkt po obuciu Kosek o blok przeciwniczek. Kolejne punkty także zdobyły przyjezdne, które zdawały sobie sprawę, że tego meczu przegrać nie mogą (18:16). Końcówka partii to walka punkt za punkt oraz zrywy Rumi, która za wszelką cenę chciała zakończyć to spotkanie w czterech setach. Zepsuta zagrywka Veroniki Hudimy oraz blok na Dorocie Pykosz sprawiły, że to łodzianki okazały się w tym secie lepsze, wygrywając 25:22.
Tie-breaka od efektownej akcji rozpoczęła Martinez. W dalszej części tej odsłony gra toczyła się w rytmie - kto przyjmował ten zdobywał punkt (3:3). Najbardziej w oczy rzucały się błędu rumianek, które na pustej siatce atakowały w aut. Starty te jednakże nadrabiały ambitną walką na siatce (4:3). W kolejnych akcjach nie brakowało emocji - na siatce iskrzyło pomiędzy zawodniczkami a w ataku kibice mogli oglądać coraz to piękniejsze akcje, w których skuteczniejsze w pierwszej połowie tie-breaka były gospodynie (8:5). Następne piłki to dalszy ciąg pięknych wymian a po bloku na Martinez łodzianki doprowadziły do remisu 9:9 a po chwili wyszły na prowadzenie 11:9 po ataku de Pauli. Kolejny punkt dołożyła blokiem Karolina Kosek. Tym razem w końcówce jednakże rumianki nie wytrzymały napięcia i popełniły błędy na zagrywce, które zaważyły na wyniku tej partii. 15: 11 dla Organiki.
Sandeco EC Wybrzeże Rumia - Organika Budowlani Łódź 2:3(25:23, 14:25, 25:23, 22:25, 11:15)
TPS: Leszczyńska, Pykosz, Toborek, Starzyk-Bonach, Martinez, Mikołajewska, Jagodzińska (L) oraz Hohn, Hudima, Brodacka, Theis, Zemtsova
Organika: Kosek, Teixeira, Shelukina, Echenique, De Paula, Mirek, Ciesielska (L) oraz Zaroślińska, Szymańska, Wojcieska
MVP: Julia Szeluchina
Relacja za: Anna Kossabucka www.sportowefakty.pl