Spotkanie rozpoczęło się od wręczenia byłej zawodniczce Rumi, Kindze Kasprzak nagrody dla najlepszego sportowca Rumi 2010 roku. Bez wątpienia zawodniczka, obecnie grająca w barwach Muszyny, jest znaczącą postacią dla rozwoju siatkówki w Rumi. Mecz na trybunach oglądał trener Atomu Trefl Sopot, Alessandro Chiappini, który chce lepiej poznać przed najważniejszymi meczami drużynę wicemistrza Polski.
Ponownie trener Jerzy Skrobecki chciał zaskoczyć przeciwnika ustawieniem swojej ekipy, jako że na ataku zagrała w tym meczu nominalna środkowa, Dorota Pykosz. Mecz beniaminka rozpoczął się od obiecującej długiej wymiany
wygranej przez rumianki, jednakże w kolejnych piłkach to drużyna Muszyny przejęła kontrolę i dzięki świetnym blokom Agnieszki Bednarek-Kaszy objęła prowadzenie 4:1. W dalszej części tej partii toczyła się walka punkt za punkt, a kibice na trybunach mogli podziwiać długie wymiany i świetne obrony z obu stron. TPS doprowadził do remisu po zagrywce Doroty Pykosz, ale na pierwszą przerwę techniczną to Muszyna schodziła na prowadzeniu 8:7. Muszynianka po skutecznej grze w kontrataku wyszła na dwupunktowe prowadzenie, które po chwili oddała po błędzie w ataku Joanny Kaczor. Zawodniczka ta jednakże zrehabilitowała się i ponownie wicemistrzynie Polski objęły prowadzenie, tym razem trzypunktowe. Tym razem jednakże podopieczne Bogdana Serwińskiego utrzymały to kilkupunktowe prowadzenie i sukcesywnie je powiększały (18:13) i nie pozwoliły się już zbliżyć się zawodniczkom z Rumi do końca tego seta, wygrywając go 25:15.
Drugą odsłonę meczu od skutecznego bloku rozpoczęła Natalia Ziemcowa, a prowadzenie na 2:0 podwyższyła skutecznym atakiem z prawego skrzydła Dorota Pykosz. Ta sama zawodniczka po udanej kontrze zdobyła czwarty punkt dla Rumi. Dopiero przy stanie 5:0 Muszyna zdobyła pierwsze oczko w tym secie. Jednak TPS powiększał przewagę, a ataki z obejścia byłej zawodniczki Muszyny były nie do obrony. Na pierwszą przerwę techniczną rumianki schodziły na prowadzeniu 8:3. W dalszej fazie meczu jednakże wicemistrzynie Polski mozolnie odrabiały straty i po doskonałych zagrywkach Agnieszki Śrutowskiej zbliżyły się do swoich przeciwniczek na 2 punkty (11:9). W tej części spotkanie mogło się podobać kibicom, jako że widać było zaangażowanie i determinację z obu stron. Na drugą przerwę techniczną gospodynie tego spotkania schodziły z trzypunktowym prowadzeniem (16:13) a trener Serwiński zdecydował się na powrót na boisko Mileny Sadurek i Joanny Kaczor. Dzięki zagrywce tej ostatniej zespół gości doprowadził do remisu (18:18). Jednakże nieskuteczność w ataku Aleksandry Jagieło spowodowała, że to Rumia osiągnęła prowadzenie 21:18. Muszynianka jednakże nie tylko dogoniła, ale i przegoniła swoje rywalki, dzięki Kindze Kasprzak, której skuteczne zbicia były nie do zatrzymania przez blok i obronę z Rumi (21:23). W emocjonującej końcówce lepsze okazały się jednak zawodniki z Muszyny i tę odsłonę zakończyły skutecznym blokiem na Ziemcowej (23:25).
Trzecia partia tego spotkania rozpoczęła się od wyrównanej gry obu zespołów i skutecznej gry środkiem. Od samego jej początku na boisku przebywała Klaudia Kaczorowska, która popisywała się doskonałymi obronami oraz skuteczną zagrywką i wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 6:2. Na pierwszej przerwie technicznej popularne „Muszynianki" zwiększyły je do 6 punktów. Dla rumianek był to chyba moment krytyczny, jako że posypała się im gra w obronie oraz przyjęciu a do tego nie mogły sobie poradzić w ataku z blokiem Muszyny. Do tego doskonale na środku siatki spisywała się Caroline Wensink. Przewaga gości wzrosła do 10 punktów (14:4). Do końca meczu Muszyna już nie straciła koncentracji i nie wypuściła prowadzenia do końca meczu. Dodatkowo ekipa gospodarzy otrzymała żółtą kartkę za opóźnianie gry (13:21) Ostatecznie zawodniczki z Rumi uległy, mimo zrywów 16:25.
* autorką relacji jest Anna Kossabucka (SportoweFakty.pl)
MVP spotkania wybrano Kingę Kasprzak (Muszynianka Muszyna).
TPS Rumia - Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna 0:3
(15:25, 23:25, 16:25)
Składy zespołów:
TPS Rumia: Leszczyńska (2), Toborek (4), Zemtsova (6), Pykosz (11), Starzyk-Bonach (2), Martinez (11), Jagodzińska(libero) oraz: Brodacka (1), Mikołajewska (4), Hudima (1)
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna: Wensink (8), Bednarek-Kasza (7), Kaczor (4), Kasprzak (22), Sadurek (2), Jagieło (10), Zenik (libero) oraz: Piątek (8), Kaczorowska (3), Śrutowska, Gajgał (4)
Zobacz również:
Wyniki 12. kolejki oraz tabela PlusLigi Kobiet
Za:siatka.org
Aleksandra Jagieło, kapitan Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna: - Cieszymy się, że zdobyliśmy 3 punkty. Naszym celem była wygrana i to zrealizowałyśmy. Dobrze, że mogły pograć wszystkie zawodniczki. Myślimy już o Lidze Mistrzyń.
Bogdan Serwiński, trener Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna: - Nie ukrywam, że naszym celem było zwycięstwo za trzy punkty, które są nam niezwykle potrzebne. Cóż, udało się. Chciałem, żeby pograły wszystkie zawodniczki i to też się udało. Tak więc 12 godzin podróży i radość w autokarze.
Dorota Pykosz, kapitan Rumi: - Przed meczem założyłyśmy sobie, że postawimy przeciwnikowi trudne warunki, że będziemy walczyć do końca. To się udawało w pierwszych setach, ale zabrakło już w trzecim. Mecz zakończył się, jak się zakończył.
Jerzy Skrobecki, trener Rumi: - Myślę, że dziewczyny zagrały na miarę możliwości. Dwa sety nie wyglądały źle. W drugiej partii udało nam się prowadzić, ale gdy Muszyna powróciła do podstawowego składu, już nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia. Jednak myślę, że mecz był ciekawy dla kibiców, a dziewczyny dały z siebie wszystko. Trudno jednak nam nawiązać walkę z zespołem takim jak Muszyna, jako że one potrafią wygrać z czołówką Europy.
* notowała Anna Kossabucka (SportoweFakty.pl)
Za: siatka.org