Grzegorz Lewkowicz
„MOSKALIKI z POLITYKI”
2010 roku
Kto uważa, że Moskale,
„zaglebili” Tupolewa,
„Świętym Graalem” mu przywalę,
cienko w Niebie będzie śpiewał.
Kto chce udowodnić prawnie,
że w Smoleńsku była zbrodnia,
w murach cerkwi prawosławnej,
urwę mu co nosi w spodniach,
Ten kto głosi pomówienia,
że z Putinem Tusk był w zmowie,
nie dostanie rozgrzeszenia,
w Sanktuarium w Berdyczowie.
Kto obrażać będzie Tuska,
mówiąc o nim, że jest rudy,
niech mu się „zapali” trzustka,
w kaplicy Świętego Judy.
Ten kto nazwie Prezydenta,
mówiąc poufale Bronek,
ten najbliższe spędzi święta,
w więziennej kaplicy Wronek.
Kogo drażni „schetynówka”,
w Budzie Rusko - Komorowskiej,
niechaj zgwałci go TIR–ówka,
na pielgrzymce częstochowskiej.
Kto Platformie wmawia jeszcze,
że ma interesy lewe,
tego niech dopadną kleszcze,
w gaju pod oliwnym drzewem.
A kto powie, że z Platformy,
jest „bandyta jednoręki”,
tego z nieba trafią gromy,
w piekle zaś czekają męki.
Kto dziś nazwie polityka,
Grzechu, Rychu albo Zbychu,
będzie błagał u Rydzyka,
by schronienie dał u mnichów.
Kto jak Niesiołowski knuje,
by Kaczyński „zjadł tę żabę”,
tego lud ukamienuje,
tak jak Świętego Barnabę.
Kto z Bartoszewskiego szydzi,
że on nie jest profesorem,
niech w Leżajsku mu chasydzi,
do łba włożą całą Torę.
Kto w moralny autorytet,
wątpi Wajdy albo Kutza,
niech w Szpitalu Sióstr Szarytek,
jako gruźlik pluje płuca
Kto zaś jak Palikot wściekle,
„zasepleni” coś o PiS – ie,
ten się smażyć będzie w piekle
lub z Judaszem w gaju wisieć.
Kto obrazi Kaczyńskiego
lub Alika – jego kota,
dla klasztoru paulińskiego,
w skarbcu będzie składać wota.
Kto na Ziobrę jeszcze powie,
że „pan jest po prostu zero”,
to paulini w Częstochowie,
rzucą go na żer moherom.
Kto do brudnej polityki,
miesza krzyż oraz świętości,
tego wyklną z Bazyliki
i nie zazna Opatrzności.
Kto o Napieralskim powie,
że brakuje mu charyzmy,
diabeł mu pomiesza w głowie,
anioł sprawi egzorcyzmy.
Kto w wyborcze dyrdymały,
politykom jeszcze wierzy,
gdy największe są upały,
niech w kościele krzyżem leży.
Wierząc, że o twoje sprawy,
będą dbali politycy,
skończysz tak jak pies kulawy,
pod kościołem na ulicy.
Więcej o humorze i satyrze